Proszowice. Powtórka z „ginekologicznego” przetargu. Warunek: przejęcie personelu

Ogłoszenie o przetargu jest konsekwencją decyzji, która zapadła na piątkowej sesji Rady Powiatu. Radni, stosunkiem głosów 8 do 7 (przy jednym wstrzymującym), wyrazili wówczas zgodę na dzierżawę pomieszczeń oddziału na okres pięciu lat. Przypomnijmy, że do pierwszego przetargu, w którym okres dzierżawy wynosił trzy lata, nie zgłosił się żaden oferent.

Sprawa wywołała na sesji ogromne emocje, które przeniosły się następnie do mediów społecznościowych. Obecni na sesji pracownicy oddziału zwracali uwagę, że nikt nie pomyślał o tym, by w razie przejęcia oddziału przez podmiot zewnętrzny, dać im jednocześnie gwarancje dalszego zatrudnienia. Obawy dotyczyły też faktu, że dzierżawca może w wynajętych pomieszczeniach prowadzić działalność inną, niż to miało miejsce dotychczas.

W opublikowanym w poniedziałek ogłoszeniu znalazły się dwa istotne z tego punktu widzenia fragmenty. Pierwszy z nich mówi:

Przedmiotem przetargu jest wybór najlepszej oferty (...) w celu kontynuacji udzielania w nim świadczeń zdrowotnych w zakresie świadczeń Oddziału Ginekologiczno-Położniczego i Noworodków na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.

W kolejnym punkcie zostało uściślone, że „zmiana zakresu świadczenia usług medycznych może nastąpić jedynie za uprzednią pisemną zgodą Oferującego”.

Jest też zapis dotyczący personelu. Brzmi on następująco:

Oferent z chwilą zawarcia umowy najmu zobowiązany jest do przejęcia (…) pracowników, którzy wyrazili zgodę na przejęcie, zatrudnionych na Oddziale, będącym przedmiotem najmu.

Stawka miesięcznego czynszu została określona na poziomie 17 zł za 1 metr kwadratowy. Oferty należy składać do 27 marca.

Oddział Ginekologiczno-Położniczy i Noworodków od połowy listopada działał w ograniczonym zakresie, a od połowy grudnia jego działalność została całkowicie zawieszona. Bezpośrednim powodem podjęcia tamtych decyzji była niewystarczająca obsada lekarska. Pomysłodawcy wydzierżawienia pomieszczeń oddziału zwracają również uwagę na straty finansowe, jakie przynosi on całemu szpitalowi. Uważają, że dzierżawa to jedyna szansa na uniknięcie jego likwidacji.

Przeciwnicy dzierżawy uważają natomiast, że jest to wstęp do prywatyzacji, a kilkumilionowe wydatki, jakie zostały w ostatnich latach poniesione na wyposażenie i modernizację oddziału to argument za tym, by nadal służył on szpitalowi i jego pacjentkom, a nie podmiotowi zewnętrznemu.

Nieoficjalnie można usłyszeć, że jest podmiot zainteresowany wynajmem pomieszczeń oddziału co najmniej na pięć lat, ale dyrekcja szpitala nie potwierdza tych informacji.

Jak pracuje się kobietom w Polsce? Zobacz ranking