Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Problemy są ciągle te same

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Przewodniczący gminnej Komisji Oświaty Rady Miejskiej w Proszowicach MATEUSZ GAJDA mówi o sprawach niezałatwionych, o które członkowie komisji upominają się od lat

- Na sesji tłumaczył Pan, że chcecie uszczegółowienia zapisów budżetowych m.in. dlatego, żeby wnioski Komisji Oświaty nie były ignorowane. Co konkretnie miał Pan na myśli?

- Myślałem o wielu rzeczach, o których co roku piszemy w raportach do burmistrza po wizytach naszej komisji w szkołach. Dotyczy to z reguły spraw szkolnej infrastruktury technicznej. Niestety nasze postulaty nie są realizowane. Odnoszę wrażenie, że władza wykonawcza ma inne spojrzenie na pewne sprawy. Wykonywane są bowiem rzeczy, o których w raportach mowy nie ma i których dyrektorzy nam nie zgłaszają.

- Wiele spraw poruszanych w waszych raportach to są tak naprawdę drobiazgi.

- Dlatego tym bardziej mnie dziwi, że one nie są załatwiane. Tymczasem w roku ubiegłym budżet oświatowy nie został wykonany na kwotę 530 tys. zł po stronie wydatków. Tak więc burmistrz miał możliwość zrealizować dużo więcej rzeczy za środki, którymi dysponował. A jednak postanowił ich nie wykorzystać. Na moje pytania w tej sprawie słyszę ciągle odpowiedź, że na tym polega oszczędne gospodarowanie środkami. Nie zgadzam się z oszczędnościami, które polegają na zaniechaniu wykonania spraw prostych, ale ważnych z punktu widzenia stanu budynków.

- Jako radny zdaje Pan sobie sprawę, że wszystkiego naraz zrobić się nie da. Może burmistrz widzi w oświacie inne zadania priorytetowe i je realizuje w pierwszej kolejności. Takie jak stworzenie dodatkowych miejsc w przedszkolach czy dostosowaniu SP nr 2 do wymogów reformy oświaty.

- Być może tak jest. Ale Komisja Oświaty jest m.in. po to, by władza wykonawcza nie musiała co chwilę jeździć do szkół i sprawdzać stan budynków. W naszym planie działania mamy punkt „analiza stanu technicznego” obiektów i ktoś go tam umieścił nie bez powodu. Na pewno nie po to, żebyśmy dwa razy w roku objechali szkoły, wypisali swoje wnioski i na tym koniec.

- Macie poczucie, że to sztuka dla sztuki...

- Tak, a co gorsze, podobnie to zaczynają widzieć dyrektorzy szkół, co mnie bardzo niepokoi. Mam wrażenie, że na początku kadencji wiązali z działaniami naszej komisji spore nadzieje, a po trzech latach ten ich optymizm zniknął.

- Bo widzą, że po waszym wyjeździe sprawa się kończy...

- Dokładnie tak. Jeden z członków komisji zwrócił mi już uwagę, że przyjeżdżamy trzeci raz i słyszymy dokładnie to samo. Te same problemy, nic się nie zmienia. Do rangi symbolu urasta dziurawa rynna na budynku szkoły w Kocza-nowie, o której słyszymy od początku kadencji.

- Jednak pewne zgłaszane problemy z raportów ubywają. Czyli, że sprawy są załatwiane.

- Oczywiście nie możemy na sprawę patrzeć w barwach czarno-białych. Pewne sprawy zostały załatwione, ale w dużej części stało się to ze środków i z inicjatywy szkoły. Nam bardziej zależałoby, żeby to władze gminy wykazały więcej inicjatywy w rozwiązywaniu tych problemów. Dlatego m.in. dążymy do uszczegółowienia zapisów uchwały budżetowej. Chcemy pewne rzeczy wpisać i potem to egzekwować.

- Raporty komisji to listy zadań bez określania hierarchii ich ważności. Jakie są zatem priorytety Komisji Oświaty?

- Niewątpliwie ważne są termomodernizacje czy wymiana dachów. Brak pewnych remontów naraża szkołę potem na straty, wynikające choćby z rosnących kosztów ogrzewania. Na tym cierpi również budżet. Trzeba też pamiętać, że jest szereg zaleceń sanepidu czy Inspektoratu Budowlanego, w przypadku których udaje się przesuwać terminy dostosowania. Część z nich jest załatwionych, ale w moim odczuciu nie jest to stopień zadowalający.

– Mam wrażenie, patrząc na gminy sąsiednie, że Proszowice bardzo zostały w tyle jeżeli chodzi o bazę sportową szkół. Praktycznie tylko w Kościelcu jest sala gimnastyczna z prawdziwego zdarzenia. Boiska ze sztuczną nawierzchnią nie ma żadna szkoła.

– To prawda. W budynku szkoły przy ulicy Kopernika w Proszowicach mamy malutką salkę, a są możliwości, żeby ją powiększyć. Należałoby wykorzystać teren dawnego miasteczka rowerowego. Cierpimy na brak orlika. Nie wykorzystaliśmy okresu, w którym można było zdobyć na to dofinansowanie, bo były inne priorytety. Teraz są możliwości pozyskania na to środków, gmina złożyła nawet stosowne wnioski, ale wnioski nie zostały zakwalifikowane.

- Nie da się jednak ukryć, że oświata to tylko jeden z problemów, z jakimi boryka się gmina. Są potężne zaniedbania jeżeli chodzi o wodociągi, kanalizację. W ciągu jednej kadencji choćby z powodu ograniczeń finansowych, nie da się wszystkiego załatwić.

– Powiem szczerze: zanim zostałem radnym, myślałem, że ogólna sytuacja finansowa gminy jest dużo gorsza. Teraz uważam, że ona nie jest taka zła. Jesteśmy gminą bogatą. Dochody na poziomie 60 mln złotych w porównaniu z gminami ościennymi, to dobry wynik. Jako rada chcieliśmy przeznaczyć dla burmistrza dużo więcej środków na wkład własny do pozyskania środków zewnętrznych w tym roku. To było i jest dalej możliwe, jednak dotychczas nie zostało przez burmistrza wykorzystane. Uważam, że jako gmina mamy ogromne możliwości i gdybyśmy tylko zmienili sposób zarządzania, z którego jestem obecnie niezadowolony, moglibyśmy bardzo szybko odrabiać zaległości.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski