Proszowice. Przynależność do Unii Miasteczek Polskich dobrze oddaje charakter naszej gminy

FLESZ - Ruszyły zapisy na trzecie szczepienie dla młodzieży

Proszowice długo nie należały do żadnej ogólnopolskiej organizacji, zrzeszającej samorządy. Dlaczego wybór padł akurat na Unię Miasteczek Polskich?
Kilka razy uczestniczyliśmy w konferencjach Związku Gmin Wiejskich i Związku Miast Polskich, których władze zapraszały nas do wstąpienia. Nie skorzystaliśmy z tych zaproszeń ze względu na naszą specyfikę. Jesteśmy miastem, siedzibą wielu instytucji, ale jednocześnie większość mieszkańców gminy mieszka na wsi. Wejście do Związku Gmin Wiejskich byłby ukłonem w stronę mieszkańców wsi, ale z pewnym uszczerbkiem dla miasta. Członkostwo w Związku Miast Polskich, na odwrót. Dlatego Unia Miasteczek Polskich, jako reprezentant małych miast i gmin miejsko wiejskich, wydała nam się odpowiednim gremium. W listopadzie 2019 roku weszliśmy w jej skład.

Unia w porównaniu do Związku Miast Polskich, czy Związku Gmin Wiejskich jest niewielką organizacją...
Unia w szczytowym okresie miała około 130 gmin członkowskich, potem miast ubywało aż zostało nieco ponad 20. Po wstąpieniu grupy samorządów z Małopolski, ten odwrót został zatrzymany. Naszym celem jest zwiększenie liczby członków, ale masowość nie jest tu konieczna. Nie w liczbie, a w jakości i skuteczności działania tkwi nasza siła. Mamy w stowarzyszeniu radnych, wójtów i burmistrzów, którzy od wielu lat pełnią rozmaite funkcje, działają w różnorakich gremiach. Mają ogromne doświadczenie, wiedzę i dorobek. I to oni a nie wynajęci eksperci biorą udział w bezpośrednich rozmowach z partnerami, czy stroną rządową. To jest nasz atut.

Jak to się stało, że Proszowice stały się siedzibą Unii. Wcześniej tę rolę pełnił Kazimierz Dolny.
Prezesem zarządu UMP jest burmistrz Proszowic, co pociąga za sobą pewne obowiązki. Przez zarząd i biuro stowarzyszenia przechodzi ogromna ilość informacji, pism, uzgodnień, projektów. Uznałem, że dla sprawnego działania powinniśmy przyjąć zasadę: tam gdzie jest prezes zarządu Unii, tam jest jej siedziba. Ta zasada została zapisana w nowym statucie. Były też propozycje, by siedziba był Kazimierz Dolny, gdzie powstało stowarzyszenia. Była tez mowa o Warszawie.

Jakie niesie to za sobą konsekwencje. Czy poza prestiżem gmina odniesie jakieś korzyści? Innymi słowy, co miasto może zyskać.
Jest więcej kontaktów z zewnętrznymi partnerami, a w szczególności z samorządami szczebla lokalnego i regionalnego, ministerstwami, rządem, prezydentem czy Sejmem i Senatem. Do organizacji przedsięwzięć wykorzystujemy lokalne przedsiębiorstwa i produktu. Prażony bób od firmy Dukatki.pl był rozchwytywany w Sadkach w kujawsko-pomorskim, czy w Warszawie, a do rąk Andrzeja Porawskiego, legendy polskiego samorządu trafił obraz miasteczka namalowany przez artystę z Miechowa. Mamy na cele statutowe do wykorzystania budżet ponad 50 tys. zł rocznie, którego spora część zostaje wydatkowana lokalnie. Zresztą członkostwo w Unii już dało wiele korzyści. Dzięki pierwszeństwie w dostępie do projektów ustaw i rozporządzeń, mogliśmy odpowiednio wcześniej się przygotować i organizować masowy punkt szczepień, składać wnioski do realizowanych po raz pierwszy programów i korzystać z nich wcześniej niż inne samorządy.

A jakie koszty gmina poniesie z tytułu bycia siedzibą stowarzyszenia?
Praktycznie żadne. Unia wynajmuje w naszym Urzędzie Gminy i Miasta jedno pomieszczenie i pokrywa koszty czynszu i opłat eksploatacyjnych.