Proszowice. Radni opozycyjni chcieli odwołać Zarząd Powiatu. Jednak próba nie powiodła się, a radni PiS-u są osobno

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Radni Klubu KPR Razem i PiS-u oświadczyli, że źle oceniają prace Zarządu m.in. pod względem nadzoru nad miejscowym szpitalem. Uważają, że wydawane pieniądze nie poprawiły sytuacji w lecznicy. Spowodowało to brak funduszy na udział w innych inwestycjach. Klub uważa też, że w budżecie nierównomiernie rozdysponowano środki dla poszczególnych gmin na remonty dróg.

- Jestem trochę rozczarowany stanowiskiem opozycji, bo Zarząd pracuje bardzo solidnie i uczciwie. Uważam ten wniosek za niezasadny – powiedział nam przed sesją starosta Grzegorz Pióro z Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego. Razem z nim w Zarządzie są także z PSL-u: wicestarosta Elżbieta Grela i Wojciech Janczyk.

Starosta podkreśla, że wszystkie zaplanowane inwestycje, także drogowe zostały w 2019 roku zrealizowane. Powiat zarządza 250 km dróg. Przez każdą gminę przebiega 60-80 km. Jedynie w gminie Nowe Brzesko jest około 20 km.

- Jest je trudno utrzymać z własnego, małego budżetu, wynoszącego ponad 50 mln zł. Dofinansowanie do modernizacji dróg z zewnętrznych źródeł obwarowane jest wieloma punktowanymi kryteriami. Najłatwiej jest otrzymać dotacje na remont drogi biegnącej w zurbanizowanym terenie, obok szkoły kościoła, urzędu.

- Nie da się remontować jednakowych odcinków w każdej gminie. Zależy to od różnych czynników, na przykład stanu zniszczenia, a także natężenia ruchu. Jeśli w jednym roku naprawimy drogę w jednej gminie, to w następnym w innej – dodaje Grzegorz Pióro.

Odniósł się też do sytuacji związanej ze szpitalem. Z jednej strony placówka jest dla powiatu proszowickiego dużym obciążeniem. Jest bardzo droga w utrzymaniu. Jej dług z poprzednich lat wynosi ponad 6,2 mln zł, a za pierwsze półrocze tego roku szacuje się go na 1,1 do 1,9 mln zł.

Z drugiej strony władze chcą go utrzymać, bo mieszkańcy nie wyobrażają sobie likwidacji szpitala. - Jest niedofinansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia, ale musimy pokrywać straty, bo jest dla mieszkańców placówką pierwszego kontaktu i jednym z największych pracodawców – zaznacza starosta.

Powiat od lat boryka się z problemem utrzymania lecznicy, która przechodziła różnego rodzaju zmiany. Np. wyremontowano nieekonomiczny oddział ginekologiczny. Zmieniano dyrekcję szpitala. Nowi szefowie wdrażali programy naprawcze, co ostatnio okazało się bardzo trudne, głównie z powodu pandemii koronawirusa. Uniemożliwił on świadczenie usług komercyjnych, a NFZ nie ogłasza nowych konkursów.

Ostatnio lecznicą zarządza Łukasz Szafrański, który na wniosek radnego Wiesława Antosa, w przyszły wtorek ma spotkać się z reprezentacjami związków zawodowych.
W szpitalu pojawił się problem braku personelu, przez co 1 lipca zawieszono funkcjonowanie oddziału zakaźnego. Odchodzi też z-ca dyrektora ds medycznych.

Nieudzielenie na sesji w czerwcu wotum Zarządowi, oznaczało konieczność wniesienia projektu uchwały o odwołaniu Zarządu na kolejnej sesji.

W 17-osobowej Radzie Powiatu musiałoby opowiedzieć się za tym 11 radnych. Od początku więc było wiadomo, że do odwołania nie dojdzie, gdyż rządzący klub PSL-u liczy 8 radnych. Jeden radny jest niezależny i różnie głosuje, a opozycyjny wspólny Klub KPR Razem i PiS-u miał 8 radnych. Jednak na sesji w piątek Wojciech Rzadkowski zgłosił wystąpienie z koalicji i założenie oddzielnego 3-osobowego klubu PiS-u z Krystianem Hytrosiem i Józefem Krzeczkiem.

Na tej sesji radni nie dyskutowali nad punktem o odwołaniu Zarządu. Przeprowadzono tylko głosowanie. Dziewięciu samorządowców głosowało przeciw odwołaniu, czterech było za, trzech wstrzymało się od głosu.