Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Rozmowa z Grzegorzem Cichym. Sumiennie robi to, co obiecał

Magdalena Uchto
Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic, stara sie  wykonywać swoje obowiązki sumiennie. Bo bycie burmistrzem to -  jego zdaniem -  prestiż, ale i zobowiązanie
Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic, stara sie wykonywać swoje obowiązki sumiennie. Bo bycie burmistrzem to - jego zdaniem - prestiż, ale i zobowiązanie Fot. Archiwum
ROZMOWA Z GRZEGORZEM CICHYM, burmistrzem Proszowic o tym, jak czuje się po usunięciu ze Stowarzyszenia KPR Razem, które zakładał i czy zamierza budować własne zaplecze przed wyborami samorządowymi, bo chce znowu walczyć o głosy wyborców i być burmistrzem.

- Wspólnie z kolegami ze Stowarzyszenia KPR Razem szliście ramię w ramię. Jednak ostatnie wydarzenia: wstrzymanie się od głosowania nad absolutorium, a później wykluczenie ze stowarzyszenia mocno Pana zabolały?

- Tą decyzją byłem zaskoczony. Bo jednak sposób w jaki i ja, i moja zastępczyni zostaliśmy usunięci z KPR-u był, delikatnie mówiąc, niesympatyczny. Podczas kiedy my otrzymaliśmy uchwałę zarządu stowarzyszenia, do mediów został wysłany komunikat podający zupełnie inne powody tej decyzji. Nam przekazano informację, że nie uczestniczymy w pracach stowarzyszenia i łamiemy statut, a do „Dziennika Polskiego”, że nie realizujemy programu wyborczego.

- A realizujecie?

- Na drzwiach do mojego gabinetu wisi ten program. I nawet teraz patrząc na niego mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że - choć nie został wykonany w stu procentach - to najważniejsze punkty są realizowane. Na niektóre zadania albo już zostały złożone wnioski, albo są przygotowywane projekty. Udało się dokończyć budowę krytej pływalni, mimo że historia tej inwestycji przypominała telenowelę wenezuelską. Jednak nadal spłacamy kredyt zaciągnięty na budowę basenu. Ale funkcjonowanie obiektu nie generuje tak wysokich kosztów jak było to zakładane. Ponadto porządkujemy finanse, dzięki czemu bez podnoszenia podatków zwiększyliśmy dochody o 1 milion 400 tysięcy złotych, co pozwoliło na uzyskanie finansowego wkładu własnego do wielu programów inwestycyjnych, oświatowych i pomocowych, na które pozyskaliśmy ponad 5 milionów złotych. Realizujemy konieczne inwestycje dotyczące rozbudowy sieci kanalizacyjnej, remontu dróg, tworzenia takich placówek jak Klub Malucha czy Senior Vigor. Poza tym udało nam się bardzo dobrze zorganizować Światowe Dni Młodzieży, co zostało zauważone na zewnątrz. A przede wszystkim zaczęła się zmieniać aura wokół Proszowic. To miasto, gmina zaczęły być lepiej postrzegane, kojarzone jako miejsce pogodnych ludzi i ciekawych inicjatyw społeczno-kulturalnych.

- Ale podczas jednej z sesji zarzucono Panu, że nie ma Pan wizji rozwoju Proszowic. Nie zauważa Pan żadnych minusów w rządzeniu gminą?

- Biję się w piersi, że nie udało się na przykład rozwiązać problemu braku miejsc parkingowych, lokali socjalnych i komunalnych. Nie powstała też Strefa Gospodarcza. Tu trzeba zauważyć, że jest kłopot z od-rolnieniem działek. Żałuję także, iż nie powstał duży zakład pracy, który dałby zatrudnienie mieszkańcom.

- Trudno znaleźć inwestorów czy ich po prostu nie szukacie?

- Problem tej gminy to kosztowne odrolnienie gruntów i obecność terenów zalewowych. Każdy potencjalny inwestor jest zainteresowany obszarem z pełną infrastrukturą. U nas niestety wcale nie jest łatwo takie tereny przygotować.

- Wracając do Pana relacji z dawnymi kolegami z KPR-u. Pogodził się Pan już z tym, że nie będzie członkiem stowarzyszenia?

- Od decyzji Zarządu o wykluczeniu odwołałem się i ja, i wiceburmistrz Iwona Latowska.

- To oznacza, że mimo wszystko chce Pan pozostać w stowarzyszeniu?

- Nie zgadzamy się z zarzutami przedstawionymi przez Zarząd stowarzyszenia. Poza tym w uchwale odwołującej nas podano złą podstawę prawną powołując się na artykuł dotyczący finansowania stowarzyszenia. Co prawda otrzymaliśmy później list z wyjaśnieniami, że nastąpiła pomyłka, ale nie możemy sobie pozwolić na propagowanie nieprawdziwych zarzutów dotyczących choćby - jak już wspomniałem - braku realizacji programu wyborczego. Ta decyzja jest o tyle dziwna, że jeszcze wcześniej członkowie stowarzyszenia wnioskowali o przyznanie, zarówno mnie jak i pani wiceburmistrz, tytułu honorowych członków stowarzyszenia. I to, jak podkreślono, za wybitne zasługi w jego rozwój.

- Nie podda się Pan łatwo?

- To ja jestem autorem nazwy KPR Razem i znaku graficznego. Potem tworzyliśmy komitet wyborczy, który w ostatnich wyborach wystawił kandydatów do Rady Powiatu, Rady Miejskiej i na burmistrza.

- Będzie Pan rościł sobie prawa do nazwy i logo?

- Wciąż nie mam odpowiedzi na moje odwołanie, więc na razie nie chcę tej sprawy komentować.

- Kolejne wybory samorządowe już w przyszłym roku. Rozważa Pan startowanie na burmistrza?

- Tak.

- Będzie Pan tworzył kolejny komitet, czy może dołączy Pan do jakiegoś już istniejącego ugrupowania?

- Jeśli nie dojdzie do porozumienia z KPR, stworzę własny komitet. Ale tak naprawdę o tym, czy ktoś jest dobrym czy złym gospodarzem będą decydować mieszkańcy, a nie partie czy komitety. Staram się najlepiej jak potrafię. Bycie burmistrzem to nie tylko prestiż, ale także zobowiązanie i ciężka praca.

- Myśli Pan, że koledzy z KPR wystawią własnego kandydata na burmistrza Proszowic?

- Rzeczywiście mówi się, że będą mieli swojego kandydata. Jest to o tyle realne, że głośno już się wypowiedzieli, iż mnie poparcia nie udzielą. Ponadto w Internecie już się pojawiły informacje, że mają obsadzonych kandydatów na szefów gmin.

- Czuje Pan żal?

- Nie przejmuję się już tym. Najważniejsze, by - jak mówił Wojciech Młynarski - robić swoje.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 13

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski