Studiowanie w Polsce jest coraz droższe. Ekspert wyjaśnia powody
Spotkanie z dwoma znakomitymi dziennikarzami i autorami książek poświęconych dziejom Krakowa, to stuprocentowa gwarancja ciekawego spędzenia czasu. Obaj prelegenci dysponują nie tylko gigantyczną wiedzą, ale też posiadają dar przekazywania jej w interesujący sposób. Nie przeszkadzają nawet pojawiające się daty, czyli to, czego uczniowie na pewno nie lubią najbardziej.
Te najdalsze, które padły na spotkaniu, sięgają XIII stulecia. W 1241 Kraków oblegli Tatarzy, a wypuszczona przez jednego z nich strzała miała ugodzić hejnalistę, który przerwał odgrywanie melodii. To dało początek legendzie o tym, dlaczego hejnał nagle się urywa. Wprawdzie w innym miejscu opowieści pojawiła się informacja, że hejnał dotarł tak naprawdę do Krakowa ponad 100 lat po tatarskim najeździe, ale…
- Z legendami się nie polemizuje, legendy się opowiada – stwierdził Leszek Mazan, zresztą jedyny posiadacz tytułu Honorowego Hejnalisty.
Leszek Mazan szczyci się też odkryciem personaliów pierwszej krakowskiej przekupki, która trafiła na karty historii. U schyłku XIV stulecia swój kram na Rynku miała Elżbieta Strebekaczka, a zasłynęła tym, że „pyskiem zagłuszała dzwony mariackie”. Ta cecha zaprowadziła ją w końcu przed oblicze urzędników magistratu, a że czasy już były „piśmienne”, do miejskich archiwów.
Do legendy przeszedł z kolei jeden z krakowskich biedaków, który był tak ubogi, że za życia i za odpowiednią opłatę zapisał swoje doczesne szczątki nauce. Po śmierci mieli się na jego martwym ciele uczyć krakowscy żacy, pretendujący do roli medyków. Kolejne roczniki kończyły jednak Akademię, a biedak nic sobie nie robił z zawartej umowy i nie miał zamiaru opuszczać Krakowa na wieki. W końcu zniecierpliwiony opieszałością magistrat wysłał mu ponaglenie. To właśnie stąd miało się wziąć określenie krakowian mianem centusiów. Określenie, z którym obaj autorzy się nie zgadzają, bo jak tu posądzać o skąpstwo obywateli miasta, które za wykonanie słynnego ołtarza zapłaciło Witowi Stwoszowi równowartość rocznego budżetu.
Gospodarze spotkania zadbali o odpowiednią scenografię. Na ścianach szkolnej świetlicy wisiały rysunki z motywami Krakowa, na ekranie pojawiały się zdjęcia królewskiego miasta, kwiaty wręczali przedszkolacy w strojach krakowskich, starsze uczennice recytowały wiersze Mieczysława Czumy, a na biurku przed gośćmi leżała czapka krakuska. Leszek Mazan zauważył, że zdobiące ją pawie pióro jest ustawione z właściwej, czyli lewej stronie. Gdyby było inaczej, ozdoba przeszkadzałaby w czasie bitwy wymachiwać kosą. No, chyba, że kosynier byłby leworęczny…
W czasie spotkania Mieczysław Czuma wręczył nagrody laureatom szkolnego konkursu plastycznego. Zwyciężyła Amelia Kuszaj przed Natalią Kozerą i Nikodemem Nowakowskim. Uczniowie mieli też okazję do zadawania pytań. Jedno z nich dotyczyło tego, jakie jest ulubione miejsce prelegentów. Leszek Mazan kurtuazyjnie stwierdził, że są to Proszowice, a Mieczysław Czuma dodał, że konkretnie ulica Krakowska. Cóż, wybitni specjaliści od Krakowa nie muszą wiedzieć, co znajduje się w Proszowicach przy Krakowskiej. W każdym razie 1 listopada było to tłumnie odwiedzane miejsce...
- Malowniczy zakątek pod Krakowem: zamek, jezioro z zaporą i piękne drewniane chaty
- V Bieg Proszowicki im. Jana Marynowskiego. Wygrywały dwa Michały
- Wielki horoskop na jesień. To będzie czas pełen zawirowań!
- Złot młodzieżowych drużyn pożarniczych w Proszowicach. Znajdź się na zdjęciu!
- Dożynki w Radziemicach. Bochny, wieńce i... balot w komży
- Szreniawa najbardziej nowatorską wsią w Małopolsce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?