Proszowice. Sześciopiętrowy budynek budzi sprzeciw mieszkańców

FLESZ - Mięsożerni mężczyźni bardziej szkodliwi

- Wszystko zaczęło się w wakacje, gdy nagle o godzinie 7 rano obok obecnie istniejącego bloku zaczął jeździć ciężki sprzęt, by utwardzić ziemię pod planowaną inwestycję –

mówi mieszkaniec ulicy Zagrody Królewskie Mateusz Gajda.

Jak się okazało, były to przygotowania do budowy pierwszego z dwóch mających powstać w tym miejscu bloków wielorodzinnych. Developerem, który buduje obiekty, jest firma Żel-Bet z Baranówki, która z kolei kupiła teren od spółki AMG Proinvest. I pewnie cała sprawa nie wzbudziłaby aż tak dużych kontrowersji, gdyby nie fakt, że oba nowe obiekty mają mieć po sześć pięter wysokości. Pozwala na to uchwalony w lutym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który dopuszcza w tym miejscu zabudowę wielorodzinną do wysokości 18 metrów.

Grupa mieszkańców osiedla zwróciła się w związku z tym do burmistrza Proszowic Grzegorza Cichego z wnioskiem o dokonanie zmian w planie, polegających na tym, by maksymalna wysokość budynków w tym rejonie została zmniejszona z 18 do 12 metrów.

- Budynki sześciopiętrowe byłyby pierwszymi tak wysokimi budynkami mieszkalnymi w całym mieście. Poza tym byłyby zlokalizowane na bardzo małej działce, w sąsiedztwie budynków jednorodzinnych i wielorodzinnych, ale znacznie niższych. Ich wybudowanie przyczyniłoby się do pogorszenia naszych warunków mieszkalnych. Już obecnie są problemy z parkowaniem samochodów. W momencie, gdy powstaną nowe bloki, sytuacja ulegnie dalszemu pogorszeniu –

napisali mieszkańcy we wniosku.

Zwracają też uwagę, że obecna kanalizacja z trudem radzi sobie z odprowadzeniem nieczystości, a po budowie dodatkowych bloków, w których powstanie prawie 100 mieszkań, będzie o wiele bardziej obciążona. Osiemnastometrowe bloki ulokowane w dodatku od strony południowej, będą poza tym powodowały zacienienie niższych budynków, w tym parterowych domów przy ulicy Zagrody Królewskie.

- Na dachach budynków część właścicieli ma zainstalowane panele fotowoltaiczne. Jeżeli przez część dnia dachy będą zacienione, automatycznie spadnie ich wydajność –

głosi kolejny fragment pisma.

W odpowiedzi na sygnały od mieszkańców burmistrz Grzegorz Cichy zorganizował spotkanie zainteresowanych stron. Mieszkańcy mogli się m. in. zapoznać z planami inwestora i obejrzeć wizualizację bloków, które mają powstać. Jak mówi właściciel Żel-Betu Sebastian Goleń sprawa kanalizacji będzie załatwiona przez budowę nowego odcinka, który połączony będzie z kolektorem na ul. 3 Maja. Plan zakłada również budowę podziemnego parkingu na 80 samochodów, a dodatkowo firma kupiła działkę na parking naziemny. Na pytanie o zmniejszenie bloków do czterech pięter Sebastan Goleń odpowiada:

- A Pan chciałby zarabiać o 30 procent mniej?

- Na pewno takie spotkanie było potrzebne, bo przynajmniej uzyskaliśmy informacje z pierwszej ręki –

podkreśla Mateusz Gajda. Co nie znaczy, że mieszkańcy wyszli ze spotkania uspokojeni.

- Zdaję sobie sprawę, że inwestycja wzbudza kontrowersje i rozumiem protesty mieszkańców. Dlatego wyszedłem z inicjatywą spotkania. Wątpliwości dotyczą zacienienia, wjazdów, parkingów, kanalizacji

– mówi burmistrz Grzegorz Cichy, ale dodaje jednocześnie, że to urbaniści uznali, że zabudowa osiemnastometrowa jest w tym miejscu dopuszczalna i dlatego taki zapis znalazł się w planie. W jego opinii sprawa zacienienia sąsiednich budynków może mieć jednak wpływ na ewentualne wydanie decyzji o pozwoleniu na budowę. Inwestor wystąpił już do Starostwa Powiatowego z odpowiednim wnioskiem i sprawa jest w trakcie załatwiania.

Jak nam jednak powiedział starosta Krystian Hytroś, developer przedstawił analizy zacienienia, z których wynika, że wysokość budynku i odległość od sąsiednich obiektów są prawidłowe. Nie znaczy to, że sprawa wydania decyzji jest już przesądzona. Mieszkańcy zwracają uwagę, że w planie osiedla, który powstał jeszcze w 1999 roku, były przewidziane bloki czteropiętrowe, plac zabaw, miejsca parkingowe, tereny zielone. To dlatego na etapie opracowywania planu zagospodarowania nie zgłaszali swoich uwag, gdyż byli przekonani, że tamta koncepcja jest aktualna.

- Zabudowa, jaka została zaproponowana obecnie, wyklucza realizacje tamtej koncepcji. Dlatego będziemy się zwracać do inwestora i wyjaśnienia w tej kwestii –

zapowiada starosta.

Sebastian Goleń odpowiada z kolei, że koncepcje, które ktoś opracował 20 lat temu, nie są dla jego firmy w żaden sposób wiążące.