FLESZ - Czeski pomysł na zagraniczny wyjazd w te wakacje
Zgodnie z postanowieniem zarządu Giełdy Rolnej Ek-Rol od początku tygodnia został otwarty plac targowy przy ulicy Brodzińskiego. Choć obiekt jest dostępny przez całą dobę (dla zapobieżenia „kumulacji” sprzedających i kupujących), handlujący okazali się konserwatystami i tradycyjnie w największej liczbie pojawili się na targu w środę. Na placu można się było zaopatrzyć głównie w warzywa, sadzonki, kurczęta, ale też miód, czy drewno budowlane.
Ze względów bezpieczeństwa stoiska zostały rozlokowane luźno, wszyscy obecni obowiązkowo mieli maseczki, w większości też gumowe rękawiczki. - Ja jestem z tego pierwszego targu po otwarciu zadowolony. Rolnicy po przerwie spowodowanej epidemią mogli sprzedać swój towar. Zwłaszcza we wczesnych godzinach rannych panował spory ruch. Udało nam się też spowodować szybki przepływ kupujących, wszystko odbywało się sprawnie – mówi prezes Ek-Rolu Wojciech Rzadkowski.
Na miejscu słyszeliśmy też jednak głosy, że zamknięcie targowiska na czas epidemii było błędem. - Skoro mogły być otwarte place w Skalbmierzu czy Pińczowie, to dlaczego nie nasz? Teraz ciężko będzie wrócić do dawnego ruchu – przekonywali.
Trudno jednak przewidywać, że tradycja jarmarku w Proszowicach zaniknie. Zwłaszcza, że prezes Ek-Rolu zapowiada, iż z czasem handel będzie wracał do normalności. Już w najbliższą środę na placu przy Brodzińskiego należy się spodziewać stoisk z o wiele szerszym asortymentem niż w tym tygodniu, gdy pierwszeństwo mieli rolnicy i hodowcy.
Z kolei przywrócenie niedzielnych giełd koni i drobnego inwentarza oraz otwarcie targowiska przy ulicy Królewskiej będzie uzależnione od stopniowego znoszenia ograniczeń wprowadzonych przez rząd w związku z epidemią. - Śledzimy na bieżąco komunikaty i będziemy odpowiednio reagować – zapowiada.
Zresztą przy ulicy Królewskiej, mimo iż tamtejszy plac Ek-Rolu był zamknięty, panował w środę całkiem spory ruch. A to za sprawą handlujących, którzy rozlokowali swoje stoiska na terenach prywatnych. Kupujących nie brakowało bo to tradycyjne miejsce lokalnego handlu. - Ja od zawsze tu kupuję. Mam już swoich znajomych dostawców, a poza jest mi bliżej niż na Brodzińskiego – wyjaśnia jedna z klientek.
Burmistrz Grzegorz Cichy powiedział nam z kolei, że ma obawy, czy handel prowadzony nieomal na ulicy nie przyniesie za sobą negatywnych skutków w postaci zakażeń koronawirusem. - Widziałem, że panował tam spory tłok i przyjechało wiele samochodów z rejestracjami z sąsiednich powiatów, gdzie przypadków koronawirusa jest znacznie więcej niż u nas. Zresztą już pojawiły się zachorowania w takich gminach jak Igołomia Wawrzeńczyce, gdzie ich dotąd nie było – mówi.
Na kwestie bezpieczeństwa zwraca też uwagę Wojciech Rzadkowski. - Apelujemy, by kupujący pamiętali, że cały czas mamy do czynienia z epidemią. Nie traktujmy wizyty na placu targowym jak rodzinnego wyjścia do galerii handlowej. Dla zminimalizowania ryzyka rozprzestrzenienia choroby prosimy, by robić zakupy szybko i najlepiej w pojedynkę, a nie całymi rodzinami.
W sobotę wjazd na plac targowy przy ulicy Brodzińskiego będzie bezpłatny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?