Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Wnioski ciągle wpływają

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Powiat proszowicki posiada najwyższy w Polsce odsetek gruntów ornych
Powiat proszowicki posiada najwyższy w Polsce odsetek gruntów ornych Aleksander Gąciarz
Proszowice. Mimo przesunięcia terminu składania wniosków o dopłaty obszarowe, wielu rolników z powiatu proszowickiego nadal nie złożyło dokumentów w Biurze Powiatowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa .

12 maja Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ogłosiło, że w tym roku wnioski o dopłaty będzie można składać nie do 15 maja, a do końca miesiąca. Wcześniej zgodę na takie rozwiązanie dała kilku krajom unijnym Komisja Europejska. Wynikało to z wprowadzenia nowych systemów obsługi wniosków, które nie wszędzie działały jak należy. - Taka była argumentacja, choć akurat u nas z obsługą wniosków i nowych systemów nie było kłopotów. Gdyby termin nie został wydłużony, nic złego by się nie stało. Z drugiej strony na pewno ucieszyło to tych rolników, którzy czekali ze złożeniem wniosku na ostatnią chwilę - mówi kierownik BP ARiMR Józef Krzeczek.

A takich osób jest sporo. O ile do kwietnia wielkiego ruchu nie było, tuż przed 15 maja w biurze składano po 300-400 wniosków dziennie. 15 maja rano było złożonych 4500 wniosków, podczas gdy wszystkich powinno być 5600. To znaczy, że około 1100 rolników, którzy złożyliby dokumenty po terminie, musiałoby się liczyć z pomniejszeniem dopłaty (o 1 procent za każdy dzień zwłoki). Dostali jednak dodatkowe dwa tygodnie, by załatwić formalności.

Jak na razie korzystają z tego z umiarem. W biurze zjawia się dziennie około 40-50 osób z wnioskami. W ARiMR szacują, że jeszcze ciągle około 400 wniosków nie dotarło.

- Nie dziwię się tym osobom, które mają duże gospodarstwa, powyżej 10 ha. W ich przypadku wypełnienie wniosku jest bardziej skomplikowane. Muszą wpisać jakie konkretnie rośliny, na jakiej działce i na jakiej powierzchni uprawiają. Tymczasem przez tegoroczną pogodę prace rolnicze były utrudnione. Warunki nie zawsze pozwalały na to, by wjechać w pole, a co za tym idzie precyzyjnie zaplanować uprawy. Takie osoby rzeczywiście mogły mieć problem z wypełnieniem wniosku - przekonuje kierownik. Takich rolniczych „potentatów” jest 10 procent.

Na terenie powiatu znajduje się około 500 gospodarstw, które mają powierzchnię wiekszą niż 10 hektarów. Jest też kilkanaście takich, które mają powyżej 100 ha. Ponieważ działki w powiecie są małe, a każdą trzeba na wniosku zaznaczyć i opisać, w ich wypadku wniosek obszarowy może zająć gruby segregator. Na przeciwnym biegunie są właściciele małych gospodarstw. Dla posiadacza 2 hektarów w jednym kawałku złożenie wniosku ogranicza się do zakreślenia działki na mapce, złożenia podpisu i wizyty w biurze powiatowym. Ci, którzy zrobią to w ostatniej chwili, muszą się jeszcze liczyć ze spędzeniem pewnej ilości czasu w kolejce. Im bliżej ostatecznego terminu, tym dłuższej.

Lektura składanych wniosków wskazuje, że liczba gospodarstw, a co za tym idzie ich wielkość, nie ulega większym zmianom. Niewielkie tendencje do powiększania upraw są spowodowane m. in. wymogami programów dla młodych rolników. Jeszcze niedawno osoba ubiegająca się o dotację z tego źródła (100 tysięcy złotych musiała posiadać co najmniej 10,5 ha. Obecnie ten limit został zmniejszony do 4 ha. Aby go spełnić, wiele osób dokupowało grunty, ewentualnie przeznaczało pod uprawę łąki, czy tereny wcześniej zadrzewione.

Tendencje do powiększania gospodarstw widać też w rejonie Nowego Brzeska i Koszyc, gdzie coraz większe obszary są przeznaczane pod uprawę kukurydzy. Ta zastępuje dawne plantacje tytoniu, który należał jeszcze w niedalekiej przeszłości do rolniczych symboli okolicy Proszowic. - W powiatach pro-szowickim i miechowskim odsetek gruntów rolnych w stosunku do ogółu terenów rolniczych jest najwyższy w Polsce. Mamy bardzo mało łąk, sadów, terenów zalesionych, ugorów i nieużytków - mówi Józef Krzeczek.

Łąki znikają, ponieważ bardziej opłaca się je zaorać i posadzić w tym miejscu warzywa. Poza tym na skutek zaniku hodowli zwierząt, stały się wielu rolnikom zbędne.

- Dawniej w każdej wsi było po 100 koni. Średnio na wyżywienie jednego potrzebny był hektar łąki. Teraz koni nie ma prawie wcale - tłumaczy rolnik spod Proszowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski