Proszowice. Wotum zaufania i absolutorium dla burmistrza Proszowic

FLESZ - Zmiany na Kasprowym Wierchu. PKL wprowadza bilety imienne

- Tak długiego wystąpienia samorząd gminy nie pamięta. Padł rekord – stwierdził po zakończeniu prezentacji przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Wojtusik. - Diabeł tkwi w szczegółach – odparł burmistrz Cichy.
Tych szczegółów rzeczywiście padło mnóstwo: od wykonanych inwestycji, przez omówienie działalności placówek oświatowych, kulturalnych, pomocy społecznej, straży pożarnych, kwestii ochrony zdrowa aż do funkcjonowania stowarzyszeń i spółek gminnych (treść raportu można zobaczyć tutaj: https://www.proszowice.pl/asp/pliki/2020/raport_o_stanie_gminy_proszowice_za_rok__2019.pdf). W czasie półtoragodzinnej debaty nad raportem radni skupili się na sprawach większego kalibru.

Dariusz Duchnowski zwrócił uwagę, że w raporcie nie ma mowy o uruchomieniu linii MPK z Krakowa do Proszowic. - To był jeden z priorytetów pańskiej kampanii wyborczej jeszcze w 2014 roku. Uruchomienie takiej linii to rozwój miasta, prestiż i ułatwienie życia mieszkańcom – mówił.

Burmistrz Cichy odpowiedział z kolei, że rozmowy na temat uruchomienia linii są prowadzone, ale barierą są wysokie koszty. Cena 1 kilometra została wyceniona przez krakowskie MPK na 6,70 zł podczas gdy niedawno gmina zawarła umowę z firmą Busy Kielce na świadczenie przewozów lokalnych i zaproponowana cena wyniosła 2,80 zł. - To mniej niż wysokość przyznanej nam na ten cel dotacji. Nie zarzucamy uruchomienie linii do Krakowa, ale może należałoby iść w nieco innym kierunku, rozmawiać z prywatnymi przewoźnikami – tłumaczył.

Przewodniczący Komisji Budżetowej Grzegorz Sopala zwracał z kolei uwagę na rosnące zadłużenie gminy, które wynosi ponad 31 milionów złotych. - Myślę, że już teraz należałoby pomyśleć o tym, co będzie po zakończeniu wielkich inwestycji, po rewitalizacji. Bo nie sztuka podnosić podatki i opłaty lokalne – przekonywał i dodał, że w życiu prywatnym decyzje o wzięciu kredytów są podejmowane bardzo ostrożnie.

Burmistrz argumentował z kolei, że gmina zaciąga zobowiązania wyłącznie na zapewnienie środków na wkład do inwestycji, na które zdobywa dofinansowanie zewnętrzne. - Korzystamy niemal wyłącznie z obligacji, które są pieniędzmi tanimi i bezpiecznymi. Nie mamy żadnych niezapłaconych faktur, składek ZUS. Jesteśmy solidnym partnerem – uważa. A skarbnik Aneta Lipowiecka dodała, że w odróżnieniu do sytuacji sprzed kilku lat, w tej chwili gmina posiada pełną zdolność kredytową i spełnia wszelkie wskaźniki Ustawy o Finansach Publicznych.
Ze strony radnych pojawił się również zarzut o zaniechaniu prac nad poszukiwaniem wody głębinowej, która uniezależniłaby gminę od zakupów wody z zewnątrz. Burmistrz przyznał, że próbne odwierty, prowadzone m. in. na terenie Szczytnik Kolonii, nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. - Choć kopaliśmy w miejscach wskazanych przez pracowników Polskiej Akademii Nauk - powiedział. Z wyjaśnień wynikało, że w tej chwili jedyne miejsce na terenie gminy, gdzie można byłoby się spodziewać obecności wody głębinowej, leży na terenie Gniazdowic. Koszt odwiertu i ewentualnego doprowadzenia rurociągu do tego miejsca oszacował natomiast na kilkaset tysięcy złotych.

Podczas głosowania nad udzieleniem burmistrzowi wotum zaufania 11 radnych było za, a 2 wstrzymało się od głosu (dwóch było nieobecnych).

Chwilę później, już bez dyskusji, radni udzielili burmistrzowi absolutorium za wykonanie budżetu w 2019 roku. Dochody gminy zamknęły się kwotą 75,2 mln zł (87,3 proc. planu), a wydatki wyniosły 76,8 mln (82,2 proc.). Regionalna Izba Obrachunkowa zwróciła uwagę na niskie wykonanie wydatków majątkowych. Na inwestycje gmina wydała 8,4 mln zł, czyli niespełna 40 proc. założonej sumy. Wynikało to m. in. z konieczności unieważnienia wielu przetargów, w których potencjalni wykonawcy oferowali zbyt wysokie ceny. W efekcie realizacja inwestycji została przesunięta na rok bieżący.

Za absolutorium dla burmistrza głosowało 12 radnych, jeden był przeciwny.