Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proszowice. Wycinka tylu drzew budzi wielkie emocje

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
W rejonie ulicy Leśnej pod piły poszły dziesiątki drzew
W rejonie ulicy Leśnej pod piły poszły dziesiątki drzew Fot. Aleksander Gąciarz
W ostatnich dniach został wycięty spory fragment porośniętego drzewami terenu na pograniczu Proszowic i Jakubowic. Mieszkańcy alarmują, że znika jedyne większe skupisko drzew w okolicy.

Wycinka wzbudziła duże zainteresowanie. Ludzie przyjeżdżają na miejsce, robią zdjęcia i nakręcają filmiki. Część z nich można oglądać w internecie. - Tyle się mówi o tym, że mamy zanieczyszczone powietrze, że nie ma czym oddychać. A tymczasem pozwala się wycinać taki kawał lasu. Niedługo będziemy mieli pustynię na własne życzenie - mówi jedna z osób napotkanych obok miejsca wycinki. Inni dodają, że las jest siedliskiem dla zwierząt, w tym ptaków, które na drzewach mogłyby ulokować swoje gniazda.

Przewodniczący lokalnego komitetu osiedlowego Grzegorz Buczek przyznaje, że u niego nikt w tej sprawie nie interweniował, ale wycinka mu się nie podoba. - Tak mało mamy drzew w okolicy, że każdego trzeba żałować - mówi. Obawia się też, że usunięcie drzew może powodować osuwanie się skarpy, na której rosły.

Las „jakubowicki” składa się z działek należących do Nadleśnictwa w Miechowie jak i prywatnych. Te ostatnie były kiedyś własnością rodziny Kleszczyńskich. Obecnie mają innych właścicieli. I właśnie dla trzech działek prywatnych nadleśnictwo wydało 12 stycznia trzy decyzje zezwalające na usunięcie w sumie 135 drzew. - Tego typu wycinka odbywa się pod naszym nadzorem. To my wskazujemy, które drzewa mogą być usunięte, a potem sprawdzamy, czy wycinka została wykonana zgodnie z naszymi zaleceniami - mówi Dariusz Miszczyk z miechowskiego nadleśnictwa.

Zaraz jednak dodaje, że drzewa, które zostały wycięte, nie rosną na działkach, które w ewidencji gruntów figurują jako tereny leśne. To znaczy, że nadleśnictwo nie miało w tej sprawie nic do powiedzenia.

Małgorzata Kwiatkowska z Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska UGiM w Proszowicach zapewnia, że również gmina nie była o wycince informowana. - Nikt nie zwracał się do nas z wnioskiem o ich usunięcie. W świetle nowych przepisów dotyczących wycinki drzew, właściciel działki - o ile spełniał wymagania określone w ustawie - nie musiał się do nas zwracać o pozwolenie - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski