W Trzebini
W Trzebini
Czy nauczycielom pozostanie tylko skierowanie sprawy zaległych wynagrodzeń do Sądu Pracy?
- Pikieta? A po co? Protest nam w niczym już nie pomoże. Jeśli do 6 października br. nie otrzymamy wyrównań lub tylko część należnych się nam podwyżek, to po konsultacji z prawnikiem skierujemy sprawę do Sądu Pracy - mówi Teresa Gęca z nauczycielskiej "Solidarności".
Trzebińscy radni przyjęli regulamin określający zasady wynagradzania nauczycieli. Bez dyskusji zaakceptowali 3 proc. dodatek motywacyjny. Więcej kontrowersji wywołały wyjaśnienia wiceburmistrza Aleksandra Nowaka, w jaki sposób gmina zamierza wypłacić nauczycielom podwyżki.
- Z Ministerstwa Edukacji Narodowej mamy zagwarantowane 65 tys. zł oraz 600 zł dla każdego nauczyciela. To daje w sumie ok. 265 tys. zł, podczas gdy potrzeby gminy przekraczają 2 mln zł. Samorząd jest w stanie zaoszczędzić jeszcze 300 tys. z przetargów oraz 200 tys. zł poprzez ograniczenie wydatków w szkołach. Nadal brakuje jednak 1,2 mln zł. Trudno powiedzieć skąd gmina weźmie te pieniądze. Jedyna możliwość, jaka pozostaje, to zaciągnąć kredyt - mówił wiceburmistrz Trzebini Aleksander.
- Wypłacimy tyle ile będziemy mieć - zapewniała sekretarz gminy Alicja Głuch. - W pierwszej kolejności zadbamy o zaliczki, a dopiero później o podwyżki. Budżet gminy jest niewystarczający, by wypłacić należności przed 6 października.
Radny Janusz Kawala przekonywał, iż obecnie najważniejszym problemem gminy jest wypłacenie w terminie podwyżek dla nauczycieli. Samorządu nie stać na późniejsze ich spłacanie wraz z odsetkami. W jego opinii rada powinna podjąć decyzję o zaciągnięciu kredytu.
- Czy zatem można się spodziewać w najbliższym czasie zwołania nadzwyczajnej sesji, podczas której podejmiemy decyzję o pożyczce bankowej? - dopytywał Andrzej Jura
Z decyzji podjętych na sesji nie byli zadowoleni trzebińscy nauczyciele. W milczeniu opuścili obrady. Dopiero w holu korytarza głośno wyrażali swoją dezaprobatę.
- Nie jest prawdą, że nauczyciele zrozumieją i poczekają. Jak można cokolwiek rozumieć, kiedy i tak nie dostajemy pieniędzy? - pytała Grażyna Baudler z ZNP.
- Nie zadowolą nas nawet cząstkowe wypłaty. Jeśli przed 6 października nie otrzymamy całej należności, to pozwiemy Urząd Miejski do Sądu Pracy. Władze samorządowe miały wystarczająco dużo czasu, by zastanowić się co zrobić z tą patową sytuacją i zapewnić pieniądze nauczycielom - wyraziła opinię Teresa Gęca z nauczycielskiej "Solidarności".
(EM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?