18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protesty po wyborze nowego szefa Zespołu Pieśni i Tańca "Słowianki"

ANNA AGACIAK
Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego "Słowianki" działa w Krakowie od 55 lat FOT. ANNA KACZMARZ
Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego "Słowianki" działa w Krakowie od 55 lat FOT. ANNA KACZMARZ
Uniwersytet Jagielloński ogłosił właśnie, że nowym kierownikiem Zespołu Pieśni i tańca "Słowianki" została, wybrana w konkursie, Marta Wolff-Zdzienicka. Niemal natychmiast rozległy się głosy oburzenia i zarzuty, że UJ popiera nepotyzm. Pani Marta jest bowiem córką byłego kierownika "Słowianek" Henryka Wolff- Zdzienickiego, który sprawował tę funkcje od 41 lat. Konkurs na kierownika

Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego "Słowianki" działa w Krakowie od 55 lat FOT. ANNA KACZMARZ

KONTROWERSJE. Zespół folklorystyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego poprowadzi córka odchodzącego na emeryturę kierownika

Konkurs na nowego kierownika zespołu ogłoszono pod koniec listopada ubiegłego roku. Od kandydatów wymagano m.in. wyższego wykształcenia, znajomości działalności zespołu "Słowianki", co najmniej 5-letniego doświadczenia w działalności zespołów folklorystycznych, znajomości języków obcych i pełnej dyspozycyjności.

Do konkursu zgłosiło się dziewięciu kandydatów. Były wśród nich osoby tańczące dawniej w "Słowiankach", kierujące zespołami tańca w domach kultury, kształcące się w kierunku zarządzania w kulturze. Wśród nich także były tancerz zespołu "Śląsk". 13 stycznia nowym kierownikiem została Marta Wolff--Zdzienicka.

Osoby śledzące przebieg konkursu przypominają, że w Akademickim Kodeksie Wartości przyjętym na posiedzeniu Senatu UJ w 2003 r. napisano: "Sprawiedliwego stosunku wymaga merytoryczna i etyczna wycena pracy innych, zwłaszcza w odniesieniu do konkursów, awansów, dotacji i nagród oraz w tworzeniu formalnych hierarchii w strukturze instytucji naukowych". - Jestem pracownikiem UJ, widzę jakie kontrowersje decyzja wzbudziła na uczelni, domyślam się jakie wzburzenie spowodowała wśród członków Zespołu - pisze Czytelniczka.

To nie nepotyzm

Maciej Rogala, pełniący obowiązki rzecznika prasowego UJ, zapewnił nas, że nie ma mowy o żadnym nepotyzmie. Wygrała osoba najlepiej przygotowana.

Potwierdza to prof. Jacek Popiel, prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej, a jednocześnie przewodniczący komisji konkursowej (prof. Popiel jest od 35 lat związany ze środowiskiem artystycznym, był m.in. rektorem szkoły teatralnej).

W komisji konkursowej zasiadały także prof. Maria Korytowska z Wydziału Polonistyki (przez kilkanaście lat tańczyła w "Słowiankach") i prof. Marcela Świątkowska z Wydziału Filologicznego.

Po przesłuchaniach ośmiu kandydatów (jednego odrzucono, gdyż nie spełniał wymogów formalnych) jednomyślnie komisja konkursowa uznała, że mgr Marta Wolff-Zdzienicka przedstawiła najciekawszą wizję przyszłości "Słowianek".

- Zaprezentowała nam bardzo ciekawe rozwiązania organizacyjne i sposoby pozyskiwania dodatkowych środków finansowych na rozwój zespołu. A to zarówno dla mnie jak i dla rektora Wojciecha Nowaka było bardzo istotne - podkreśla prof. Popiel. - Chcieliśmy mieć kierownika, który będzie próbował pozyskiwać dla zespołu środki z zewnątrz. Dotychczas działalność "Słowiankek" była finansowana z budżetu UJ. Zobaczymy, jak w praktyce Pani Marta sobie poradzi. Została zatrudniona na trzymiesięczny okres próbny.

Profesor Popiel przyznaje, że komisja trochę obawiała się zarzutów nepotyzmu. - Dyskutowaliśmy nawet na ten temat, ale zadecydowały kryteria merytoryczne, więc kwestia powiązań osobistych kandydata na kierownika była na drugim planie - dodaje profesor. - Na pewno to, że pani Marta była całe swe życie związana ze "Słowiankami", sprawiło, że była najlepiej przygotowana do konkursu. Kandydatki, ani jej ojca wcześniej nie znałem.
Profesor Popiel zaznacza, że jakikolwiek wybór na pewno byłby oprotestowany. - Taka jest specyfika środowiska artystycznego - mówi.

Naturalna kolej rzeczy

Nowy kierownik zespołu Marta Wolff-Zdzienicka stwierdza, że nepotyzm ma miejsce wtedy, gdy członkowie rodziny zatrudniają swoich krewnych. - Tymczasem mnie zatrudnia Uniwersytet Jagielloński. Podlegam pod panią kanclerz, która nie jest członkiem mojej rodziny - zauważa. - 650-letni Uniwersytet nie pozwoliłby sobie na nierzetelne przeprowadzenie konkursu.

Henryk Wolff-Zdzienicki ataku na córkę po konkursie i zarzutów o nepotyzm się nie spodziewał. - Nie zakładałem, że córka przystąpi do konkursu - stwierdza emerytowany kierownik. - Decyzje o zakończeniu kariery zawodowej, ze względu na wiek i stan zdrowia, podjąłem już pięć lat temu. Zawiadomiłem o tym władze uczelni w marcu 2011 roku, określając datę zakończenia mojej pracy (31.12.2013 r.) i sugerowałem ogłoszenie konkursu na mojego następcę.

Emerytowany kierownik podkreśla, że pragnieniem jego i żony, która żyje sprawami Słowianek od 43 lat, było oderwanie się mentalnie od tego tematu. Tymczasem, gdy 30 września ubiegłego roku powiadomił współpracowników i członków zespołu o swej decyzji, wiele osób zaczęło namawiać jego córkę, aby starała się o to stanowisko.

Gdy UJ ogłosił konkurs, faktycznie córka Henryka Wolff - -Zdzienickiego postanowiła do niego przystąpić. - Jest osobą dorosłą, ma 29 lat, wychowała się w Słowiankach, występowała w nich 11 lat, wcześniej tańczyła także w "Małych Słowiankach", działających w Centrum Młodzieży w Krakowie (3 lata) i Zespole AGH "Krakus" (3 lata). Ani ja, ani moja żona nie mogliśmy zabronić dorosłej córce ubiegania się o pracę - stwierdza Henryk Wolff-Zdzienicki i dodaje, że nie znał pełnego składu komisji konkursowej i nazwisk innych kandydatów. Nikt też nie pytał go o opinię na temat córki i innych kandydatów. Decyzja zapadła po przesłuchaniach.

-- Nepotyzm miałby miejsce wtedy, gdybym ja jako szef tej jednostki zatrudnił córkę w zespole - dodaje. - Wtedy mielibyśmy do czynienia ze stosunkiem podległości wśród krewnych. Tymczasem tu następcą jest członek rodziny.

W ruchu folklorystycznym były kierownik zna kilka takich przypadków, np. w zespole Szamotuły szefem jest syn po matce, w Polteksie w Łodzi także, a syn po ojcu kieruje Zespołem UMCS w Lublinie. - Natomiast w Zespole "Warszawianka" na Uniwersytecie Warszawskim obok kierownika zespołu pracuje również jego żona jako instruktor artystyczny i choreograf.... - wylicza Henryk Wolff-Zdzienicki.

anna.agaciak@dziennik.krakow.pl

Słowianki

Zespół Pieśni Słowiańskiej UJ powstał w roku 1959 przy Katedrze Filologii Słowiańskiej. Został utworzony przez grupę studentek Uniwersytetu pod kierunkiem slawisty UJ, Zdzisława Wagnera. Pierwszy występ zespołu odbył się w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki w Krakowie 1 grudnia.

W roku 1965 przy zespole utworzono grupę taneczną, zmieniając nazwę całości na Słowiański Zespół Pieśni i Tańca UJ, natomiast od roku 1975 zespół nosi obecną nazwę. W "Słowiankach" debiutowała na estradzie m.in. Anna Szałapak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski