Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protesty wychodzą z kopalni [WIDEO]

Grzegorz Skowron, Włodzimierz Knap
Arkadiusz Gola
Górnictwo. Restrukturyzacja Kompanii Węglowej nie jest już tylko sporem na linii rząd - górnicy. Po stronie tych drugich stają związkowcy z innych branż, posłowie opozycji i większość Polaków pytanych o to w badaniach sondażowych. Dziś do dyskusji włączy się małopolski sejmik

Protesty w obronie likwidowanych kopalń są coraz większe i ostrzejsze. Związkowcy zapowiadają, że jeśli rząd nie ustąpi, sparaliżują całą Polskę.

Wczoraj w Brzeszczach pojawiły się nekrologi premier Ewy Kopacz. W ten sposób protestujący zapowiadali wieczorny wiec przed bramą kopalni, który miał być jej... pogrzebem.

- Będziemy walczyć do końca - zapowiedział na tym wiecu Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność". Ale to inna jego wypowiedź wzbudziła więcej emocji. - Wiemy, jak wyglądacie, znamy wasze nazwiska i wasze adresy. Immunitety was nie uratują - mówił wczoraj rano szef "S" do posłów PO i PSL ze Śląska. A potem powtórzył to samo w Brzeszczach. Straszenie nie przyniosło skutku - wieczorem Sejm zdecydował o ekspresowym tempie pracy nad ustawą o restrukturyzacji Kompani Węglowej.

Wczoraj w Brzeszczach odbyło się posiedzenie wyjazdowe klubu radnych PiS z małopolskiego sejmiku. W ten sposób przygotowywali się do nadzwyczajnej sesji poświęconej sytuacji w górnictwie. Obrady powinny się zakończyć przyjęciem rezolucji w obronie ostatniej kopalni węgla kamiennego w Małopolsce. Może być za późno, bo także dziś Sejm ma podjąć decyzję.

Kopalni w Brzeszczach i innych przewidzianych do likwidacji bronią już nie tylko górnicy. Solidaryzują się z nimi związki zawodowe branży energetycznej, kolejarskie, Straży Granicznej, pielęgniarek i położnych, piłkarze Górnika Zabrze. - Jak trzeba będzie, to i stoczniowcy tu przyjadą - zapewniał w Brzeszczach Piotr Duda. A sondaż wykonany dla TVN24 i Faktów TVN pokazuje, że po stronie górników jest blisko 70 proc. Polaków.

- Nie przykładałbym większej wagi do tych wyników. Nie ulega jednak wątpliwości, że rząd w warstwie informacyjnej popełnił kardynalne błędy, a one mają istotny wpływ na rezultat sondażu - ocenia Olgierd Annusewicz z Ośrodka Analiz Politologicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

I przypomina, że Donald Tusk obiecał górnikom wsparcie, a teraz Ewa Kopacz ogłosiła, że 4 kopalnie zostaną zlikwidowane. Premier Ewa Kopacz zarzekała się wczoraj w TVN24, że w programie restrukturyzacji nie ma mowy o likwidacji kopalni, za to przewidziane jest utrzymanie pracy dla wszystkich tych, którzy pracują pod ziemią.

- Poparcie Polaków dla górników wynika też z szacunku dla tego zawodu i zbyt małej wiedzy o tym, że premier walczy z przywilejami związkowców, a nie z górnikami - dodaje dr Annusewicz. W Kompanii Węglowej działa od 143 do 160 różnego rodzaju związków. We wszystkich śląskich kopalniach węgla kamiennego z obowiązku pracy zwolnionych jest 805 działaczy związkowych.

Źródło: TVN24

Działacze zarabiają znacznie więcej niż górnicy pracujący pod ziemią (przeciętnie od 11 do 18 tys. zł), a należy im się także barbórka, czternastka, deputat węglowy (8 ton surowca lub 4,8 tys. zł ekwiwalentu), dopłaty do biletów, jedzenia i podręczników dla dzieci. Likwidacja kilku kopalni oznacza, że i działaczy związkowych na etatach byłoby mniej.

Na polskim węglu można zarabiać. Nawet bez prywatyzacji kopalni
- Sytuacja w górnictwie jest dramatycznie zła - alarmuje dr Janusz Steinhoff, znawca problematyki górniczej, współautor tzw. wielkiej reformy górnictwa w okresie rządów Jerzego Buzka (jej celem było odzyskanie rentowności przez kopalnie, co się udało). - O tym, czy likwidować daną kopalnię, czy nie, powinny decydować dwa czynniki: ekonomia i geologia. W Polsce tymczasem kluczowe znaczenie ma polityka - dodaje.

O roli czynnika ekonomicznego świadczy przykład kopalni "Silesia". Jej załoga w drugiej połowie ubiegłej dekady, by uchronić tę przynoszącą straty kopalnię, zaczęła starać się o inwestora. Przetarg wygrała czeska firma, która za 1 mld zł dokonała niezbędnych reform, zmieniała też system pracy (na pracę ciągłą). Dziś "Silesia" przynosi zysk.

Lubelska "Bogdanka" jest natomiast obecnie najbardziej dochodową polską kopalnią węgla kamiennego. Skarb państwa ma w niej niecałe 5 proc. udziałów, a w 4-osobowym zarządzie trzech przedstawicieli, w tym prezes, to absolwenci krakowskich uczelni. Wydobycie szybko idzie w górę, i ceny akcji "Bogdanki" idą w górę.

Na drugim biegunie jest Kompania Węglowa. Tej największej spółce górniczej w Unii Europejskiej grozi upadłość. Jeśli utraci płynność finansową, nie będzie mogła wypłacać pensji. Kompania nie ma pieniędzy na wynagrodzenie już za styczeń. Brakować będzie ok. 200 mln zł. Piotr Woźniak, były minister gospodarki, podkreśla, że prawo handlowe jest bezlitosne w takiej sytuacji. Gdyby tak się stało, pracę straciłoby ok. 53 tys. osób zatrudnionych w Kompanii. Fachowcy przypominają, że na każdą formę pomocy ze strony państwa musi być zgoda Komisji Europejskiej.

W Kompanii Węglowej jest 14 spółek. W 2014 r. tylko trzy przynosiły zysk: od 26 mln zł do 165 mln zł. Do pozostałych trzeba było dopłacać. Najmniej do kopalni "Chwałowice" (11 mln zł) i "Bolesław Śmiały" (33), najwięcej dostały "Brzeszcze" (230 mln zł) oraz "Sośnica-Makoszowy" (358).

- Faktem jest, że rząd Ewy Kopacz, by poprawić sytuację w górnictwie, musi podjąć trudne w odbiorze społecznym decyzje - twierdzi dr Steinhoff. Przekonuje, że polskie górnictwo od lat jest zakładnikiem polityków, dla których rachunek ekonomiczny się nie liczy. W jego ocenie, w kategoriach dobra, ale osobistego, działają liderzy górniczych związków zawodowych.
Cena węgla na rynkach światowych jest dziś niska.

Tona kosztuje mniej niż 65 dolarów. W 2008 r. kosztowała aż 215 dolarów, w 2011 r. - 130. Wówczas polskie kopalnie dały 3 mld zł zysku, gdy w 2014 r. przyniosły ponad 800 mln zł strat. Warto jednak pamiętać, że na początku obecnego stulecia tona węgla kosztowała zaledwie nieco ponad 30 dol., a polskie kopalnie były na niewielkim, ale zysku. I to cały czas.

Problemem dla górnictwa w Polsce jest to, że świat stawia na... węgiel. Chiny, Australia, USA budują nowe elektrownie węglowe, w związku z tym zwiększają wydobycie, zalewając rynki tanim surowcem. Fachowcy prognozują, że w najbliższych latach nie ma żadnych szans na wyższe ceny węgla.

Polski węgiel nie jest też lepszy od pochodzącego z importu. Wykazały to badania przeprowadzone przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla. Należy też pamiętać, że popyt na węgiel kamienny w Polsce maleje. W 2007 r. zużyliśmy 84 mln ton, a 2014 r. - 75 mln ton. W 2020 r., według prognoz, potrzeba będzie 71 mln ton, a w 2030 r. być może tylko 53 mln ton. A w końcu 2014 na zwałach leżało ponad 8 mln ton.
Czy problemem jest przerost struktur związkowych? We wszystkich śląskich kopalniach węgla kamiennego z obowiązku pracy zwolnionych jest 805 działaczy związkowych. Zarabiają oni znacznie więcej niż górnicy pracujący pod ziemią (przeciętnie od 11 do 18 tys. zł), a należy im się także barbórka, czternastka, deputat węglowy (8 ton surowca lub 4,8 tys. zł ekwiwalentu), dopłaty do biletów, jedzenia i podręczników dla dzieci.

W Kompanii Węglowej działa od 143 do 160 różnego rodzaju związków. W Jastrzębskiej Spółce Węglowej - około 120.
Średnie pensje górników na tle średniej krajowej wypadają korzystnie. Według GUS przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2014 r. wyniosła 4 tys. zł, a przeciętne wynagrodzenie w górnictwie prawie 6,5 tys. zł.

Górnicy dostaną więcej od Innych zwalnianych
* Zasady zwolnień grupowych reguluje ustawa z 13 marca 2003 r. Według jej zapisów zwolnienia grupowe dotyczą firm zatrudniających co najmniej 20 pracowników. Zwalnianemu pracownikowi przysługuje odprawa pieniężna w wysokości: 1-miesięcznego wynagrodzenia, jeśli pracownik był zatrudniony krócej niż 2 lata, 2- miesięcznego, jeżeli pracował od 2 do 8 lat oraz 3-miesięcznego, w wypadku, kiedy przepracował ponad 8 lat.

Według Małgorzaty Babik, eksperta prawa pracy z Business Centre Club praktyka pokazuje, że pracodawcy często proponują zwalnianym osobom więcej niż przewiduje ustawa. - Jest to głównie outplacemant, czyli program aktywizacji zawodowej dla byłych pracowników - zauważa. Ekspert przypomina, że stosowane są także dobrowolne odejścia, zamiast zwolnień grupowych. - Dzięki temu rozwiązaniu w spółce LOT zwolnieni pracownicy dostawali pensje aż przez 12 miesięcy - przypomina Małgorzata Babik.

* Rządowy plan osłonowy dla pracowników Kompanii Węglowej przewiduje: 6 tys. osób przeniesionych do innych zakładów, osłony dla 5,2 tys. zwalnianych, 4-letni urlop górniczy w zamian za 75 proc. miesięcznego wynagrodzenia, jednorazowe odprawy pieniężne nawet w wysokości 24-miesięcznej pensji.

* Zwolnienia grupowe w małopolsce. Od stycznia do października 2014 r. do małopolskich urzędów pracy napłynęły zgłoszenia o planowanych zwolnieniach grupowych, obejmujące 1561 osób. Jest to o ponad 400 osób mniej niż w analogicznym okresie 2013 r. Do największych zwolnień grupowych dochodziło w Krakowie i Tarnowie oraz na terenie powiatów o charakterze przemysłowym: olkuskim
i oświęcimskim.
(MAK)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski