Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próżny trud

Jan Maria Rokita
Spektakularne konsultacje prezydenta z partiami na temat reformy sądów otworzyły jesienny sezon polityczny. Tego rodzaju polityczne widowiska należą do rytuału działania głowy państwa i nie są pozbawione istotnej dla republikańskiego ustroju symboliki.

Co prawda, sama idea polityka „bezstronnego” i „ponadpartyjnego” jest niczym innym jak propagandową iluzją. Jednak mimo to podtrzymywanie mitu „prezydenta wszystkich Polaków” jest nie tylko powszechnym oczekiwaniem wobec głowy państwa, ale także przypomnieniem, że obok skłóconych partii istnieje jeszcze wspólne państwo. Od niedawna Andrzej Duda powrócił do retoryki „wspólnego działania ludzi o różnych poglądach”, którą porzucił był krótko po zwycięstwie wyborczym PiS. Teraz jednak, po widowiskowym konflikcie wokół ustaw sądowych, ta retoryka wylewa się z Pałacu przy Krakowskim Przedmieściu niemal każdego dnia. Towarzyszyła ostatnim konsultacjom z partiami na temat sądów i lała się obficie na posiedzeniu prezydenckiego Komitetu 100-lecia Niepodległości. Nie schodzi także z ust prezydenta i jego ministrów, jeśli tylko zaczynają oni snuć swoje mało realistyczne plany uchwalenia nowej konstytucji.

Rzecz jednak w tym, że w polityce trzeba znać miarę nawet w głoszeniu Mickiewiczowskiego hasła „Kochajmy się!”. Roztropny polityk nie powinien żyć złudzeniami, iż tego rodzaju retoryką i gestami uda mu się rozwiązać jakikolwiek istotny problem czy konflikt. W szczególności odnosi się to do piekielnie trudnego zadania, jakie Duda sam wziął na siebie, wetując dwie spośród trzech pisowskich ustaw sądowych. Zobowiązał się bowiem do przedstawienia sejmowi w ciągu dwóch miesięcy własnego projektu reformy sądów. Tymczasem takiego projektu nie sposób przygotować bez jasnego rozstrzygnięcia co najmniej trzech fundamentalnych kwestii, które latem tego roku doprowadziły do politycznego przesilenia i finalnego weta prezydenckiego. Po pierwsze - czy à la longue ma być zachowany, czy też nie, obecny, otwarcie wrogi PiS-owi (choć ostatnio mocno przestraszony) skład Sądu Najwyższego? Po drugie - czy egzekutywa państwowa (obojętne, czy to ma być prezydent, premier czy minister sprawiedliwości) zamierza wziąć w swoją gestię nadzór nad administracją i pieniędzmi budżetowymi w sądach? I wreszcie last but not least, po trzecie - rozstrzygnięcia wymaga generalny problem ustroju państwa. Idzie o to, czy wymiar sprawiedliwości ma nadal pozostać w ręku samorządowej korporacji sędziów, mimo znanych wszystkim opłakanych skutków takiego stanu rzeczy, obserwowanych od lat? Czy też, jakiś istotny wyłom w tym systemie ma zostać uczyniony, zwłaszcza gdy idzie o funkcję i skład Krajowej Rady Sądownictwa?

Andrzej Duda nie powinien oszukiwać ani samego siebie, ani tym bardziej obywateli, że te kwestie można rozstrzygnąć w zgodzie, pokojowo i z akceptacją „ludzi o różnych poglądach”. W każdej z nich bowiem Polska jest głęboko podzielona i skonfliktowana, a stawką konfliktu są nie tylko radykalnie odmienne poglądy i ideologie, ale także (co pewnie ważniejsze) potężne interesy. W tych konfliktach chodzi bowiem również o status, władzę i dochody wielu ludzi ze społecznej elity. Od prezydenta, który dobrowolnie wziął na siebie trud zreformowania sądów, trzeba oczekiwać zatem jasnego stanowiska w każdej z tych kluczowych spraw. A to jest niemożliwe bez wejścia w spór i konflikt, których efektem będzie kolejna fala złorzeczeń miotanych w stronę głowy państwa z jednej, albo drugiej zawiedzionej strony. Próba pływania w nieskończoność w gestach, uśmiechach i okrągłych słówkach - to oczywiście próżny trud. A Duda musi przezwyciężyć swój miękki charakter i oglądanie się na słupki popularności, aby w końcu powiedzieć, czy istotnie chce głębokiej reformy sądów, czy też tylko zamierza ją markować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski