– Zacznijmy może od gratulacji, bo w poniedziałek rozegraliście szalony, choć zwycięski mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
– Prowadziliśmy już 3:0 i wydawało się, że wygramy na spokojnie. Jak to jednak bywa w Białymstoku, zawsze się coś dzieje. Znów doprowadziliśmy do horroru, ale najważniejsze, że ostatecznie wygraliśmy 4:2.
– Przy prowadzeniu 3:0 wkradło się samouspokojenie?
– W przerwie mówiliśmy sobie, że trzeba zachować koncentrację. Podbeskidzie jest groźne przy stałych fragmentach gry. I niestety, nie udało nam się zachować trzybramkowej przewagi. Przeciwnik strzelił gola, później zdobył drugą bramkę i trochę się zagotowało. Ważne jednak, że potrafiliśmy również odpowiedzieć golem.
– Gracie w tym sezonie trochę „od ściany do ściany”. Skąd się to bierze?
– Mieliśmy taki okres, w którym przegraliśmy trzy mecze, tracąc przy tym po trzy bramki. Trener zareagował, zmienił ustawienie i okazało się to trafną decyzją. Od tego momentu w czterech meczach zdobyliśmy dziesięć punktów.
– Teraz czeka was mecz, który dla Pana, człowieka pochodzącego z Krakowa, będzie pewnie wyjątkowy.
– Oglądałem ostatnio derby i dowiedziałem się, że tylko jedna osoba, która zagrała w tym meczu, pochodzi z Krakowa. Trochę inaczej to wygląda niż kiedyś. Dla mnie natomiast każdy mecz w Krakowie to osobiste derby. Wychowałem się w tym mieście i cały czas jestem z nim związany. Gdy tylko mam trochę wolnego czasu, zawsze przyjeżdżam do Krakowa.
– Odczuwa Pan niedosyt, że w swojej karierze musiał Pan szukać szczęścia poza Krakowem, mimo że było zainteresowanie ze strony Wisły i Cracovii?
– Mogłem dwa razy trafić do Wisły, a do Cracovii nawet trzy razy. To było wtedy, gdy wypełniłem kontrakt w Zabrzu. Jagiellonia okazała się jednak konkretniejsza.
– W Wiśle w 2009 roku już Pan trenował i wszystko wskazywało na to, że zwiąże się Pan z nią kontraktem. Co się stało, że ostatecznie tak się nie stało?
– Nie tylko trenowałem z Wisłą, ale przeszedłem nawet testy medyczne. To był jednak okres, w którym Wisła chciała sprzedawać zawodników, a nie ich pozyskiwać. Przez to nie doszło do finalizacji transferu. Trenerem Wisły był wtedy Maciej Skorża i chciał mnie w swoim zespole. Cóż, potoczyło się to tak, jak się potoczyło. W Cracovii też były prowadzone rozmowy, ale również nic z nich nie wyszło. Szkoda, bo zawsze chciałem grać w rodzinnym mieście.
– Po zakończeniu kariery wróci Pan do Krakowa?
– Nie wyobrażam sobie, że mógłby żyć gdzie indziej.
– Przejdźmy do teraźniejszości. Czasy, kiedy Jagiellonia przyjeżdżała na ul. Reymonta jak na ścięcie, odeszły do przeszłości. Pewnie teraz będziecie chcieli sprawić niespodziankę.
– Mnie ostatnio dobrze grało się na stadionie Wisły. Jeszcze w barwach Górnika dwa razy wygrałem, a w poprzednim sezonie, już z Jagiellonią, zremisowałem. Gola na wagę punktu strzelił w ostatniej minucie Bekim Balaj. To było cenne, tym bardziej że Wisła w tamtej rundzie straciła na swoim stadionie dwie bramki i tylko dwa razy nie wygrała. W Białymstoku natomiast wygraliśmy 5:2. Mamy nadzieję podtrzymać dobrą passę meczów z Wisłą. „Biała Gwiazda” bardzo dobrze wystartowała. Teraz ma chwilowy kryzys. W derbach zabrakło jej trochę szczęścia, bo mecz był na remis. Do Krakowa przyjedziemy pokazać się z dobrej strony.
– Wiśle gra się trudniej z zespołami, które nie idą z nią na wymianę ciosów. Jagiellonia też w takim stylu będzie chciała poszukać punktów?
– Jeszcze nie omawialiśmy taktyki na mecz z Wisłą, choć wiadomo, że „Biała Gwiazda” ma bardzo dobrych zawodników do gry kombinacyjnej. Jeśli uda nam się ograniczyć ich atuty, to nasze szanse wzrosną.
– W waszych meczach pada dużo bramek. To zapowiedź strzelaniny, jakiej możemy być świadkami w piątek wieczór?
– Jak wychodzimy na boisko, to nie myślimy, że tych goli w obie strony będzie padać dużo. Naszym zadaniem jest, żeby tracić jak najmniej bramek. Przede wszystkim chcemy wygrywać.
– W piątek Michał Pazdan będzie miał wsparcie z trybun od rodziny, znajomych?
– Jak zawsze gdy gram w Krakowie, będzie na trybunach dużo osób z rodziny. Pojawi się też spore grono znajomych, którzy kibicują Wiśle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?