Andrzej Kozioł: MOIM ZDANIEM
Jeszcze coś słyszeliśmy o Krupskiej jako towarzyszce życia Władimira Iljicza, ale już Stalin jawił się swym narodom jako wódz przyszłej światowej rewolucji oraz ojciec proletariatu, a nie pater familias.
Później opowiadano – przynajmniej u nas, w najbardziej wesołym baraku obozu – dowcipy o żonie Chruszczowa. Wiedziano też coś o jego zięciu, Aleksieju Adżubejui na tym koniec.
Breżniew w oczach opinii publicznej był już tylko gensekiem, nikim więcej. Po nim już tylko jako tako znana była pierwsza dama pieriestrojki, żona Gorbaczowa, chętnie pokazująca się publicznie ze swym mężem. (W Polsce zmiana obyczajów nastąpiła po Październiku. Doskonale pamiętam fotoreportaż poświęcony Józefowi Cyrankiewiczowi i Ninie Andrycz. Na jednym ze zdjęć najdłużej rządzący premier PRL przycupnął obok siedzącej w fotelu żony, tuląc łysą głowę do jej kolan – rzecz na owe czasy niebywała!).
I nagle gruntowna odmiana – car Putin pojawia się przed kamerami telewizyjnymi wraz z carycą Ludmiłą. Zgodnie oświadczają, że ich małżeństwo skończyło się, rozpadło niczym Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Natychmiast zaczęły się plotki. Podobno pani Ludmiła – tak jak żona Piotra I – ma osiąść w klasztorze. Podobno Władimir Władimirowicz swoją małżonkę traktował jak pijany mużyk, po prostu bijał. Zaczęto też mówić i pisać o nowej miłości prezydenta, oczywiście młodszej i ładniejszej.
Jak te rewelacje przyjmie rosyjski lud?
Zobaczymy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?