Prywatyzacja na finiszu

   - Jutro spiszemy akt notarialny z nabywcą Elbudu, czyli ze spółką Stalprodukt - powiedział nam Alfred Szylko, dyrektor Wydziału Skarbu Państwa i Przekształceń Własnościowych Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego
   Inwestor zapłaci za Elbud 10 mln zł. To jedna z wyższych cen, jakie udało się osiągnąć podczas prywatyzacji małopolskich firm. Po 10 latach od momentu rozpoczęcia procesu przekształceń własnościowych w Małopolsce zostało jeszcze kilkanaście państwowych przedsiębiorstw. Te duże można policzyć na palcach jednej ręki, są to jednak prawdziwe asy w talii kart, jakie w ręce trzyma jeszcze państwo.
   Z całą pewnością najbardziej łakomym kąskiem dla inwestorów jest Fabryka Osłonek Białkowych "Fabios" z Białki koło Makowa Podhalańskiego, jeden z największych w Europie producentów osłonek kolagenowych wykorzystywanych w przemyśle mięsnym i spożywczym. Firma już kilka razy była wystawiana na sprzedaż - bez powodzenia. Tydzień temu wojewoda po raz kolejny wstrzymał prywatyzację "Fabiosu". Wszystko wskazuje na to, że o losach fabryki będzie decydował już jego następca, bo firmy nie uda się sprzedać przed wyborami.
   Niedługo powinna się natomiast zakończyć prywatyzacja Kolejowych Zakładów Nawierzchniowych "Bieżanów" w Krakowie, które weźmie w leasing spółka zawiązana przez pracowników.
   Pod państwowym szyldem działa jeszcze fabryka wentylatorów przemysłowych "Owent" z Olkusza - jeden z najmocniejszych aktywów, jakimi państwo dysponuje w Małopolsce. Inna znakomita a nie sprywatyzowana jeszcze marka to "Opakomet", producent specjalistycznych narzędzi i wyrobów z tworzyw sztucznych.
   Na swoją kolej czekają jeszcze trzy PKS-y: w Krakowie, Nowym Targu i Nowym Sączu. Ten ostatni energicznie rozgląda się za nabywcą i możliwe, że uda mu się znaleźć inwestora jeszcze w tym roku.
   W gestii Ministerstwa Skarbu Państwa i wojewody małopolskiego (sprawuje nadzór nad firmami działającymi na zasadach przedsiębiorstwa państwowego) zostało jeszcze kilkanaście mniejszych spółek. Resort skarbu chce zakończyć prywatyzację do końca 2006 r.
    (ET)

   Jana Choczaja, dyrektora Delegatury Ministerstwa Skarbu Państwa w Krakowie
   - Dobiega końca prywatyzacja małopolskich firm. Czym teraz będzie się zajmować delegatura?
   - To prawda. Prywatyzacja bezpośrednia nabrała tempa, ale do sprywatyzowania zostało jeszcze kilkanaście firm. Poza tym, sporo procesów prywatyzacyjnych wymaga kontroli w zakresie realizacji zobowiązań zapisanych w umowach. Chodzi o ponad 80 firm. Z tego aż 50 to przedsiębiorstwa oddane do odpłatnego korzystania pracownikom. Spora część tych spółek nie przejęła jeszcze prawa własności do użytkowanego mienia. Zadaniem delegatury jest ponadto zagospodarowywanie majątku przejmowanego przez skarb państwa po upadłościach i likwidacjach, rozwiązanych umowach leasingowych i spadkach.
   - Dużo jest takich przypadków?
   - Prowadzimy około 240 spraw spadkowych. Na całe szczęście tylko w dwóch przypadkach chodzi o majątek sprywatyzowanych firm, które później upadły. Najbardziej dotkliwa była upadłość Elektromontażu 2. W ub.r. mienie spółki zostało sprzedane nowym inwestorom. Muszę jednak dodać, że w zdecydowanej większości prywatyzacje udało się przeprowadzić pomyślnie.
   - Czyli misja delegatury kończy się sukcesem?
   - Dlaczego kończy? Delegatury mają do zrealizowania swoje ustawowe zadania. W Małopolsce do najważniejszych należy prywatyzacja bezpośrednia przedsiębiorstwa. Chciałbym, aby firmy, które nam jeszcze zostały, udało się pomyślnie i jak najszybciej sprywatyzować. Przykłady z ostatnich kilkunastu miesięcy pokazują, że prywatyzacja małych i średnich przedsiębiorstw jest możliwa - i co mnie bardzo cieszy - również z udziałem kapitału polskiego. (ET)