Zacznijmy od tego, że czas przynosi nam nie tylko „piękne chwile”, ale też zranienia. Zranienia nie są czymś wyjątkowym – jak czasami myślą ci, którzy najgłośniej krzyczą – ale powszechnym. Nie należy wyobrażać sobie, że ci uśmiechnięci nie mają zranień, a ci obolali są wyjątkowo pokrzywdzeni przez życie. Zranienia ciągle się zdarzają, ale ważne jest to, co z nimi zrobimy.
Możliwe są trzy drogi: zaklejamy ranę, udając, ze jej nie ma – ale pod opatrunkiem wciąż się wszystko jątrzy; grzebiemy w ranie i boli coraz bardziej; pozwalamy, aby się zagoiła.
Pierwszą drogą idą ci, którzy chcą zapomnieć. Tego jednak nie da się zrobić, rana nieopatrzona będzie miejscem, w którym rozwija się stan zapalny, więc nigdy nie wolno udawać, że coś się nie wydarzyło. Kobieta się rozwodzi – i porzucana, nie chce o tym rozmawiać – to droga do tragedii.
Druga droga polega na tym, że ktoś nie może lub nie chce wybaczyć. Wciąż wszystko się w takim człowieku kotłuje. Rana nie dość, że się nie goi, to jeszcze się powiększa. W efekcie to, co było jednym ze złych wydarzeń w życiu, staje się złym życiem. Kiedyś poznałem rodziców, którym w wypadku samochodowym zginął syn. I chociaż wypadek był przypadkowy (śliska droga, mała prędkość) – to wszystkie ich negatywne emocje skupiły się na sprawcy. Zaczęli żyć dla nienawiści i tylko o tym mówili.
A przebaczenie, trzecia droga – polega na przepracowaniu przeszłości. Należy ją przemyśleć, wyciągnąć wnioski, zbudować plan naprawczy. Tak naprawdę, po zranieniu można stać się lepszym człowiekiem, mądrzejszym, dojrzalszym. I właśnie wtedy, gdy człowiek odkryje, że stał się lepszy – sukcesem kończy się proces przebaczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?