Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przebadają weteranów, żeby wzmocnić „rośki”

Piotr Subik
Armia. W Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie rozpoczęły się badania stanu zdrowia polskich żołnierzy, którzy doświadczyli wybuchów min-pułapek pod transporterami opancerzonymi rosomak. Te wozy bojowe stanowiły nasz podstawowy sprzęt podczas misji w Afganistanie.

Roboczo badania nazwano „Programem AFGAN”. Mają na celu określenie wpływu wybuchów na stan zdrowia żołnierzy, a to z kolei pozwoli opracować nowe wytyczne co do opieki medycznej nad weteranami.

Przede wszystkim jednak chodzi o modernizację pojazdów opancerzonych, m.in. rosomaków. Nad tym pracują już eksperci z Wojskowej Akademii Technicznej, Akademii Obrony Narodowej, Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej, Politechniki Śląskiej i AMZ Kutno, producenta m.in. pancernego tura.

– Biorąc udział w programie, weteran dba o bezpieczeństwo przyszłych użytkowników transporterów. Ale robi to także dla siebie. Może bowiem sprawdzić, czy nie ujawniły się lub nie pogłębiły u niego schorzenia wynikające z udziału w misji. W razie czego będzie mógł skorzystać z pomocy specjalistów – mówi dyrektor WIM generał Grzegorz Gielarek.

Na czym polega „Program AFGAN”? Lekarzy z WIM interesują żołnierze, którzy doświadczyli wybuchu miny pod „rośkiem”. Nawet ci, którzy wyszli z tego bez szwanku. Badania trwają cztery dni, prowadzą je laryngolog, ortopeda, dermatolog, a także specjaliści z Zakładu Medycyny Pola Walki oraz Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego. Jak wszystkie inne, objęte są tajemnicą lekarską. Koszty pokrywa wojsko.

Specjaliści z WIM będą się chcieli dowiedzieć nie tylko, jakie obrażenia i urazy odniósł żołnierz w Afganistanie, ale również w którym miejscu pojazdu i w jakiej pozycji znajdował się w chwili wybuchu. Pozwoli to wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia.

Z danych Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP wynika, że podczas misji w Afganistanie zginęło 45 Polaków, a ponad 800 było poszkodowanych, w tym 350 rannych. Znaczna część właśnie wskutek wybuchu min-pułapek pod rosomakami.

– To „konserwa”, w której w wyniku wybuchu, nawet gdy nie doszło do przebicia pancerza, można się było nabawić urazów kręgosłupa i słuchu – opowiada żołnierz z jednostki w Krakowie.

Rosomaki są używane w naszej armii od 2005 r. Sprawdziły się w Afganistanie. Przez długi czas zdawało się, że talibowie nie potrafią skutecznie ich atakować. Niestety, 4 września 2009 r. w „rośku” zginął pierwszy żołnierz – plut. Marcin Poręba z 5. Pułku Inżynieryjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski