Zbadano pomidory z importu, które kupujemy w marketach i dyskontach Aldi, Auchan, Dino i Kaufland. Co w nich znaleziono

- Badania zrobiliśmy w kwietniu, a w wyniki dostaliśmy przed majówką. Do testów zawsze oddajemy kupione w markecie produkty. Dokładnie takie same jakie kupują klienci. Później oddajemy je do badań w akredytowanym laboratorium. Tam badają je naukowcy, więc wyniki tych badań trudno podważyć – mówi Joanna Wosińska z fundacji Fundacji Pro-Test, która zleciła badania pomidorów.

Jakie pomidory zbadano i z jakich sklepów  
Warzywa i owoce odgrywają kluczową rolę w zdrowej diecie, jednak wyniki testów przeprowadzonych przez Fundację Pro-Test rzucają nowe światło na konieczność ich świadomego wyboru. W swoim nowym badaniu Fundacja Pro-Test sprawdziła pomidory importowane z: Belgii, Hiszpanii, Holandii, Maroka i Turcji oferowane przez duże sieci handlowe: Aldi, Auchan, Dino i Kaufland. W każdym sklepie zakupiono po dwa rodzaje pomidorów: sprzedawane luzem oraz pakowane, małe odmiany pomidorków koktajlowych.

• Wszystkie badane pomidory zawierały pozostałości pestycydów, jednak żadna z próbek nie przekroczyła dopuszczalnych limitów ustalonych przez europejskie normy.
• W niektórych próbkach stwierdzono obecność pestycydów niedozwolonych do stosowania w Polsce, ale zgodnie z przepisami, pomidory importowane mogą legalnie zawierać takie substancje.
• Pomidory z największą liczbą różnych rodzajów pestycydów zawierały aż osiem związków.

Najwięcej pozostałości pestycydów było w pomidorach pochodzących z Turcji sprzedawanych luzem w Kauflandzie – aż osiem różnych związków. Najmniej – bo tylko jedna szkodliwa substancja – znajdowała się w holenderskich pomidorach gałązka sprzedawanych na wagę, kupionych w sklepie Aldi.
 
Wśród pomidorków koktajlowych najwięcej różnych problematycznych związków – cztery – wykryto w pakowanych pomidorach sugarino kupionych w Auchan. Kraj pochodzenia tych pomidorów to Hiszpania.
 
Natomiast najlepiej w kategorii małych pomidorów wypadły w teście pakowane minipomidorki rzymskie z Kauflandu importowane z Maroka. Zawierały pozostałości dwóch pestycydów.

 
Test pomidorów z importu jest kolejnym z serii badań przeprowadzanych w ostatnim czasie przez Fundację Pro-Test po testach polskich warzyw i owoców kupionych w Lidlu i Biedronce: jabłek, pomidorów malinowych i ziemniaków.
 

- Robimy te badania, bo chcemy podnieść świadomość konsumentów, żeby znali oni prawdę o jakości produktów. Teraz mają o nich wiedzę, która pochodzi z reklam, a tam zawsze są pokazane z bardzo pozytywnej strony. Klienci nie mają dostępu do wyników badań tych produktów. My chcemy to zmienić. Dzięki publikacji naszych testów sklepy poprawiają jakość sprzedawanych rzeczy. Nie boimy się, że jakaś sieć handlowa poda nas do sądu. Żeby nasze badania były wiarogodne i dokładne, zlecamy je tylko akredytowanemu laboratorium. Wyników testów nikt nie zmieni i trudno je podważyć. Zdarzało się, że sieci handlowe, gdy wyniki badań ich produktów nie były pozytywne chciały podać do sądu. Straszy się nas pozwami niemal po każdym badaniu. Jak dotąd wszystkie sprawy w sądach kończyły się dla nas zwycięstwem – mówi Joanna Wosińska z fundacji Fundacji Pro-Test i zastępca redaktora naczelnego magazynu „Pro-Test”