Maciej Palczewski broni strzał głową Zeljko Djokicia, golkiper długo opierał się atakom rywali FOT. ROBERT SZWEDOWSKI
PIŁKA NOŻNA. Wolbromianie nie muszą się wstydzić meczu z Ruchem Chorzów
Na boisku często nie było widać różnicy między ekstraklasowcem a III-ligowcem. - Jestem zadowolony - mówi szkoleniowiec wolbromian Maciej Antkiewicz. - Byłem wręcz zaskoczony, że graliśmy dość równą, stabilną piłkę, stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe, mieliśmy trzy lub cztery stuprocentowe. Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn sędzia nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego dla nas, kiedy to zawodnik, który zagrał ręką, powiedział o tym. Nie chcę się czepiać tej jednej sytuacji, tylko stwierdzam, że moja drużyna zasłużyła na strzelenie bramki.
Wolbromianie sami sobie są winni, że jej nie zdobyli, choć szanse mieli Łukasz Pazurkiewicz i Szymon Kiwacki. Ta bramka byłaby ukoronowaniem dobrego występu. Mądrością trenera Antkiewicza było to, że nie grał do końca o jak najniższą porażkę, nie trzymał do ostatnich minut meczu swych najlepszych piłkarzy, tylko dał szansę pograć wszystkim, także juniorom. Dzięki temu mieli okazję zmierzyć się z wicemistrzem Polski, a Karol Półtorak będzie mógł opowiadać, że obronił rzut karny strzelany przez Andrzeja Niedzielana.
- Z pewnością była to ciekawa przygoda - mówi Antkiewicz. - Chłopcy zostali nagrodzeni za dobrą pracę, będą mieli motywację na przyszłość.
W Wolbromiu nie zapominają o konfrontacji z chorzowianami, będą wyciągać z tej lekcji wnioski. - Najważniejsze, że mecz nie przerósł moich podopiecznych, a przeciwnik potraktował ich poważnie - podkreśla szkoleniowiec Przeboju. - Tak oceniam postawę chorzowian, wnioskując z ferworu walki, fauli i tempa akcji. Pierwsze 60 minut będzie na pewno materiałem do analizy. Mamy nagranie z tego meczu. Popełniliśmy dwa, trzy takie błędy, które zdarzają się nam także w rozgrywkach III-ligowych. Trzeba to sobie pokazać.
Wobec kontuzji Jakuba Och-mana konfrontacja z Ruchem była dla trenera okazją do przetestowania innego ustawienia w obronie. Lewą jej stronę zajął Tomasz Jarosz, a Tomasz Wdowik poszedł do środka. - Prawdopodobnie tak będziemy łatać tę obronę - mówi szkoleniowiec.
Jacek Żukowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?