Wolbromski zespół jest jak na razie rewelacją wiosny, bardzo dobrze spisuje się w nim Maciej Palczewski FOT. JAN HUBRICH
III LIGA PIŁKARSKA. Wolbromianie wygrali piąty mecz z rzędu i teraz będą chcieli postraszyć również wiceliderującą w tabeli Limanovię
Gdzie tkwi tajemnica sukcesu?
- Myślę, że bardzo dużo dało nam zwycięstwo w Muszynie, które bardzo scementowało ten zespół - mówi bramkarz wolbromian, najbardziej doświadczony zawodnik drużyny Maciej Palczewski. - Chłopcy uwierzyli w siebie, bo przecież wygrać na boisku wicelidera nie jest łatwo. Nowy trener Maciej Antkiewicz miał też duże pole do popisu. Wprowadził bardzo dużo spokoju w nasze poczynania, a przecież zespół już wcześniej był przygotowany bardzo dobrze do sezonu przez trenera Hajdę. Trener Antkiewicz wprowadził kosmetyczne zmiany, uspokoił drużynę pod względem taktycznym i psychologicznym i jest efekt tych poczynań.
Przebojowi nie wyszedł pod jego wodzą tylko jeden mecz - z Unią Tarnów, liderującą w rozgrywkach. W sobotę czeka ją jednak bardzo poważny sprawdzian, gra bowiem z Limanovią, typowaną przed sezonem do awansu, a której najprawdopodobniej ten awans wymknie się z rąk.
- Dla mnie jest to najmocniejsza drużyna w lidze pod względem personalnym i organizacyjnym - mówi Palczewski. - Jesteśmy bardzo daleko za nią i nie chodzi mi tutaj o umiejętności piłkarskie, ale o finanse i szerokość kadry. Spodziewam się, że będzie nam bardzo ciężko.
Dobra gra zaowocowała awansem Przeboju aż na piąte miejsce w tabeli. Otwiera się przed nim szansa wejścia aż na fotel wicelidera, do którego traci w tej chwili trzy punkty, a jest nim Limanovia.
- Zejdźmy na ziemię - mówi Palczewski. - Absolutnie nie myślimy o miejscach w tabeli ani o punktach, ale by grać dobrze w piłkę. Terminarz mamy trudny, więc spokojnie podchodzimy do wszystkiego. Gramy przede wszystkim dla kibiców i dla siebie o jak najwyższe miejsce w tabeli. A to, że potrafimy grać, udowodniliśmy już w tej rundzie.
Przebój na początku wiosny miał szansę włączyć się do walki o pierwszą lokatę, ale przegrał kluczowy mecz na inaugurację ze Szreniawą w Nowym Wiśniczu i strata zamiast zmniejszyć się do sześciu punktów, urosła aż do dziewięciu. Ponieważ nie wygrywał na początku tej rundy, zespół skazywany był na grę co najwyżej w środku tabeli. Rzeczywistość okazała się jednak o wiele bardziej przychylna dla niego.
Jacek Żukowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?