Przebudowa bocznej uliczki pochłonie prawie cały budżet dzielnicy

870 tys. zł ma wstępnie kosztować przebudowa przecznicy ul. Rydla (nazywanej Rydla-boczną), za pętlą tramwajową Bronowice. Zostanie ona sfinansowana z dzielnicowego budżetu na rok 2016, o czym zdecydowali na ostatniej sesji radni z Bronowic. Dziś wąska uliczka miałaby zostać poszerzona, powstałyby też nowe miejsca parkingowe.

- To prawie cała kwota, jaką mamy rocznie na remonty dróg - alarmuje radny dzielnicy Łukasz Krajewski, który głosował przeciw tej decyzji. Jego zdaniem są o wiele pilniejsze potrzeby remontowe na innych ulicach, zwłaszcza w Bronowicach Małych.

Przewodniczący Dzielnicy VI Bogdan Smok zaznacza, że inwestycja jest tak kosztowna, bo obejmuje również przebudowę sieci wodociągowej i telekomunikacyjnej. - W marcu 2017 roku straci ważność pozwolenie na remont tej ulicy, dlatego musimy rozpocząć go w przyszłym roku - podkreśla Bogdan Smok.

Tymczasem część radnych Bronowic zwraca uwagę, że o przebudowę drogi mógłby zadbać prywatny inwestor. W roku 2008 uzyskał decyzję o warunkach zabudowy działki między blokiem przy Rydla 15 a ul. Bronowicką. Otwiera ona drogę do starań o pozwolenie na budowę 3-piętrowego budynku z mieszkaniami i lokalami usługowymi. Dojazd odbywałby się z ul. Rydla - na wjazd z ul. Bronowickiej nie ma zgody, bo kolidowałby z trasą tramwajów wyjeżdżających z pętli. Potrzebna jest zatem wygodna uliczka odchodząca od ul. Rydla.

- Nasza decyzja w ogóle nie ma z tym nic wspólnego i wynika z ciągłości planowania inwestycji w dzielnicy - podkreśla Bogdan Smok. Wyjaśnia, że w 2008 roku na zlecenie "szóstki" Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu opracował koncepcję remontu bocznych uliczek przylegających do głównych szlaków komunikacyjnych Bronowic. Spośród nich potrzebne zgody najszybciej uzyskał zaułek od ul. Rydla.

- Wszystko wymaga rozsądku, a ta inwestycja w niewielkim stopniu pomoże mieszkańcom - uważa radny Stanisław Sikora, który do niedawna był przewodniczącym dzielnicowej komisji gospodarki komunalnej. Ta na temat przebudowy uliczki wypowiedziała się negatywnie, ale tej opinii nie podzieliła większość radnych "szóstki". Dlatego Sikora zrezygnował z piastowanego stanowiska, na znak protestu przeciwko nierównomiernym wydatkom na remonty dróg.

Są też głosy, że jeśli inwestor ruszyłby z budową, jego ciężki sprzęt zniweczy cały wysiłek kosztownego remontu.

Co do opinii o kontrowersyjnej inwestycji podzieleni są również sami mieszkańcy. - To zawsze była spokojna ulica i pełna zieleni. Nie rozumiem, po co w ogóle planuje się ten remont - mówiła nam pani Pelagia, która mieszka przy bocznej uliczce od lat 60. Innego zdania jest Zbigniew, dozorca z sąsiedniego bloku. - Jeśli wszystko jest zgodne z prawem, to nie widzę problemu - tłumaczy.

Piotr Hamarnik z ZIKiT przyznaje, że w Krakowie zobowiązuje się inwestorów do stworzenia dojazdów, np. rozbudowania skrzyżowań czy - przy dużych inwestycjach, jak galeria handlowa - nawet budowy estakady. Ale zależy to od rozmiaru inwestycji oraz stanu infrastruktury. - Działamy tak, zgodnie z prawem, od 2009 roku. Takie uzgodnienia są podejmowane na etapie uzyskiwania przez inwestora wuzetki. Teraz żaden inwestor na tym terenie przy Bronowickiej o taką decyzję się nie stara, a tylko wtedy moglibyśmy na nim wymusić przebudowę drogi - mówi przedstawiciel ZIKiT.