Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przebudziła się z letargu po drugiej stronie lustra

Rozmawiał Paweł Gzyl
Halina Mlynkova
Halina Mlynkova FOT. MATERIALY PROMOCYJNE
Rozmowa. HALINA MLYNKOWA była kiedyś mocno związana z Krakowem – śpiewając w grupie Brathanki. Dzisiaj kontynuuje solową karierę w Warszawie. A my rozmawiamy z nią o jej ostatniej płycie – „Po drugiej stronie lustra”.

– Powiedziała Pani kiedyś: „Nie jestem stworzona do życia singla”. Przez pewien czas musiała Pani jednak radzić sobie sama. Ciężko było?

– Właściwie to nadal sobie radzę sama. Nie zmieniłam jakoś specjalnie swego życia. Od zawsze muszę się trzymać zasady – jeśli czegoś chcesz, zrób to sobie sama. Dlatego po rozwodzie nie poczułam szczególnej zmiany w moim życiu.

– Trudno chyba być samotnym, kiedy z każdego okna wygląda paparazzi?

– To jest nieprzyjemne. Gdy idę do pobliskiego sklepu spożywczego, staje mi na drodze grupka fotoreporterów – i od razu wszyscy wokół zastanawiają się, kim jestem. To jest bez sensu – bo oni robią mi po prostu obciach na ulicy. A potem i tak jestem oskarżona o „ustawkę” (czyli celowe umówienie się na zdjęcie z paparazzi – przyp. red.)

– O swojej nowej płycie mówi Pani, że jest „przebudzeniem”. To znaczy, że ostatnie lata były złym snem?

– Nie, aż tak bym tego nie nazwała. Mój poprzedni album – „Etnoteka” – był trochę taki „w letargu”. Wracałam nim na rynek muzyczny i chciałam tym albumem pokazać wszystko. Byłam złakniona dźwięków. Wcześniej podróżowałam po świecie i postanowiłam zaprezentować trochę takiej, trochę innej muzyki. Wszystko to było jednak wyciszone – bo planowałam nagrać spokojną płytę.

Teraz jednak jest inaczej – obudziłam się z tego letargu, chce mi się żyć, mam w sobie pozytywne emocje. Dlatego piosenki są zaśpiewane pełnym gardłem, radosne i optymistyczne. Zresztą już nawet podczas ostatnich koncertów, myślałam sobie: „Boże, chcę już coś szybkiego zaśpiewać, nie tylko te wyciszone piosenki”. „Po drugiej stronie lustra” to pełne energii przebudzenie muzyczne.

– Pierwsza Pani płyta solowa – „Etnoteka” – powstała po Pani podróżach po Afryce. Nowy album jest zdominowany przez celtycki folklor. To znaczy, że wędrowała Pani tym razem po Wyspach Brytyjskich?

– Nie. Anglia jest piękna, ale nie fascynuje mnie tak, jak Afryka i Indie. Te irlandzkie klimaty pojawiły się już trochę na „Etnotece” – i postanowiłam tym razem rozwinąć ten wątek. Tym bardziej że nie ma w Polsce żadnej wokalistki z głównego nurtu folkowej sceny, która śpiewałaby właśnie taką muzykę. Jest u nas sporo cygańskich czy bałkańskich brzmień – to jest przyjemne i dobrze u nas znane. Tymczasem ja zaproponowałam coś nowego.

– Ciągle pozostaje Pani przy folku – to dlatego, że wszyscy pokochali Panią jako wokalistkę Brathanków?

– Nie ukrywam, że w ciągu siedmiu lat, które spędziłam w domu po rozstaniu z Bra-thankami, miałam lekki przesyt taką muzyką. Ale kiedy zaczęłam przygotowywać pierwsze solowe piosenki, ciągle gdzieś mi tam brakowało a to skrzypiec, a to fletów, a to akordeonu.

Dlatego myślę, że z jednej strony ciągnie mnie do tego w naturalny sposób, a z drugiej – nie mogę walczyć z czymś, w co sama się wpisałam tymi słynnymi „Czerwonymi koralami”. Do dziś, kiedy gram koncert i śpiewam ten utwór, ludzie huczą, jak wiele lat temu. I to musi być – bo wielu czeka na te stare piosenki. Nie będę od tego uciekać z czystego szacunku do fanów.

Oczywiście, na początku nie chciało mi się śpiewać tych utworów, ale w końcu przeprosiłam się z nimi.

– Nie tęskni Pani za Krakowem?

– Czasami. Kocham Kraków i zawsze będę go kochać. Mam przecież najpiękniejsze wspomnienia z czasów studiów pod Wawelem. To jest wyjątkowe miasto dla mnie – wręcz mój drugi dom. Kiedy jestem w Krakowie, czuję się prawie jak u siebie. Dlatego chętnie tu przyjeżdżam, choć ostatnio zdarza się niestety coraz rzadziej. Ale to się zawsze może zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski