Przecież to nie tak miało być...

Zamiast darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów będziemy mieć bezpłatne przejażdżki meleksami. Poprawki do budżetu państwa, które rok temu zgłaszali posłowie PiS, teraz zaproponowali posłowie PO. Dawne centrum administracyjne huty, zamiast się wypełniać urzędnikami, znowu pustoszeje. Mam wrażenie, że krakowianom nie o takie zmiany chodzi.

Pod koniec ubiegłego roku radni PiS obiecywali szybkie wprowadzenie bezpłatnych przejazdów dla uczniów. Nie udało się. Na początku tego roku znowu pojawiła się inicjatywa w tej sprawie i tym razem padła obietnica, że już w marcu uczniowie podstawówek będą wsiadać do tramwajów i autobusów, nie martwiąc się o bilet. I znowu nic z tego nie wyszło. Kolejny termin wprowadzenia darmowej komunikacji dla dzieci to wrzesień. Za to od marca będzie można skorzystać z darmowej przejażdżki meleksem. Oczywiście nie do szkoły i nie codziennie, bo tylko w pierwsze niedziele miesiąca, zaledwie przez 4 godziny i tylko trzema meleksami.

Brak decyzji w sprawie bezpłatnych przejazdów tramwajami i autobusami tłumaczony jest brakiem pieniędzy w budżecie na pokrycie kosztów tego rozwiązania. Trzeba to jasno, publicznie powiedzieć lub znaleźć brakujące pieniądze. Bezpłatne meleksy to efekt braku porozumienia ich właścicieli z władzami miasta co do ich dalszego funkcjonowania w centrum, a właściwie próba przekonania krakowian, by w tym sporze opowiedzieli się po stronie elektrycznych pojazdów.

Zgłaszanie przez PO poprawek do budżetu państwa ważnych dla Krakowa to wcale nie dowód dbałości o nasze miasto. To tylko próba wykazania hipokryzji swoich rywali z PiS. Przecież to właśnie oni przez lata zgłaszali poprawki, które Platforma odrzucała, więc PiS mógł grzmieć, że posłowie rządzącej partii nie dbają o Kraków. Teraz tak samo grzmią politycy PO, bo to PiS głosuje przeciwko propozycjom dla naszego miasta. Mniej ważne jest to, że PiS jest zwalczane tą samą bronią, którą atakowało PO. Istotne jest to, jak minister Andrzej Adamczyk wywiąże się z deklaracji, która składał jeszcze jako opozycjonista, że północna obwodnica Krakowa powinna być finansowana z budżetu państwa.

Na pewno z budżetu państwa musi być sfinansowane ożywienie terenów poprzemysłowych w Nowej Hucie. Zaczątkiem tego miało być przekształcenie dawnego centrum administracyjnego huty w miejsce pracy urzędników wojewody. Przeprowadzki do Nowej Huty zaczęły się pół roku temu, teraz trwa exodus w odwrotną stronę, a budynku w Nowej Hucie pustoszeją. Według nowego wojewody wkrótce się zapełnią, ale tak naprawdę nie wiadomo, kiedy i jakie służby tam trafią.

Kraków nie ma szczęścia do dużych projektów i ważnych inwestycji. To dlatego dopiero teraz pojawia się realna szansa na dokończenie „szkieletora” i coraz bardziej prawdopodobne jest, że równie długo poczekamy na szczęśliwy finał w przypadku dawnego hotelu Forum.

A w jednym i drugim przypadku to nie tak miało być...