Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczami z Niemcami i Szkocją. Nawałka: żeby coś wygrać, to wcześniej trzeba coś przegrać

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Arkadiusz Milik ma być partnerem Roberta Lewandowskiego
Arkadiusz Milik ma być partnerem Roberta Lewandowskiego FOT. BARTEK SYTA
Reprezentacja. Wbrew pozorom przed sobotnim meczem z Niemcami, Polacy są w komfortowej sytuacji. Mogą tylko zyskać. Schody zaczną się w starciu ze Szkocją.

- Cieszę się na ten mecz. Wreszcie zaczyna się poważne granie. Jesteśmy przygotowani na walkę, wiekszość zawodników, których powołałem do kadry ma pewne miejsce w swoich zespołach. Myślę, że zaprocentuje praca, którą wykonaliśmy w ostatnich miesiącach podczas zgrupowań - powiedział nam selekcjoner reprezentacji Adam Nawałka.

Selekcjoner tryska optymizmem

Wszyscy, którzy znają nieco lepiej Nawałkę, wiedzą, że zawsze tryska optymizmem, ale tym razem przechodzi samego siebie.

– On jest naprawdę przekonany, że „walniemy” tych Niemców – mówi osoba blisko związana zawodowo z selekcjonerem.

Na naszą sugestię, że dotychczasowe mecze, nawet te wygrane jak z Litwą w Gdańsku, czy Gibraltarem w Portugalii nie nastrajają optymistycznie, opiekun „biało-czerwonych” odpowiada:

- Wie pan, w piłce tak jest, że aby coś wygrać, to trzeba najpierw coś przegrać.

Nie ma też wątpliwości, że praca, jaką wykonują teraz nasi reprezentanci podczas rozpoczynającego się zgrupowania przed meczami z Niemcami i Szkocją (odpowiednio w sobotę i wtorek na Stadionie Narodowym w Warszawie – godz. 20.45, transmisja w Polsacie) jest przede wszystkim natury mentalnej. Stwierdzenie, że Niemcy jako zespół i jeśli weźmiemy pod uwagę klasę poszczególnych zawodników, to banał.

Nie ma poważnego eksperta, który dawałby nam jakieś realne szanse. Wiara wśród Polaków jest jednak kolosalna, choć nieco irracjonalna. Świadczy o niej ogromne zainteresowanie wydarzeniem i fakt, że bilety na stadion wyprzedano na pniu. I na pewno jedynym powodem nie jest wyłącznie chęć zobaczenia w akcji najlepszej drużyny ostatniego mundialu. Kibice, podobnie jak Nawałka, wierzą, że Niemców można ograć. Skoro ta sztuka udała sie już w tym roku piłkarzom ręcznym, koszykarzom i siatkarzom, to może uda się także piłkarzom...

Bez nowych twarzy

Selekcjoner po raz pierwszy nie powołał do kadry żadnego nowego zawodnika. I tym samym nie naraził się na kolejne kpiny, że sprawdza wszystkich, którzy jako tako kopią piłkę (za jego kadencji przez drużynę narodowa przewinęło się już siedemdziesięciu zawodników). Wyraźnie dojrzał do tego, że generalnie gracze z polskiej ligi to nie ten rozmiar kapelusza (w zespole znalazło się tylko pięciu zawodników z naszej ekstraklasy – Tomasz Jodłowiec, Michał Kucharczyk, Michał Żyro, Sebastian Mila, Filip Starzyński). Jeśli w ogóle zagrają, to raczej w drugim meczu ze Szkocją.

– O personaliach nie będę się wypowiadał – ucina selekcjoner. Obiecałem, że przed tymi meczami wyciszę się medial­nie. Nie ma co jeszcze dodatkowo podgrzewać atmosfery. Zapewniam, że mamy plan A i B, a z faktem, że po raz pierwszy dwa tak ważne mecze odbędą sie w tak niewielkim odstępie czasowym trzeba po prostu żyć. Tak już jest i koniec.

Nawałka żachnął się na pomysł, aby w pierwszym spotkaniu, w którym teoretycznie szanse mamy znikome, wystawić drugi skład, a skoncentrować się przede wszystkim na wtorkowym starciu ze Szkotami.

– Nie widze powodów, abyśmy mieli nie dać rady rozegrać dwóch dobrych spotkań z rzędu. Pewnie, że trzeba umiejętnie rozłożyć siły i akcenty, pewnie, że trzeba patrzeć na tabelę i wiedzieć, gdzie szukać tych punktów. Ale taki mecz, jak ten z Niemcami, może kapitalnie podbudować morale mojej drużyny. Muszępowiedzieć, że jestem zbudowany podejściem zawodników do tematu. Wszyscy są gotowi, wszyscy bardzo chcą grać w tym meczu.

– Chyba jednak nie wszyscy, Polanski odmówił – wtrąciliśmy.

– Mówię o tych, których mam do dyspozycji - nie tracił rezonu selekcjoner.

Zawsze będzie można nawiązać do... mundialu

Jeśli chodzi o mecz z Niemcami, to wbrew pozorom Nawałka i jego zawodnicy są w komfortowej sytuacji. Dzięki temu spotkaniu mogą tylko zyskać. Zwycięstwo bądź remis zostanie przyjęte entuzjastycznie. Nikła porażka po dobrej grze – z sympatią, nad wyraźną porażką będzie można przejść do porządku dziennego.

Nie z takimi rywalami przecież przegrywaliśmy. A zawsze będzie można nawiązać do słynnego meczu z mundialu, gdzie Brazylia uległa pilkarzom Joachima Loewa 1:7. Teoretycznie wybrańcy Nawałki mogliby zagrać nieco bardziej na luzie. Wykorzystać swoje niemałe przecież indywidualne umiejętności. Nie stoją jeszcze pod ścianą, to jest dopiero początek eliminacji. Jest szansa, aby pocieszyć się grą, dać satysfakcję kibicom i wreszcie odczarować Stadion Narodowy dla piłki.

Nowoczesna, znacznie przepłacona konstrukcja zbudowana na Euro 2012, która miała być symbolem odnowy polskiej piłki, sprawdzała się już jako arena siatkarska, koncertowa czy nawet windsurfingowa. Czas by obrosła jakąś legendą piłkarską. Pierwsze w historii zwycięstwo nad Niemcami to byłoby coś.

Nawałka ma kilka realnych powodów do optymizmu, bo rzeczywiście, tak jak mówi, większość zawodników, których powołał do kadry, gra w swoich dobrych zagranicznych klubach – Szczęsny, Fabiański, Boruc, Glik, Szukała, Piszczek, Lewandowski, Wawrzyniak, Rybus, Grosicki, Krychowiak, Olkowski, Sobota, Cionek, Jędrzejczyk.

A to nie zawsze była norma. W połączeniu z faktem, że najlepsze mecze nasza kadra rozgrywała zwykle jesienią, nieco na siłę, możemy się dopatrzyć jakiegoś źdźbła nadziei. Kilka niejasności personalnych jednak Nawałka ma. Przywrócony do kadry Sebastin Boenisch z powodu kontuzji nie zagrał już w trzecim kolejnym meczu Bayeru Leverkusen i już wiadomo, że przegra wyścig z czasem. Jego uraz jest na tyle poważny, że nie było sensu, by w ogóle przyjeżdżał do Polski.

Nie wiadomo, kto jest szykowany na drugiego środkowego pomocnika, obok pewniaka na tę pozycję – Grzegorza Krychowiaka.

Kto za plecami napastników?

Zakładając, że Nawałka zagra va banque i jednak wystawi dwóch nominalnych napastników Roberta Lewandowskiego i swojego ulubieńca Arkadiusza Milika, niezbędny jest ktoś solidny za ich plecami. Eugen Polanski nie przystał na propozycję powrotu, Mateusz Klich stracił miejsce w kadrze, bo w Wolfsburgu nie siada nawet na ławce rezerwowych. Do dyspozycji pozostaje przeżywający drugą młodość 32-letni Sebastian Mila i dobrze spisujacy się w Legii Tomasz Jodłowiec, który jednak żadnego dobrego meczu dotychczas w kadrze nie zagrał.

Są jeszcze Krzysztof Maczyński z ligi chińskiej i Filip Starzyński z Ruchu. Ale wystawienie któregoś z nich na Niemców graniczyłoby z sensacją. Niewykluczone, że w roli pomocnika Nawałka obsadzi, któregoś z obrońców (Thiago Cionek?).

O ile starcie z Niemcami nie będzie dla nas kluczowe, to już wtorkowy mecze ze Szkocją jak najbardziej. Negatwny scenariusz w tych dwóch spotkaniach (np. ledwie jeden zdobyty punkt) oznaczałby początek końca koncepcji kadry, z Adamem Nawałką na czele, którą osobiście firmował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek.

– Zobaczycie, że za rok wszyscy będziecie Nawałką zachwyceni – powiedział po zatrudnieniu selekcjonera.

Zobaczymy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski