Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed srogą zimą uciekam do Hiszpanii

Rozmawiał Jacek Żukowski
Marek Rutkiewicz
Marek Rutkiewicz fot. Dariusz Gdesz
Rozmowa. MAREK RUTKIEWICZ, kolarz CCC Polkowice, mieszkający w Myślenicach, szykuje się już do pierwszych startów.

– Przygotowuje się Pan do sezonu w kraju czy za granicą?

– Jeszcze w kraju, ale 12 stycznia wylatujemy do Hiszpanii do Calpe. Potem przeniesiemy się na Majorkę, gdzie zaczynamy starty w klasykach, będą cztery wyścigi tego typu na przełomie stycznia i lutego, potem zaś udajemy się do Francji i do Dubaju. Jeszcze w grudniu dało się u nas pojeździć, teraz już jednak trzeba się przenieść do ciepłych krajów. Gdy temperatura nie spada poniżej 5 stopni, to jeżdżę na rowerze górskim 2–3 godziny, a po południu idę na basen lub na siłownię.

– Zna Pan już swój kalendarz startów?

– Rozmawiałem z dyrektorem sportowym Piotrem Wadeckim. Na płaskie wyścigi raczej się nie wybieram, oprócz tych rozruchowych klasyków na Majorce. Później będą „etapówki” we Francji, które znam bardzo dobrze. Wstępny kalendarz mam do maja.

– Czy wchodzi w grę start w Giro d’Italia?

– Jest na to duża szansa. Cały czas są rozmowy z naszą grupą na temat tego, czy wystąpi we Włoszech czy nie. Start w Giro byłby nie lada wyzwaniem. Dlatego trzeba nieco wcześniej wejść w sezon i szykować formę.

– Niezależnie od tego, czy uda się Panu wystąpić w jednym z trzech najważniejszych wyścigów świata, nastawia się Pan zapewne na Tour de Pologne?

– Oczywiście, niezależnie od Giro, bo nasz wyścig jest w sierpniu. W tym roku ma być o jeden płaski etap mniej, za to o jeden górski więcej. To mi pasuje.

– Zmieniła się nieco wasza kadra, doszedł choćby Sylwester Szmyd będziecie teraz mocniejszym teamem niż w zeszłym roku?

– Na pewno mocniejszym. Ostatnio było tak, że był niezły pierwszy skład, a ten drugi słabszy. Teraz możemy swobodnie obsadzać wyścigi dwiema drużynami. Jest 16 starszych kolarzy i 9 młodzieżowców.

– Kto będzie liderem?

– W CCC nigdy nie było tak, żeby był jeden lider. Pracowało się na tego, kto był najmocniejszy w danej chwili. Tak też będzie w tym sezonie.

– Co jeszcze będzie dla Pana ważne w 2015 roku.

– Z pewnością mistrzostwa świata. W minionym sezonie nie jechałem w nich, ale miałem na głowie ślub, trzeba było zająć się innymi sprawami. Teraz mam już spokojną głowę.

– Czy w związku ze zmianą stanu cywilnego, zmienił Pan też z żoną (Anną Szafraniec, zawodniczką MTB – przyp. żuk) miejsce zamieszkania?

– Przymierzamy się do tego, budujemy dom w Głogoczowie, rodzinnej miejscowości żony, a póki co, mieszkamy jeszcze w Myślenicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski