MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przed własną publicznością „Słoniki” nie tracą punktów

Piotr Pietras
Vlastimir Jovanović (nr 28) był czołową postacią w ekipie Bruk-BetuTermaliki
Vlastimir Jovanović (nr 28) był czołową postacią w ekipie Bruk-BetuTermaliki Fot. GRZEGORZ GOLEC
Niecieczanie wygrali z Górnikiem Łęczna i obronili miejsce w czołówce tabeli.

Bramki: 1:0 Jovanović 38 karny, 2:0 Juhar 51, 2:1 Szmatiuk 90+3.

Bruk-Bet Termalica: Pilarz 6 - Fryc 6, Osyra 6, Putiwcew 7, PlevaI 6 - Juhar 6 (90 Wróbel), JovanovićI 7, Kupczak 6, Stefanik 5 (75 Babiarz), Misak 6 (68 Kędziora) - Gutkovskis 5.

Górnik: Prusak 5 - Bogusławski 4, PruchnikI 6, Szmatiuk 6, Leandro 6 - Bonin 5, DrewniakI 6, Vukobratović 4 (46 Piesio 5), Danielewicz 6, GrzelczakI 6 (56 Ubiparip) - Pitry 4 (46 Jarecki 5).

Sędziowali: Sebastian Krasny (Kraków) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Sebastian Mucha (Kraków). Widzów: 3017.

Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo - takim doskonałym bilansem na własnym boisku może pochwalić się w tym sezonie zespół Bruk-Betu Termaliki. W sobotę niecieczanie pewnie pokonali Górnika Łęczna.

Niecieczanie nigdy wcześniej nie wygrali przed własną publicznością z ekipą z Łęcznej. Tym razem chcieli zmienić te niekorzystne statystyki i od początku ruszyli do zdecydowanej ofensywy. Górnicy dzielnie się jednak bronili, nie pozwalając gospodarzom na wypracowanie klarownych sytuacji bramkowych. Goście wyprowadzali także groźne kontry. Po jednej z nich prawą stroną rozpędził się Grzegorz Bonin, zagrał piłkę na środek do Krzysztofa Danielewicza, który próbował zaskoczyć Krzysztofa Pilarza strzałem zza linii pola karnego. Bramkarz Bruk-Betu Termaliki „na raty” obronił to uderzenie.

Miejscowi w pierwszej odsłonie dwukrotnie mieli okazję do zdobycia gola z gry. Najpierw w niezłej sytuacji znalazł się Patrik Misak, lecz Sergiusz Prusak w ładnym stylu obronił jego strzał z 14 metrów. Drugą szansę miał Artem Putiwcew, który po dośrodkowaniu Martina Juhara z rzutu rożnego, strzelając głową, posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką.

Nieco wcześniej bliscy uzyskania gola byli także goście, a konkretnie Danielewicz. Po dobrym dośrodkowaniu Piotra Grzelczaka uwolnił się spod opieki obrońców rywali, ale trafił piłką w słupek.

Miejscowi prowadzenie zdobyli dopiero z rzutu karnego. Po uderzeniu Misaka piłka trafiła w rękę Grzelczaka. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”, nie zważając na protesty łęcznian.

- Dla mnie to bardzo kontrowersyjna decyzja. Wiele razy oglądaliśmy powtórki i doskonale na nich widać, że nasz zawodnik nie zrobił żadnego ruchu ręką w kierunku piłki. Jeżeli sędziowie będą dyktowali takie rzuty karne, to na ligowych boiskach będzie padało sporo bramek - stwierdził po meczu trener Górnika Andrzej Rybarski.

Dodajmy, że pewnym wykonawcą „jedenastki” był Bośniak Vlastimir Jovanović, który strzałem w środek bramki pokonał bramkarza Górnika. - Nie byłem wprawdzie wyznaczony do wykonywania rzutu karnego, ale czułem się na siłach. Wziąłem więc piłkę i zdobyłem gola - przyznał pomocnik Bruk-Betu.

W przerwie meczu trener Górnika, chcąc wzmocnić siłę ofensywy, dokonał aż dwóch zmian. Do ataku przesunął Grzelczka, tuż za nim na pozycji ofensywnego pomocnika był wprowadzony do gry Grzegorz Piesio, natomiast na lewej pomocy, po raz pierwszy w tym sezonie, zaprezentował się były gracz „Słoników” Dariusz Jarecki.

Goście odważnie ruszyli do ataku i w 50 min bardzo bliski zdobycia gola był Danielewicz. Z dużą łatwością przedarł się w pole bramkowe gospodarzy, obrońcy z Niecieczy zachowali jednak sporo zimnej krwi i w ostatniej chwili wybili futbolówkę sprzed własnej bramki.

Chwilę później to niecieczenie zdobyli bramkę. Akcję w środku pola rozpoczął Jovanović, zagrał na prawą stroną do Patryka Fryca, który dośrodkował przed bramkę do Misaka. Słowak zgrał futbolówkę do Juhara, a ten strzałem z 8 metrów pokonał Prusaka.

Później zdecydowanie częściej w ataku byli przyjezdni, jednak defensywa „Słoników” oraz Pilarz cały czas spisywali się dość poprawnie. Dwukrotnie bliski zdobycia kontaktowego gola był Vojo Ubiparip. Serb najpierw uderzeniem głową z 6 m posłał piłkę obok słupka. W 74 min zdecydował się na mocny strzał zza linii pola karnego, Pilarz popisał się jednak kapitalną interwencją.

W końcówce gospodarze mieli znakomitą okazję, by podwyższyć prowadzenie, lecz ani Dalibor Pleva, ani Wojciech Kędziora, ani kończący akcję strzałem z linii pola bramkowego Jovanović, nie potrafili skierować futbolówki do siatki.

W doliczonym czasie, po dośrodkowaniu Grzegorza Piesio, zamykający akcję z lewej strony Maciej Szmatiuk „główką” zdobył honorowego gola dla Górnika. - To kolejny mecz, w którym tracimy bramkę w doliczonym czasie gry. Musimy poprawić koncentrację w końcówkach spotkań - stwierdził szkoleniowiec Bruk-Betu Termaliki Czesław Michniewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski