Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przede wszystkim utrzymać się

PIM
Ubiegły sezon kęczanie zakończyli na 3. miejscu w tabeli, co stanowi spory sukces, jeśli wziąć pod uwagę, że beniaminek wyprzedził renomowane kluby krakowskie, czy nowosądeckie, które od lat grają w lidze małopolskiej. Obecnie jednak zespół budowany jest praktycznie od nowa. Z pierwotnego składu zawodników, którzy grali w dwóch rundach, pozostało tylko trzech: Anioł, Berestko i Strzeżoń. Pozostali albo zakończyli wiek juniora, albo też przeszli do drużyny seniorów, która miała poważne problemy kadrowe. W rundzie wiosennej grali też Łysoń, Raj i Błaszczak. - Tych 6 zawodników to jest filar obecnego zespołu - mówi trener juniorów Hejnału Kęty Włodzimierz Kowalczyk. Zastąpił on na tym stanowisku Leszka Młocka, który przejął prowadzenie "jedynki". - Z drugiej drużyny juniorów doszło 14 młodych zawodników. Jak na razie brakuje im ogrania w tej lidze, Dlatego też potrzeba wzmocnień. Zespół uzupełnił Hałat, który przyszedł z Międzybrodzia. Trwają również starania o przejście z Nowej Wsi Górala i Bączka. Trzeba je zakończyć w tym tygodniu, gdyż inaczej nie będzie środkowej pomocy.

Juniorzy Hejnału Kęty

 W sobotę drużyna Hejnału Kęty meczem u siebie z Okocimskim Brzesko zainauguruje sezon małopolskiej ligi juniorów, najwyższej klasy rozgrywek w tej kategorii wiekowej. Jednak obecnie przed zespołem stoi o wiele trudniejsze zadanie niż przed rokiem.
 Plan minimum, jaki postawili przed drużyną szkoleniowiec i działacze, sprowadza się do jednego: utrzymać się w lidze. Lecz nie będzie to łatwe. W tym roku klasę niżej spadnie 6 drużyn. Co prawda w ubiegłym sezonie zasady były podobne, lecz kilka zespołów zrezygnowało już w trakcie rozgrywek. - Każde miejsce powyżej 10. będzie sukcesem - dodaje szkoleniowiec. - Nie ukrywam, że będzie ciężko, kłopoty możemy mieć również z bramkarzami; bramki broni bardzo młody i niedoświadczony jeszcze Radwan. Trzeba jednak być dobrej myśli. Jeżeli chłopcy będą trenować, to powinno być dobrze. Trzeba stawiać na tych co są.
 W ramach przygotowań do sezonu juniorzy Kęt rozegrali kilka sparingów. Z Czańcem wygrali 2-0, dwukrotnie ulegli MOSiR-owi Jastrzębie: 1-4 i 2-5, jednak z tego drugiego spotkania trener Kowalczyk jest zadowolony: - Pierwszą połowę zagrali bardzo dobrze, a w sparingach nie o wynik przecież chodzi. Poza tym z Góralem zremisowali 2-2, wygrali też turniej juniorów zorganizowany z okazji 80-lecia Hejnału. W końcu rozegrali bardzo dobry mecz pucharowy w Polance ze Strumieniem. W składzie Kęt znalazło się aż 10 juniorów. W regulaminowym czasie spotkanie zakończyło się remisem 1-1. Rozstrzygnięcie przyniosły dopiero rzuty karne: wygrali gospodarze 5-4. - Najważniejsze, że wytrzymali kondycyjnie, z czego jestem bardzo zadowolony - ocenia szkoleniowiec. - Nad kondycją tak naprawdę pracujemy dopiero teraz i myślę, że pod tym względem jesień nie będzie najlepsza, chociaż jest paru, którzy się przykładają i dużo trenują indywidualnie.
 Zdaniem trenera, najważniejsze będą pierwsze trzy spotkania. W najbliższą środę Hejnał czeka wyjazdowy mecz z beniaminkiem Olimpic Kraków, za tydzień natomiast kęczanie zagrają u siebie z Sandecją Nowy Sącz. - Najważniejsze, żeby tych spotkań nie przegrać - tłumaczy Włodzimierz Kowalczyk. - Nie wiadomo, czy w pierwszym meczu wystąpi Berestko, który w ostatnim spotkaniu odniósł kontuzję. Liczę też na wzmocnienia z "jedynki", zwłaszcza na Chilińskiego. Na pewno też w pierwszych meczach zespół nie będzie do końca zgrany, zwłaszcza, że niektórzy chcą grać jeszcze zbyt indywidualnie.
(PIM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski