Paweł Rey, Lech Jeziorny i Grzegorz Nicia twierdzą, że są niewinni i godzą się na pokazanie swych twarzy FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. Bohaterowie historii, na której oparto "Układ zamknięty", apelują do Andrzeja Seremeta, by przestał ich dyskredytować
Przedsiębiorcy skazani niedawno przez sąd pierwszej instancji za udział w rzekomym wyprowadzeniu z krakowskiego Polmozbytu ponad 15 mln zł, podkreślają w liście, że w świetle prawa nadal pozostają niewinni, a od wyroku sądu będą apelować.
Rey i Jeziorny twierdzą, że prokurator Seremet konsekwentnie dyskredytuje ich w oczach opinii publicznej od czasu kwietniowej premiery filmu "Układ zamknięty".
"Szkoda że irytuje pana film reagujący na rzeczywistość, a nie irytują mechanizmy powodujące bezkarność podwładnych panu prokuratorów oraz ogromnej rzeszy urzędników niszczących bez powodów przedsiębiorców i obywateli" - napisali Jeziorny i Rey.
Według nich prokurator generalny, komentując ich sprawę, odnosi się jedynie do wydarzeń pokazanych w filmie fabularnym, a nie do szczegółów z procesu Polmozbytu. Dlatego domagają się od Andrzeja Seremeta, by zapoznał się z mową końcową Lecha Jeziornego.
"Liczymy, że powściągnie pan swoje emocje i subiektywne oceny dotyczące naszej sprawy i wróci do komentowania prawdziwych, a nie filmowych, faktów i zdarzeń" - piszą w liście otwartym Paweł Rey i Lech Jeziorny.
Prokurator generalny Andrzej Seremet na razie nie odniósł się do apelu krakowskich przedsiębiorców. Jego rzecznik Mateusz Martyniuk zapewnia jednak, że wkrótce to zrobi.
- W ciągu najbliższych dni pan prokurator na pewno odpowie - podkreśla rzecznik prokuratora generalnego.
maciej.pietrzyk@dziennik.krakow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?