Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorcy są razem skuteczni. Potrafią skłonić polityków do zmiany złych decyzji. Więc dlaczego niektórzy liderzy się kłócą?

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Działając wspólnie organizacje gospodarcze wymusiły na władzy wiele madrych rozwiązań i zablokowały złe. Warto współdziałać!

WIDEO: Barometr Bartusia. Przedsiębiorcom będzie łatwiej i lżej – zapewnia Marek Niedużak, wiceminister przedsiębiorczości

- Wydaje się, że mamy porozumienie gwarantujące utrzymanie limitu 30-krotności składek na ZUS – oświadczyła we wtorek Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Wyraziła nadzieję, że po przegłosowaniu budżetu na przyszło rok „temat ten zniknie”.

Apel 65 organizacji

Realna groźba zniesienia limitu pojawiła się w momencie, gdy PiS wpisał dochody z tego tytułu (ponad 5 mld zł!) w projekcie przyszłorocznego budżetu. Minister Emilewicz była przeciw, ale jej ugrupowanie, czyli tworzące formalnie koalicję z PiS Porozumienie (kierowane przez wicepremiera Jarosława Gowina), było zbyt słabe, by to przyblokować.

Po wyborach liczba posłów Porozumienia wzrosła na tyle wydatnie, że bez ich wsparcia nie da się w Sejmie niczego przegłosować. A Jarosław Gowin zapowiedział, że członkowie jego partii nie poprą zniesienia limitu 30-krotności.
Wicepremier stanął w ten sposób po stronie 65 organizacji gospodarczych, które wypowiedziały się w tej sprawie jednym głosem. Wsparły je niektóre związki zawodowe, z Solidarnością włącznie. Po wyborach swój krytyczny stosunek do zniesienia limitu zasygnalizował tez prezydent Andrzej Duda, sugerując weto.

Jak wynika z wypowiedzi innych polityków PiS (m.in. ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego) „kwestia ta będzie jeszcze przedmiotem dyskusji”, niemniej jednak już dziś można mówić o wielkim sukcesie organizacji gospodarczych. Dzięki ich współdziałaniu do opinii publicznej przebiły się argumenty przedsiębiorców, pokazujące, że zniesienie limitu byłoby szkodliwe dla polskiej gospodarki oraz systemu emerytalnego.

Chcąc odejść od modelu opartego na taniej sile roboczej i budować gospodarkę opartą na wiedzy nasz kraj potrzebuje specjalistów – inżynierów, informatyków, programistów, biotechnologów, wysokiej klasy menedżerów, a właśnie w nich oraz ich pracodawców uderzyłoby zniesienie limitu 30-krotności. Koszty ich zatrudnienia wzrosłyby bowiem nawet o jedna czwartą.

Równocześnie ZUS musiałby im w przyszłości wypłacać gigantyczne emerytury (dziś górne stawki wynikają właśnie ze stosowania limitu). Przedsiębiorcy wskazywali także, iż owe 5 mld złotych wpływów do budżetu jest czystą iluzją, bo 80-90 proc. potencjalnych płatników nielimitowanych składek znalazłoby od razu inne formy zatrudnienia, pozwalające uniknąć daniny.

Zamiast współpracy - chryja

Ów sukces winien zachęcić organizacje biznesu do dalszej współpracy. Tym bardziej, że w ostatnich latach przekonały się one, iż w pojedynkę nie są w stanie zdziałać kompletnie nic. Wiele niekorzystnych dla biznesu rozwiązań uchwalono w jedną noc, bez konsultacji z kimkolwiek (procedowano je jako tzw. projekty poselskie).

Część z nich udało się przyblokować właśnie dzięki wspólnym akcjom i apelom kluczowych organizacji. Wydawało się, że w oparciu o istniejące gremia zaczyna się tworzyć coś na kształt, potrzebnego Polsce, samorządu gospodarczego, mówiącego jednym głosem w najważniejszych kwestiach, dobrym przykładem jest m.in. wystosowany z Krakowa apel w sprawie ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców.

Najświeższy konflikt wokół wyboru szefa Rady Dialogu Społecznego pokazuje jednak, że personalne animozje i ambicje górują czasem nad interesem ogółu i zdrowym rozsądkiem. W ostatnich dniach skończyła się rotacyjna kadencja Doroty Gardias, reprezentującej w RDS związki zawodowe i zgodnie z przyjętymi zasadami w fotelu przewodniczącego Rady winien zasiąść przedstawiciel pracodawców.

Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP, BCC oraz Związek Rzemiosła Polskiego wskazały Andrzeja Malinowskiego, prezydenta Pracodawców RP. Sprzeciwił się jednak Związek Przedsiębiorców i Pracodawców kierowany przez Cezarego Kaźmierczaka, który poprosił o rozwianie wątpliwości i rozstrzygnięcie sporu prawnego prezydenta Dudę.

- Konflikt ten wystawia nam jak najgorszą opinię w sytuacji, kiedy powinniśmy jednoczyć się w zgodzie wobec zagrożeń, z którymi styka się polska gospodarka – komentuje Marek Goliszewski, szef BCC. I wzywa Andrzeja Malinowskiego i Cezarego Kaźmierczaka „do spotkania się i zawarcia porozumienia odrzucającego wzajemne roszczenia, oddzielenia grubą kreską zaszłości i rozpoczęcia pracy w RDS i poza nią od początku”. Jednocześnie prosi liderów Lewiatana i ZRP o mediację.

- Polska jest dzisiaj pełna nienawiści politycznej. Opamiętajmy się - nie dołączajmy do niej. Zakończmy ten spór w imię trudnych wyzwań jakie się pojawiają przed polskimi przedsiębiorcami i pracodawcami oraz całą gospodarką narodową – apeluje szef BCC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski