- Będę głosował z pełnym przekonaniem na Jarosława Kaczyńskiego. Powodów, dla których zamierzam to zrobić, jest niemało. Wymienię tylko najważniejsze.
Premier Kaczyński jest człowiekiem godnym zaufania, prawym i światłym obywatelem kraju, którego istotne problemy polityczne, społeczne, ekonomiczne, nie tylko doskonale zna, ale potrafi pozytywnie rozwiązywać. Przypomnę, że gdy stał na czele rządu, Polska rozwijała się w znakomitym tempie. Tej jego zasługi nie umniejsza fakt, że były to czasy pomyślne dla gospodarki ogólnoświatowej. Wiele państw przecież nie potrafiło w takim stopniu jak Polska skorzystać z tej ogólnoświatowej prosperity.
Jarosław Kaczyński występuje przeciw korupcji, prywacie. Zawsze stoi po stronie słabszych i pokrzywdzonych. Osobiście, jako lekarz, wspieram jego koncepcję zabezpieczenia powszechnej opieki zdrowotnej, przy jednoczesnym nieograniczaniu rozwoju inicjatyw prywatnego lecznictwa. To oznacza, że kandydat PiS jest wrażliwy na potrzeby najbiedniejszych, ale też rozumie prawa rynku.
Jestem pełen szacunku dla postaw moralnych Jarosława Kaczyńskiego. Przykładów mógłbym podać wiele, ale na użytek tej wypowiedzi ograniczę się do sprawy naturalnego planowania macierzyństwa i wychowywania dzieci w tradycyjnej rodzinie.
Istotne jest też dla mnie - jako obywatela Polski - że czułbym się bezpieczniej, wiedząc, iż nad bezpieczeństwem Polski na arenie międzynarodowej, w tym w tak kluczowych sprawach, jak zapewnienie poczucia spokoju i zaopatrzenia w tzw. strategiczne surowce energetyczne, czuwa oddany krajowi prezydent Jarosław Kaczyński. Całkowicie podzielam jego stanowisko, że patriotyzm w naszych polskich realiach nie jest anachronizmem, ale właściwą postawą chroniącą tożsamość narodową.
Głosuję na Bronisława Komorowskiego, bo...
Prof. IRENEUSZ KRZEMIŃSKI, jeden z najbardziej znanych polskich socjologów, wykładowca w Uniwersytecie Warszawskim:
- Przedstawię trzy zasadnicze powody, dla których głosować będę na Bronisława Komorowskiego.
Po pierwsze, chodzi o "rozmiar", klasę człowieka. Niedzielna debata dobitnie pokazała, jakimi ludźmi są obaj kandydaci. Komorowski jest otwarty na argumenty, reaguje na wypowiedzi konkurenta, jak człowiek z krwi i kości. Jego przeciwieństwem jest Jarosław Kaczyński. To istotna różnica, ponieważ urząd prezydenta polega na motywowaniu i wpływaniu na opinię publiczną. Zdecydowanie korzystniej pod tym względem wypada kandydat PO. Choć jest członkiem PO, to nie jest przywódcą tego stronnictwa i co więcej, niejednokrotnie pokazał, że w ważnych dla niego sprawach kieruje się własnym sumieniem i logiką, a nie ślepym posłuszeństwem na rzecz partii. Kaczyński jest natomiast twórcą, twarzą i bezdyskusyjnym przywódcą PiS. Gdyby został prezydentem, to niemal na 100 proc. można być pewnym, że ta sytuacja nie uległaby zmianie. PiS - równa się Jarosław Kaczyński. Innego PiS nie ma i nie może być.
Drugim czynnikiem jest kwestia pamięci. Jarosław Kaczyński przekonuje, że dzięki działaniom jego rządu obecna ekipa może chwalić się sukcesami. Problem w tym, że głosząc takie tezy, zapomina o klęsce wyborczej i jej podstawowych przyczynach. Mam nadzieję, że Polacy pamiętają, iż w latach 2005-2007 rządziła formacja, która chciała wszechpotężnego państwa, narzucającego wolę obywatelom i starała się pilnować ich również przy użyciu służb specjalnych.
Trzecim argumentem, który brzmi komicznie, jest wmawianie Polakom, że grożą nam rządy monopartii w przypadku prezydentury Komorowskiego. Przypominam, że taki zarzut podnosi polityk, który był premierem, gdy jego brat bliźniak był prezydentem! Mamy oto nowy "szczyt hipokryzji". Trudno go będzie pobić.
Wysłuchał: WŁODZIMIERZ KNAP
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
