Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd polskiej sceny

Redakcja
Armia – Fot. z archiwum zespołu
Armia – Fot. z archiwum zespołu
Dwa tygodnie temu przeżyliśmy w Krakowie wysyp koncertów zachodnich wykonawców. W ciągu najbliższych dni czeka nas to samo – ale z udziałem polskich zespołów. Oto najważniejsze występy rodzimych formacji w podwawelskich klubach.

Armia – Fot. z archiwum zespołu

Wydarzenie muzyczne

Vavamuffin

Piątek, 19 listopada, godz. 20

To dzięki nim nastąpiła nad Wisłą eksplozja mody na nowoczesną muzykę taneczną z Jamajki. Warszawska grupa, na czele której stoją trzej znakomici frontmani – Pablopavo, Reggaenerator i Gorg – zgrabnie przełożyła na rodzime realia karaibskie rymy i rytmy. Obecnie Vavamuffin promuje swój czwarty krążek – „Mo` Better Rootz”. - To suma naszych inspiracji z ostatnich lat. Sięgnęliśmy po wszystkie gatunki, jakie lubimy – roots reggae, dancehall, funk, a nawet jazz. I postaraliśmy się napisać najlepsze piosenki, jakie potrafimy – w tych właśnie stylistykach.

Plastic

Piątek, 19 listopada, godz. 20, Forty Kleparz

Działają już siedem lat, ale jakoś trudno im przebić się do świadomości fanów. Może dlatego, że ciągle nie mogą się zdecydować, do kogo adresować swoją muzykę? Bo z jednej strony usilnie próbowali dostać się na Eurowizję (startowali dwa razy), a z drugiej – supportowali Roisin Murphy podczas jej koncertów w Polsce. Wydaje się, że idealnym otoczeniem dla ich tanecznych piosenek są kluby – bo muzyka duetu to energetyczne połączenie popowych melodii, syntetycznych brzmień i house`owych rytmów. W Krakowie towarzyszyć im będą będą Maximilian Skiba i Lisi.

Closterkeller

Piątek, 19 listopada, godz. 20, Loch Ness

Nazywają ją „królową gotyku” – czarne włosy, mocny makijaż, długa suknia, wysokie buty. To Anja Orthodox, wokalistka zespołu Closterkeller, który od ponad dwóch dekad urzeka swych fanów mroczną muzyką i emocjonalnymi tekstami. Tym razem będzie promować swoją ostatnią płytę – „Aurum”. _- Jestem dumna z pracy wszystkich członków grupy nad tym albumem. Rollo dał bogate, klawiszowe tło, Krzysiek zagrał w paru miejscach prześliczne linie basu, a Mariusz, nasz absolutny skarb, wpłynął swoją gitarą bardzo mocno na brzmienie tej muzyki, dodając jej powiew psychodelii – _podkreśla Anja.

Lao Che

Piątek, 19 listopada, godz. 20, Studio

„Powstanie Warszawskie” wywróciło polską scenę muzyczną do góry nogami. Grupa Lao Che pokazała, że przerażające dla liberalnych mediów słowo „patriotyzm” pasuje do rocka. Ogromny sukces płyty sprawił, że młodzi muzycy trafił na pierwsze strony wszystkich magazynów, a politycy postanowili zbić na nich własne interesy. Kolejnymi albumami zespół udowodnił jednak, że nie chce być jednoznacznie zaszufladkowany – ani muzycznie, ani tekstowo. Świadectwem tego jest ostatnia płyta grupy – „Prąd stały/ Prąd zmienny” – na której muzycy sięgnęli po nowofalową elektronikę z lat 80.

Sofa

Piątek, 19 listopada, godz. 20, Zaścianek

Większość fanów zna ten skład z koncertów O.S.T.R.-ego. Bo to właśnie muzycy Sofy tworzą zespół towarzyszący łódzkiemu raperowi podczas występów. W autorskim projekcie koncentrują się na łączeniu hip-hopu z soulem, funkiem i R&B. _- Słuchamy różnej muzyki i to znajduje odbicie w naszych utworach. Takie miksowanie odmiennych wpływów sprawia nam olbrzymią frajdę. Teraz tworzymy nowy materiał i znów idziemy w inną stronę. Ale za każdym razem, dbamy o to, aby nasza muzyka miała „sofowy” charakter _– podkreśla Tomasz Organek, gitarzysta formacji.

IRA

Sobota, 20 listopada, godz. 20, Studio

Właściwie do dzisiaj radomska grupa IRA jest jedynym polskim zespołem grającym amerykańską odmianę rocka, któremu udało się zyskać tak dużą popularność. Nie na darmo uznaje się ją za rodzimego odpowiednika Bon Jovi – jej repertuar stanowią dynamiczne, ale melodyjne piosenki o stadionowych refrenach, a tworzący ją muzycy chodzą nadal odziani w podarte dżinsy i skórzane kurtki. Efekt? Dwa miliony sprzedanych płyt w Polsce. Choć na ostatnich płytach – „Londyn 8:15” i „9” – IRA nieco złagodziła brzmienie, niebezpiecznie ocierając się o pop-rock, koncerty grupy nadal wypadają ostrzej.

Włochaty

Niedziela, 21 listopada, godz. 19, Loch Ness

Jeśliby szukać w polskim rocku najmocniejszego wyrazu niezadowolenia z przemian ustrojowych po 1989 roku, to znajdzie się go w twórczości punkowej grupy Włochaty. Zespół poddał w swych piosenkach bezlitosnej krytyce rodzime realia „dzikiego” kapitalizmu. - __Kiedyś byłem gorącym wyznawcą anarchizmu. Z wiekiem zrozumiałem jednak, że bezkrytyczne przejmowanie wszystkiego z tej ideologii byłoby popadaniem w kolejny schemat. A tego chciałem zawsze uniknąć. Dlatego dziś czerpię z anarchizmu tylko to, co mi odpowiada. Dzięki temu kształtuję w sobie wrażliwość na ludzką biedę i cierpienie, szacunek dla życia, umiłowanie wolności – tłumaczy Skoda, gitarzysta zespołu.

The Cuts

Niedziela, 21 listopada, godz. 20, Zaścianek

Łączenie elektroniki z rockiem nie jest już nowością, ale nie wszystkie zespoły próbujące dokonywać tej syntezy, osiągają ciekawe efekty. Do wyjątków należy pochodząca z Płocka grupa The Cuts. Jej debiutancki album sprzed roku przyniósł stylowe piosenki nawiązujące w melodiach i aranżacjach do klasyki elektronicznej nowej fali z lat 80. – choćby „Pokój na jedną noc” czy „Smutna dziewczyna”. Obecnie ukazała się druga płyta The Cuts – „Czarny świat”. Czy zgodnie z tytułem zawierać ona będzie mroczniejszą muzykę niż debiut? Warto sprawdzić na koncercie.

Out Of Tune

Niedziela, 21 listopada, godz. 20, Fabryka

Spośród młodych polskich zespołów, które zadebiutowały na fali „nowej rockowej rewolucji”, grupa Out Of Tune wzbudzała największe kontrowersje. Jednym podobało się, że jako pierwsza nad Wisłą śmiało nawiązuje do modnego dance-punka, a drugich irytowało, że w jej skład wchodzą chłopaki, wyglądający jak członkowie boysbandu z castingu. Formacja przetrwała wszystkie te zawirowania (mimo, że doszło w niej do zmian składu – nowym wokalistą został w tym roku Jakub Dykiert) i powraca dzisiaj z drugim albumem – „Light So Bright” – o bardziej elektronicznym brzmieniu.

Armia i Izrael

Środa, 24 listopada, godz. 19, Kwadrat

Kierowana przez wokalistę Tomka Budzyńskiego grupa Armia obchodzi w tym roku 25-lecie swej działalności. Ten jeden z najważniejszych polskich zespołów rockowych przeżył niedawno radykalną odmianę – po latach grania punka i metalu, zaproponował płytę „Freak” wypełnioną psychodelicznym jazz-rockiem. - Od początku nie byliśmy typowym zespołem punkowym. Wystarczy posłuchać naszej pierwszej płyty. Już tam są elementy folku, słychać akustyczne instrumenty, pojawiają się liczne zmiany tempa i nastroju. Znasz jakiś punkowy zespół z waltornią w składzie? A przecież to jeden z najważniejszych elementów naszego brzmienia. Z czasem muzyka Armii stawała się coraz bogatsza - pojawiły się echa progresywnego rocka, metalu i psychodelii. Wszystko to złożyło się na trudną do sklasyfikowania całość – mówi Budzyński. Specjalnym gościem Armii będzie legenda polskiego reggae - grupa Izrael. Jej lider – Robert Brylewski – był współzałożycielem i gitarzystą Armii w początkach jej istnienia. To właśnie jego pomysły brzmieniowe sprawiły, że album „Legenda” stał się jedną z najważniejszych płyt w historii polskiego rocka. Po prawie 20 latach przerwy we współpracy z Armią, Brylewski zagrał znowu na jej nowym krążku – „Freak”. Miejmy nadzieję, że i na koncercie dołączy do zespołu Budzyńskiego.

Paweł Gzyl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski