Przegląd tygodnia

Myślenice

muzeum już nie regionalne - od teraz niepodległości. Mijający tydzień przyniósł informację o tym, że Muzeum Regionalne „Dom Grecki” nie istnieje. Od końca stycznia nazywa się Muzeum Niepodległości. Zmiana nazwy dokonała się wraz z wejściem w życie uchwały zmieniającej statut Muzeum Regionalnego „Dom Grecki”. Rada Miejska podjęła ją, kiedy nie udało się przeforsować likwidacji Muzeum Regionalnego. Przypomnijmy, że uchwałę o zamiarze likwidacji zakwestionował wojewoda małopolski i stwierdził jej nieważność.

Muzeum Regionalne „Dom Grecki” istniało od 1929 roku. Było wizytówką Myślenic. Jego bywalcy mówią dziś o niszczeniu symbolu miasta.

Głogoczów

druga kładka jeszcze w tym roku. Zarządca zakopianki, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ogłosił w tym tygodniu przetarg na budowę drugiej kładki dla pieszych w tej miejscowości. Kładka powstanie w ramach Programu Likwidacji Miejsc Niebezpiecznych. Obecnie ok. 900 m bliżej (w kierunku Krakowa) powstaje pierwsza kładka. Budowa jej ma się zakończyć w sierpniu. Druga także ma być gotowa jeszcze w tym roku. W Jaworniku też powstaje teraz druga kładka. Pierwszą w tej miejscowości oddano do użytku dwa lat temu.

Krzywaczka

gest gminy w stronę Polaków z Donbasu. Burmistrz Sułkowic i prezes fundacji „Pomoc Polakom Donbasu” podpisali w tym tygodniu dokumenty poświadczające sprzedaż fundacji budynku po byłym przedszkolu. Ma w nim zamieszkać pięć polskich rodzin z dziećmi, które uciekły z Donbasu przed trwającym tam konfliktem. Rada Miejska gminy Sułkowice wyraziła zgodę na udzielenie przy transakcji 99-procentowej bonifikaty.

Gmina Myślenice

awantura wokół wody. Najpierw burmistrz miasta z prezesem Miejskiego zakładu Wodociągów i Kanalizacji, a po nich poseł i radni PiS zwoływali w tym tygodniu konferencje prasowe, aby coś ogłosić. Pierwsi - że taryfy za wodę i ścieki w tym roku pozostaną na poziomie z ubiegłego roku, dementując przy okazji kłamliwe, ich zdaniem, twierdzenia jakoby MZWIK ponosiło wielomilionowe straty z tytułu wycieku wody z sieci do gruntu. Drudzy natomiast dodali od siebie, że taryfy, choć pozostają takie same, to są stanowczo za wysokie. Poza tym dodali, że w stwierdzeniu o „wielomilionowych stratach” nie ma nic przesadzonego na dowód podając dane z których wynika, że w latach 2011-2015 co roku z miejskiej sieci wodociągowej wyciekało od 926 tys. do ponad miliona kubików wody rocznie (tj. od 32 do 35 proc. produkowanej przez zakład wody).