Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrali, mimo że podjęli walkę

Daniel Weimer
Nie pomogła świetna dyspozycja Przemysława Szarka (w wyskoku). Sandecja znowu przegrała
Nie pomogła świetna dyspozycja Przemysława Szarka (w wyskoku). Sandecja znowu przegrała Jerzy Cebula
- Gdybym mógł skorzystać z wszystkich zawodników, byłbym dobrej myśli. W obecnej sytuacji kadrowej zmuszeni jednak jesteśmy do bardzo ostrożnych poczynań - mówił przed spotkaniem Dariusz Wójtowicz, trener Sandecji. W jej wyjściowym zestawieniu zabrakło tym razem "wiszącego" za kartki Mateusza Bartkowa oraz kontuzjowanych Kamila Słabego, Kamila Hempela oraz Armanda Kena Elli. Zdecydowanym faworytem sobotniej potyczki byli zatem przodownicy I-ligowej tabeli.

Sandecja Nowy Sącz0
Zagłębie Lubin 1 (1)
Bramka: 0:1 Błąd 28 .
Sandecja: Kozioł 6 - Makuch 5, Szufryn 6, Szarek 7I, Szczepański 6I - Bębenek 6, Nather 5, Kuźma 5 (58 NianeI), Urban 5 (65 Fałowski), Sobotka 6 - Dudzic 6.
Zagłębie: Forenc 6 - Cotra 6I, Dąbrowski 6, Todorovski 6, Ł. Piątek 7 - Tosik 6I, Błąd 7 (85 Stolarski), Woźniak 7 (66 BoneckiI), Janoszka 6I - Guldan 6I, K. Piątek 5 (76 Papadopoulos).
Sędziowali: Zbigniew Drobrynin oraz Piotr Szubielski (obydwaj Łódź) i Krzysztof Stępień (Opole). Widzów: 1000.

Początek zawodów zwiastował nie lada emocje. Już w pierwszych minutach przed bramkowymi szansami stawali Bartłomiej Dudzic i Djordje Cotra, a kąśliwy strzał Bartosza Sobotki nie bez trudu obronił golkiper gości. Uderzeń z dystansu próbowali także Adrian Błąd i Szymon Kuźma, a po dośrodkowaniu Rudolfa Urbana w dryblingu zatracił się Maciej Bębenek. Gdy wydawało się, że to miejscowi opanują sytuację, gola zdobyli lubinianie. Na strzał z 18 m zdecydował się Adrian Błąd i piłka wylądowała w rogu bramki Sandecji. Od tego momentu gra stała się mniej interesująca, a nudny okres przedłużył się aż do przerwy.

Także po zmianie stron piłka krążyła w okolicach środka boiska, a nudę przerwała zmarnowana w 59 min okazja przez Krzysztofa Piątka, który spudłował z 5 m. W 72 min do siatki po akcji Dudzica trafił Fabian Fałowski, sędzia gola jednak nie uznał, dopatrując się spalonego jej zdobywcy. 5 min później Bębenek został zablokowany przez obrońcę gości. Sandecja zeszła więc z boiska pokonana, ale wstydzić się nie musi. Podjęła wszak walkę z głównym kandydatem do ekstraklasy.

Rudolf Urban: - Sytuacja Sandecji jest trudna, lecz przecież nie beznadziejna

35-letni Rudolf Urban przed tygodniem był bohaterem Sandecji. W meczu z Pogonią Siedlce wykorzystał rzut karny na wagę trzech punktów. W sobotę boisko opuścił w trakcie trwania drugiej połowy zawodów.

Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy zagra Pan przeciwko Zagłębiu, jako że złapał Pan kontuzję mięśnia dwugłowego. To ona spowodowała, że trener dał Panu wcześniej odpocząć?
Decyzja o tym, że wystąpię zapadła w piątek. Trener mi zaufał i myślę, że w tym meczu dałem z siebie wszystko. Przez cały tydzień nie trenowałem, brakowało mi trochę czucia piłki i być może dlatego niedokładnie próbowałem lobować bramkarza Zagłębia. Szkoda, była to dobra okazja na zdobycie gola.

Dzisiejszych rywali dzieli w tabeli przepaść. Czy, biorąc to pod uwagę, nie zdziwiła Pana dosyć zachowawcza gra przodownika tabeli?
Lider postawił przed nami bardzo wysokie wymagania. U zawodników widać było obycie w ekstraklasie. Większość z nich to świetnie wyszkoleni technicznie gracze, a cała drużyna bez zarzutu realizowała założenia taktyczne. Mimo to uważam, że mogliśmy się dzisiaj pokusić o korzystniejszy rezultat. Zabrakło trochę szczęścia, trochę dokładności i spokoju w decydujących momentach.

Jak Pan przyjął wyniki ostatnich spotkań I ligi? Myślę o wyjazdowych zwycięstwach Chrobrego Głogów i Bytovii?
To bardzo niekorzystne dla nas rozstrzygnięcia. Sprawiają, że sytuacja Sandecji w tabeli znacznie się pogorszyła. Nie jest jednak jeszcze beznadziejnie. Do zakończenia rozgrywek pozostało pięć kolejek spotkań, w których można uzbierać piętnaście punktów.

Szczególnego znaczenia nabiera wasza przyszłotygodniowa potyczka z także zagrożonym spadkiem z I ligi Chrobrym w Głogowie.
To prawda. Zapowiada się wielka walka. Nie kryję, że pojedziemy po trzy punkty. A za dwa tygodnie podejmujemy Olimpię Grudziądz. I to spotkanie musimy wygrać po trzech kolejnych porażkach u siebie po 0:1. Jestem przekonany, że Sandecja utrzyma się w I lidze, bez konieczności rozgrywania spotkań barażowych. Mówię to najzupełniej szczerze. Bardzo chciałbym, żeby powrócił rok 2010, po pięć, sześć tysięcy ludzi na trybunach i nasze wygrane z Górnikiem Zabrze czy Pogonią Szczecin.
ROZMAWIAŁ daniel weimer

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski