ROZMOWA z ŁUKASZEM KUBOTEM, tenisistą, po jego porażce we French Open
- Jestem rozczarowany, bo w obu pierwszych setach miałem szansę, by wygrać. Nie wykorzystałem ich i obróciło się to przeciwko mnie. Wiedziałem, że to będzie trudny mecz, bo nic nie wiedziałem o przeciwniku. To najgorsze, co może być. Okazało się, że ma bardzo dobry serwis, mało czytelny i świetny return. Forhendem spychał mnie do defensywy. Trzymał się końcowej linii i cały czas wywierał na mnie presję. Gratuluję mu zwycięstwa, taki sukces na pewno mu pomoże. Belgowie znani są z tego, że mają szybką rękę, szybkie nadgarstki. Niestety, mój drugi serwis nie był dziś najlepszy. Może przed turniejem trzecią rundę wziąłbym w ciemno, ale drabinka tak się ułożyła, że mogłem zajść jeszcze dalej. Jechałem do Paryża z myślą, by zakwalifikować się na igrzyska. To się udało i jestem szczęśliwy.
- To był mecz o pojedynek w następnej rundzie z Rogerem Federerem...
- Nie myślałem o tym. Starałem się skupić najpierw na meczu trzeciej rundy.
- Atmosfera na korcie numer 7 była bardzo gorąca. Kibice belgijscy, których była większość, przeszkadzali?
- Całe życie trenowałem dla takich chwil. Atmosfera była fantastyczna z obu stron. Publiczność "pociągnęła" przeciwnika. To on wygrał ostatnią piłkę. To dla mnie kolejne duże doświadczenie. Mam nadzieję, że wyciągnę wnioski i pójdę dalej za ciosem.
Rozmawiała Agnieszka Bialik, Paryż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?