Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejścia przez hałas

OK
KONTROWERSJE. Przejścia dla pieszych muszą piszczeć, żeby ułatwić drogę niewidomym. Tymczasem hałas sygnalizacji przeszkadza okolicznym mieszkańcom i... niewidomym.

W Krakowie jest ok. 60 przejść dla pieszych z sygnalizacją akustyczną. Do końca roku Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zamontuje kolejne 54 głośniki. Większość z nich stanie w okolicach ulic: Nowosądeckiej, Wielickiej, Powstańców. Docelowo miasto ma w planach zamontowanie sygnalizatorów, na wszystkich zmodernizowanych przejściach.
Sygnalizacje akustyczne na przejściach dla pieszych są pomocą dla osób niewidomych - jednak czasem wprowadzają ich w błąd. Ponadto osoby mieszkające w pobliżu głośnych sygnalizatorów skarżą się, że "piszczenie na pasach" zakłóca ich spokój.
- Aby okrążyć jedno skrzyżowanie, muszę przejść przez dziesięć przejść dla pieszych. Są tam sygnalizacje świetlne połączone z piszczącym alarmem dla niewidomych. Mieszkam w tej okolicy i przez całą dobę słyszę ten dźwięk na zmianę z samochodami - skarży się nasza czytelniczka - Katarzyna Józefińska, mieszkanka ul. Sarego.
Sygnalizacja akustyczna dostosowywana jest do poziomu decybeli w danym terenie. - Jeśli przejście znajduje się w miejscu, gdzie mamy duże natężenie ruchu drogowego, sygnalizacja będzie głośniejsza - wyjaśnia Rafał Kołodziej, odpowiedzialny za urządzenia sygnalizacyjne w ZIKiT. Na jedno przejście przypadają zawsze dwie sygnalizacje świetlne i akustyczne. Osoba niewidoma musi słyszeć alarm sygnalizatora, co najmniej do połowy pasów, żeby bezpiecznie zdążyła przejść na drugą stronę. - Dźwięk w semaforach powinien być różny w kierunkach prostopadłych. Niewidomy, wchodząc na jezdnię, powinien słyszeć sygnał świateł, które są z jego lewej strony, a od połowy pasów, drugi sygnał z sygnalizacji prostopadłej. Dobrym rozwiązaniem jest zapowiedź ustna, jaką mamy pod Halą Targową - tłumaczy Jan Ortyl, prezes Polskiego Związku Niewidomych.
Co w przypadku, kiedy sygnał alarmu zlewa się w jedno wielkie "piiiii"? - Stare urządzenia akustyczne, które w większości zamontowane są w Krakowie, były jednorazowo strojone i dostosowywane do danego miejsca. W nowych systemach akustycznych montujący je określa skalę decybeli w terenie i urządzenie samoistnie dopasowywuje się do poziomu szumu i głośności na jezdni - mówi Rafał Kołodziej.
Pan Tomasz jest osobą niewidomą od urodzenia; codziennie przemierza miasto z Nowej Huty na Rynek. - Sygnalizatory są albo za ciche, jak na ulicy ks. Jancarza, albo za głośne jak na rondzie Barei. Na przeszkodzie stoi też brak krawężników przy jezdni. - Przekraczając skrzyżowanie ulic: Lubicz i Rakowickiej, pomimo sygnalizacji, trudno jest mi wyczuć, czy jestem na środku jezdni czy już na chodniku - zauważa. Błędem, według pana Tomasza, jest duża liczba sygnalizatorów w jednym miejscu. - Jeśli jest ich za dużo, jak na skrzyżowaniu Sarego i Dietla, i są za głośne, nie mogę odróżnić, czy kolejne przejście już się zaczyna, czy kończy poprzednie - tłumaczy.
Na skrzyżowaniu ulic Dietla i Starowiślnej "dźwięku" na pasach nie ma, a skrzyżowanie, według opinii niewidomych, należy do trudnych. Charakterystycznego pisku nie brakuje 500 metrów dalej, na przejściu ulic Dietla i Sarego - z daleka słychać dźwięk. - Nie da się okna otworzyć, non stop piszczy, a w nocy nie można spać. Czy nie dałoby się wyłączyć tego alarmu w godzinach od 22 do 6? - pyta mieszkanka z ulicy Dietla. Pracownicy ZIKiT-u tłumaczą: - Sygnalizacja akustyczna w nocy powinna być wyłączona. Ponadto im większy jest ruch uliczny, tym głośniejsze będą sygnały akustyczne. Mieszkańcy Kazimierza mają pecha. Ruch uliczny w ich okolicy jest zawsze duży.
(OK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski