Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeklęte „trzynastki”

Jerzy Zaborski
Filip Komorski ma nadzieję, że szybko wróci do gry i swoimi golami pomoże drużynie oświęcimskiej Unii poprawić pozycję w tabeli
Filip Komorski ma nadzieję, że szybko wróci do gry i swoimi golami pomoże drużynie oświęcimskiej Unii poprawić pozycję w tabeli fot. Jerzy Zaborski
Hokej. Filipa Komorskiego, środkowego Unii Oświęcim, prześladują poważne kontuzje.

Ten sezon miał należeć do 23-letniego zawodnika rodem z Warszawy. Komorski liczył na zrekompensowanie sobie poprzedniego sezonu, straconego niemal całości z powodu złamania nogi.

Już w letnich sparingach prezentował się bardzo dobrze. W 16 meczach mistrzowskich też zbierał wiele pochlebnych recenzji. Zdobył 9 punktów do klasyfikacji kanadyjskiej, za 7 goli i 2 asysty. Jednak w Opolu, w meczu przeciwko Orlikowi (wygranym przez Unię 4:1), po ataku Wiaczesława Kozuba doznał złamania kości jarzmowej lewego policzka. Dopiero po dziesięciu dniach od tamtego zdarzenia i całkowitym zakazie podejmowania jakiegokolwiek wysiłku wrócił do lekkiego treningu.

– Trzynastego chyba przestanę wychodzić z domu _– rozpoczyna z przekąsem Filip Komorski. – _Kontuzji w Opolu nabawiłem się 13 listopada. Z kolei w poprzednim sezonie nogę w Katowicach złamałem 13 października. Obie te przykre dla mnie kontuzje dzieli... 13 miesięcy. Nigdy nie byłem przesądny, ale po ostatnim roku zacznę chyba wierzyć w __przynoszącą pecha „trzynastkę”.

Nie brakuje głosów, że uderzenie kijem przez rywala było celowe, a podwójna kara mniejsza dwuminutowa była zbyt łagodną sankcją dla Rosjanina.

– _Pamiętam, że było to dla nas ważne spotkanie, w którym trwała ostra walka na bandach. W ferworze walki może zdarzyć się wiele, ale mam odczucie, że nie było w tym przypadku. Jednak ocenę tej sytuacji zostawiam innym _– ucina wątek środkowy Unii.

Sytuacja wyglądała groźnie. Na szczęście lewe oko pozostało nienaruszone. Potężna opuchlizna już zeszła z policzka, ale kość wciąż jest pęknięta.

Lewą część nosa i górną wargę mam martwą, czyli podobnie jak w przypadku pacjentów po __wylewach – tłumaczy napastnik Unii. – Lekarze nie potrafią powiedzieć, kiedy w __tych miejscach wróci mi czucie. Być może wcale. Jednak staram się być dobrej myśli.

Zanim pęknięta kość jarzmowa zacznie się zrastać, może minąć nawet kolejny miesiąc.– _Jeśli tylko nie będę odczuwał bólu, chciałbym zacząć ostrzej pracować. Mam już do kasku maskę zasłaniającą całą twarz, żeby jak najszybciej wrócić na lód. Na razie odczuwam ból w __kanale zatokowym _– przyznaje zawodnik.

W Raciborzu jest na trzecim roku studiów na kierunku trener-instruktor. Wcześniej próbował swoich sił w dziennikarstwie.

Wtedy mówiono mi, że ze swoją ponadprzeciętną urodą z łatwością zrobię karierę w telewizji, ale teraz, z pokiereszowaną twarzą, nie mam już na to szans _– mówi z uśmiechem Komorski, starając się swoją bardzo trudną sytuację obrócić w żart. – _Swoją przyszłość wiążę ze sportem. Przy moim „szczęściu” do kontuzji, obym tylko za szybko nie musiał poznawać go od innej, trenerskiej strony – kończy sympatyczny napastnik Unii, mający w Oświęcimiu wielu kibiców, w tym zrzeszonych w fanklubie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski