ROZMOWA z LUKASEM JANICIEM, nowym graczem sądeckiego klubu
- Aż tak wielu propozycji nie miałem, ale rzeczywiście, bardzo konkretną i kuszącą złożył mi Bohemians Praga. Przedłożyłem Sandecję z kilku względów. Po pierwsze z Nowego Sącza bardzo blisko mi do Starej Lubowni, w okolicach której mieszkam na stałe. Nigdy bym się jednak w waszym mieście nie zjawił, gdyby Sandecja nie miała tak ambitnych aspiracji.
Ma Pan na myśli ekstraklasę?
- Tak, to nasz cel na naj bliższe miesiące.
Patrzył Pan na tabelę I ligi? Widział Pan, ile wynosi strata do drużyn zajmujących premiowane lokaty?
- Tabelę znam na pamięć i wciąż uważam, że ten dystans możliwy jest do odrobienia. A jeśli nawet nie uda się w tym sezonie, to próbę ponowimy w następnym. Nie od rzeczy związałem się z Sandecją na dwa i pół roku.
Jej boisko nie powinno być dla Pana obce...
- I nie jest. Trzy lata temu wystąpiłem na nim w młodzieżowej repre zentacji Słowacji, w przegranym przez nas 1-2 towarzyskim meczu.
Wspomnienia zatem niespecjalnie miłe.
- Dlatego należy je jak najszybciej zatrzeć. Najlepiej wygrywając wraz z Sandecją kolejne spotkania.
Jak przyjęto Pa na w zespole?
- Nie mogę narzekać. Trzymam się, co chyba zrozumiałe, ze swymi rodakami: Jano Frohlichem, Martinem Hlouskiem i Vlado Kukolem. Myślę jednak, że z czasem zaprzyjaźnię się także z Polakami. Tworzymy przecież wspólny kolektyw i tylko wzajemne zrozumienie może pomóc w odnoszeniu sukcesów. Rozmawiał:
(DW)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?