Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przełamać złą passę

Andrzej Stanowski
Początek sezonu nie jest udany dla graczy z Krakowa
Początek sezonu nie jest udany dla graczy z Krakowa FOT. ANNA KACZMARZ
Hokej. Zmorą „Pasów” są proste błędy. Dziś Cracovia gra w Oświęcimiu z Unią.

Ostatnie dwa mecze „Pasów” były nieudane, przegrali najpierw w Tychach 2:3, a w niedzielę w Krakowie z JKH Jastrzębie 1:2.

Szczególnie bolesna była ta druga porażka, bo krakowianie oba gole sprezentowali gościom. Ale równocześnie faktem jest, że gra Cracovii mocno szwankowała, akcje były rwane, chaotyczne i zbyt indywidualne.

– Prawda jest taka, że oba gole rywale dostali jak na tacy. Trudno wygrać mecz, jeśli strzela się tylko jedną bramkę. Brakowało szybkich, celnych podań z obrony. Nieumiejętnie rozgrywaliśmy też grę w przewadze. Niektórzy hokeiści muszą zrozumieć, że hokej to gra zespołowa, indywidualne popisy nie wystarczą na dobrze zorganizowanego przeciwnika – mówi trener Cracovii Rudolf Rohaczek.

Szkoleniowca Cracovii martwi, że już trzeci mecz jego zespół przegrywa jedną bramką. – Brakuje nam koncentracji. Teraz jedziemy do Oświęcimia i trzeba tam będzie zagrać zdecydowanie lepiej, jeśli chcemy wrócić do Krakowa z kompletem punktów – dodaje Rohaczek.

Wciąż nie mogą zdobyć punktów w Cracovii dwaj nowi gracze z USA, napastnik Dennis McCauley i obrońca Louis Liotti. Ten pierwszy miał kilka dobrych okazji, ale albo strzelał niecelnie, albo na przeszkodzie stawał bramkarz Przemysław Odrobny.

W trzeciej tercji McCauley powędrował na ławkę kar, po tym jak stracił kask i chciał go podnieść z lodu. Przepisy tego zabraniają, zawodnik ma natychmiast zjechać do boksu. – Nie wiedziałem, że jest to niedozwolone, u nas nie ma takiego przepisu – tłumaczył się po meczu McCauley.

Dla kilku graczy Cracovii mecz w Oświęcimiu będzie miał specjalny smaczek. W Unii wychowali się bowiem bracia Kowalówkowie, Patryk Noworyta i Jarosław Kłys. – Zobaczymy jak mnie przyjmą kibice, w poprzednich latach nie zawsze było sympatycznie, nie brakowało gwizdów – mówi Kłys i dodaje: – Po meczu z Jastrzębiem byliśmy na siebie wściekli. Tak nie można grać, dawać prezenty rywalom. Przy stanie 1:2 próbowaliśmy odrabiać straty, ale byliśmy nieskuteczni, bardzo dobrze bronił Odrobny. Ciągle nam czegoś brakuje, musimy znaleźć odpowiedź na pytanie – czego? Unia jest zawsze groźna na swoim lodowisku.

W Cracovii pod znakiem zapytania stoi występ czeskiego napastnika Josefa Fojtika. Z powodu stłuczenia żeber nie zagrał z Jastrzębiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski