Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemek Gałuszka z Unii Oświęcim: Włączyć „piąty bieg” i dobrze dograć koledze

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Przemysław Gałuszka, pomocnik Unii Oświęcim.
Przemysław Gałuszka, pomocnik Unii Oświęcim. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z PRZEMYSŁAWEM GAŁUSZKĄ, 30-letnim pomocnikiem Unii Oświęcim, beniaminka grupy zachodniej IV ligi piłkarskiej.

- Został Pan ojcem sukcesu Unii w jej meczu przeciwko Orłowi Piaski Wielkie, zakończonego zwycięstwem na własnym boisku 2:0. Pozycja wicelidera grupy zachodniej IV ligi piłkarskiej nie jest dla Pana i kolegów zaskoczeniem?
- Jesteśmy kolektywem i w tym tkwi nasza siła, więc trudno mi kreować się na jakiegoś bohatera. Jeśli jednak ktoś trzyma się faktów, to owszem, zdobyłem pierwszą bramkę, a drugą wypracowałem.

- Co w Pana przypadku lepiej smakuje; gol, czy może wypracowanie koledze pozycji bramkowej?
- Może wielu to zdziwi, ale bardziej cieszą mnie asysty. To wcale nie znaczy, że nie potrafię strzelać goli. Jak pokazał mecz przeciwko Orłowi, odnajduję się w polu karnym, potrafiąc zrobić użytek z piłki.

- Występuje Pan na lewej pomocy, ale daje się zauważyć snajperski instynkt...
- Kiedyś, przed wieloma laty, kiedy rodzinna Skawa występowała w piątej czy czwartej lidze, grałem w ataku razem z Bartkiem Praciakiem, który obecnie także broni barw Unii. Można powiedzieć, że potrafimy zagrać ze sobą „w ciemno”. To właśnie Bartek dograł mi na skrzydło, a mnie pozostało już zrobić resztę.

- Czyli, włączyć „piąty bieg”...
- Zgubić rywala i dokładnie dograć. Reszta należała już do kolegi Bartosza Ryszki. Grając na skrzydle trzeba mieć „parę” w nogach, to atut w długiej trasie, czyli w meczu, jeśli już trzymamy się muzycznego wątku (śmiech). Wszystko w trosce o to, żeby uciec przed „kosami” rywali. Wiadomo, że żaden przeciwnik w walce nie przebiera w środkach. Nie ukrywam, że - ruszając z akcją - rywal trochę mnie „przejechał” po kostce. To jednak nie było aż takie straszne. Można zatem powiedzieć, że na skrzydle trzeba mieć też coś z lekkoatlety. Uciekanie przed rywalami może mieć także w sobie coś z biegu przez płotki (śmiech).

- Ma Pan dwa znaki rozpoznawcze. Pierwszy, czyli szybkość, już omówiliśmy. Pora przejść do drugiego...
- Jestem specjalistą od wykonywania stałych fragmentów gry. Na tym polu wygrałem rywalizację z Łukaszem Ząbkiem (śmiech).

- W meczu przeciwko Orłowi szukał Pan gola z rzutu wolnego. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele.
- Najlepiej czuję się strzelając z 20 metrów. Mam swój wariant, ale może nie będę o nim głośno mówił, żeby nie ułatwiać zadania bramkarzom rywali.

- To już druga Pana rudna w barwach Unii. Jesienią zdobył Pan już 2 gole. Ile było wiosną?
- Też dwa, ale wtedy mniej grałem, bo często musiałem ustępować miejsca młodzieżowcom, mającym zagwarantowaną grę regulaminem. W każdym meczu musi być ich dwóch na boisku, a uprzywilejowani gracze występowali na mojej pozycji.

- Trener nie chciał poszukać Panu nowego przydziału?
- W juniorach Skawy grałem także w środku pomocy. Jednak w Unii środek pola jest ustabilizowany. Snajperów mamy także solidnych, bo Przemka Dudzica i Bartka Praciaka. Pozostaje mi zatem bok pomocy.

- Przed wami wyjazd na Sosnowiankę, która przed rozgrywkami dokonała solidnych wzmocnień, nawet zawodnikami z ekstraklasową przeszłością. Jednak dotąd nie może się odnaleźć. Ma na koncie 1 punkt, co ustawia ją na przedostatnim miejscu. Unia jest na przeciwnym biegunie tabeli. Kto będzie w tym meczu faworytem?
- W tej lidze każdy może wygrać z każdym. Może i w Sosnowiance są wielkie nazwiska, ale przecież one same nie grają. Mamy świadomość tego, że rywale będą chcieli się odbudować. Od tygodnia mają nowego trenera. Jednak w naszym zespole też panuje ogromna mobilizacja. Przecież dwa sezonu temu oświęcimianie przegrali z Sosnowianką walkę o awans do IV ligi. Na pewno zapowiada się ciekawa konfrontacja.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemek Gałuszka z Unii Oświęcim: Włączyć „piąty bieg” i dobrze dograć koledze - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski