18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przepłacę u konika, żeby zobaczyć dream team

Redakcja
Bartosz Kurek jutro wraz z drużyną odleci do Londynu FOT. SYLWIA DABROWA
Bartosz Kurek jutro wraz z drużyną odleci do Londynu FOT. SYLWIA DABROWA
Za tydzień będziecie już po pierwszym meczu na igrzyskach. Jest już olimpijska gorączka?

Bartosz Kurek jutro wraz z drużyną odleci do Londynu FOT. SYLWIA DABROWA

Z BARTOSZEM KURKIEM, siatkarzem reprezentacji Polski, rozmawia Paweł Hochstim

Coraz bardziej to już do nas dociera, że się tam wybieramy i staniemy przed szansą zapisania się w historii sportu. Igrzyska olimpijskie to nie tylko impreza sportowa, ale wielkie wydarzenie dla świata.

Co jest najtrudniejsze w rozgrywaniu ostatnich meczów przed tak wielkim turniejem? Bo jak w meczu z Niemcami zderzył się Pan z Georgiem Grozerem to pomyślałem sobie, że musicie myśleć o tym, żeby nie odnieść kontuzji.

Nie pomyślałem o tym w ogóle. Najtrudniejsze w graniu takich turniejów jest to, że jesteśmy w pełnym treningu. Przygotowujemy się do igrzysk olimpijskich i to jest najważniejsze, ale kibice przychodzą na mecze Memoriału i oczekują od nas genialnej gry, tym bardziej po udanej Lidze Światowej. Przykro mi, ale w Zielonej Górze nie mogli tego dostać. Mam nadzieję, że zobaczą to w Londynie.

Kibice pokładają w was swoje nadzieje chyba również dlatego, że piłkarskie Euro nie było sportowo udane.

Mam wrażenie, że nie wszyscy wierzyli w nas od początku, a wiele razy daliśmy przykład, że potrafimy udźwignąć presję i grać dobrze na dużych turniejach. Prosta sprawa - najwyżej przegramy. Wiem, że igrzyska są raz na cztery lata, że to wielka impreza, ale na końcu to jest tylko sport. I nawet jeśli przegramy, bo nie udźwigniemy presji, to wiem, że ta drużyna ma sporo rezerw i w przyszłym roku też będzie walczyć. A Euro? Powiem tak: nie było mnie w Polsce, więc nie chcę się wypowiadać.

W dzisiejszej siatkówce granica między zwycięstwem a porażką jest strasznie cienka.

Dokładnie. Nie tylko między wygraną a porażką, ale między wygraną a blamażem, bo zespołów, które aspirują do strefy medalowej, jest bardzo dużo i jeśli komuś nie dopisze szczęście, to skończy na dalekiej pozycji.

Bernardo Rezende, trener Brazylii, mówi, że tych kandydatów do medali jest dziewięciu, czyli wszyscy oprócz Wielkiej Brytanii, Australii i Tunezji.

Tak właśnie jest. Widać, jakie to jest płynne. Można być na szczycie, ale ktoś musi być też dziewiąty, a to już nie brzmi różowo.

Myślę sobie, że jako fan amerykańskiej koszykówki wybierze się Pan na któryś z meczów amerykańskiego dream teamu.

Wszystkie informacje już mam zapisane i wiem, że hala koszykarzy jest tuż obok wioski olimpijskiej. Niestety, oni grają w te same dni, co my, ale jeśli będziemy mieli poranny mecz, a oni na pewno będą grali wieczorami, w porze najlepszej oglądalności, to bardzo chętnie się wybiorę. Nie mam biletów, więc będę musiał przepłacić pod halą u konika.

Któregoś z koszykarzy ceni Pan najbardziej?

Nie mam idola, wiadomo, kto był najlepszym koszykarzem w historii, i takiego geniusza już nie będzie. Bardzo chciałbym zobaczyć dream team, w jakimkolwiek meczu. Tym bardziej że nie byłem nigdy na meczu NBA.

A skąd to zainteresowanie właśnie NBA?

Proste - to jest najlepsza liga na świecie. Nie ma tak jak np. w siatkówce, że jest kilka mocnych lig. Tam grają najlepsi zawodnicy na świecie, a koszykówka to widowiskowy sport i kiedyś ją uprawiałem. Potrafię docenić tych, którzy są na szczycie.
Trener Anastasi zgodził się, byście poszli na ceremonię otwarcia.

Bardzo się z tego cieszę. To jest chwila do zapamiętania na całe życie.

Igrzyska olimpijskie - jakie jest najprostsze skojarzenie?

Do tej pory nie zdawałem sobie sprawy, jak wielkie jest to wydarzenie. Teraz, gdy jesteśmy zasypywani kolejnymi obowiązkami formalnymi przed igrzyskami, to już dociera do mnie, jak wielka jest to sprawa i jak mamy wielkie szczęście, że udało nam się tam zakwalifikować.

W polskiej drużynie jest ośmiu debiutantów w igrzyskach, Macie z tego powodu obawy?

Należy odrzucić słowo "obawa". To nie jest obawa, a co najwyżej uczucie lekkiej niepewności, nerwowości. Nie boimy się. OK, nie jesteśmy może najbardziej doświadczoną ekipą pod względem występów na igrzyskach, ale na koniec i tak trzeba wyjść na boisko i wygrać.

Zgodzi się z Pan z tezą, że kluczowym meczem będzie ten pierwszy z Włochami?

Nie, każdy kolejny mecz będzie najważniejszym, że szczególnym naciskiem na ćwierćfinał. To będzie mecz, który otworzy drogę do wszystkiego albo wrzuci nas na miejsce poprzednich drużyn, które występowały w igrzyskach.

W Memoriale Wagnera wygraliście z Niemcami, którzy są potencjalnym rywalem do gry w tym ćwierćfinale. To byłby dobry rywal?

Nie ma to dla mnie znaczenia, bo wygrywaliśmy z każdym i przegrywaliśmy z każdym. I to zaczynając od Belgii, a kończąc na Brazylii. Nie nastawiamy się na nikogo, przede wszystkim musimy my sami dobrze grać. I sądzę, że to powinno wystarczyć.

W 2009 r. zdobył Pan z reprezentacją Polski mistrzostwo Europy. Jaka jest różnica między Bartoszem Kurkiem z tamtego czasu a Bartoszem Kurkiem 2012?

Przepaść absolutna. Czuję, że z każdym kolejnym sezonem polepszam swoją grę.

Teraz czeka Pana ciekawy okres w życiu. Najpierw igrzyska, a później przenosiny do Dynama Moskwa. Technicznie ma Pan już dograne szczegóły życia w rosyjskiej stolicy?

Dostałem pewne informacje, ale tym się jeszcze nie zajmuję. Teraz są igrzyska i myślę, że nie ma co tracić uwagi na drobiazgi. Nie wiem jeszcze, kiedy polecę do Moskwy, ale mam dostać po igrzyskach trochę urlopu.

Coraz częściej słychać porównania, że Bartosz Kurek to nowy Tomasz Wójtowicz.

Ale to znaczy, że komentatorem telewizyjnym mam zostać? Dziękuję bardzo za porównania, są bardzo miłe, bo pan Tomek był wielkim siatkarzem i każdy chciałby powtórzyć jego sukcesy. Ale ja piszę swoją historię i niech tak zostanie.

Pana oficjalny profil na Facebooku bije rekordy popularności. Skąd wziął się pomysł, by go prowadzić?

Żeby pozostać jakoś w kontakcie z polskim środowiskiem siatkarskim. Do dalekiej Rosji nie wszystkie media dotrą, mam nadzieję. (śmiech) Myślę, że to będzie fajne miejsce, gdzie będzie można sprawdzić, co u mnie słychać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski