Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeprosił za śmierć, lecz nie zyskał łaski

Paweł Chwał
Tarnów. Na dwa i pół roku więzienia został skazany kierowca firmy kurierskiej, który w grudniu śmiertelnie potrącił w Tarnowie 9-letniego Sebastiana.

Jeśli wyrok się uprawomocni, Arkadiusz L. nie będzie też mógł prowadzić pojazdów mechanicznych przez sześć lat.

- Bezwzględnie jedynym winnym śmierci chłopca jest oskarżony. Złamał zakaz ruchu i nie zachował ostrożności podczas cofania
- stwierdziła sędzia Aneta Słowik.

Słowa te skomentowali rodzice zmarłego. - Po wypadku niektórzy próbowali zrzucić winę na naszego syna - mówił ojciec Dariusz Hołdowie. - Twierdzili, że sam wbiegł pod cofający samochód, przewrócił się i dlatego kierowca go nie zauważył. Tymczasem on spokojnie wracał do domu i w żaden sposób nie przyczynił się do tego, co się potem wydarzyło.

W trakcie śledztwa przesłuchano m.in. osoby, które na forach internetowych umieściły wpisy, wskazujące na inne okoliczności wypadku. Wszyscy wycofali się z tego, co napisali. Przyznali, że niczego nie widzieli. Twierdzili, iż pisali komentarze opierając się wyłącznie na zasłyszanych plotkach.

Na pytania obrońcy i oskarżyciela posiłkowego odpowiadał biegły do spraw rekonstrukcji wypadków. Ekspert podtrzymał swoją opinię, w której stwierdził, że do wypadku doszło najprawdopodobniej w efekcie szybkiej jazdy kierowcy na wstecznym biegu. Wskazywać na to miały m.in. wyraźne ślady pozostawione na śniegu przez ślizgające się koła oraz głuchy odgłos uderzenia samochodu o głowę dziecka.

- Gdyby jechał wolno, ewentualny kontakt samochodu z pieszym nie byłby słyszalny - twierdzi biegły Jerzy Świątek.

Hałas usłyszał mężczyzna, który akurat z parkingu szedł w stronę mieszkania. Kiedy zbliżył się do samochodu firmy kurierskiej, zobaczył zakrwawione ciało. Samochód jeszcze przejechał po nogach dziecka.

Prokurator domagał się dla Arkadiusza L. 3,5 roku pozbawienia wolności oraz odebrania prawa jazdy na 5 lat. Obrońca wnioskował o wymierzenie kary w zawieszeniu.

W mowie końcowej oskarżony przeprosił rodziców zmarłego Sebastiana. Zrobił to po raz pierwszy od wypadku, blisko 10 miesięcy od śmierci Sebastiana. - Nie mam odwagi spojrzeć w państwa oczy. Jest mi przykro - wycedził na sali rozpraw.

Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski