Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeraża mnie jakość ustaw

Jolanta Białek
Posłanka Urszula Rusecka podczas wrześniowego otwarcia rozbudowanej siedziby. Szkoły Podstawowej im. siostry Emilii Podoskiej w Grajowie.
Posłanka Urszula Rusecka podczas wrześniowego otwarcia rozbudowanej siedziby. Szkoły Podstawowej im. siostry Emilii Podoskiej w Grajowie. fot. archiwum prywatne
Jeden na jeden. Rozmowa z posłanką URSZULĄ RUSECKĄ o kulisach pracy w Sejmie, wyborach parlamentarnych i lokalnej polityce.

- Z jakimi sprawami przychodzą ludzie do Pani biura poselskiego w Wieliczce?
- I dotyczącymi pojedynczych osób i ogółu. Na przykład dzisiaj (w czwartek - red.) jeden z mieszkańców poprosił o interwencję odnośnie wielickiego ośrodka zdrowia i diabetyków. Jest tam tylko jeden lekarz zajmujący się chorymi na cukrzycę, ma on dyżur raz w tygodniu, jego gabinet jest oblegany przez pacjentów. Pan, który interweniuje w tej sprawie zwraca uwagę, że skoro cukrzyca to choroba społeczna, w ośrodku zdrowia w Wieliczce powinna powstać przychodnia diabetyczna czynna trzy razy w tygodniu, powinno być też więcej lekarzy „od cukrzycy”. Będę rozmawiać w tej sprawie z ośrodkiem zdrowia, przyjrzę się jak to funkcjonuje. Obserwuję też, że jest zapotrzebowanie na porady prawne. Od następnego tygodnia w moim biurze będzie raz w tygodniu dyżurował prawnik, który doradzi mieszkańcom za darmo.

- Jest Pani posłanką od trzech miesięcy (Urszula Rusecka zajęła w Sejmie miejsce Edwarda Czesaka, który po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta RP „przejął” z kolei jego mandat w Parlamencie Europejskim). Pierwsze wrażenia z pracy na Wiejskiej?
- Jestem przerażona jakością tworzenia prawa w Polsce. Pracuję w sejmowej Komisji Zdrowia, to co zobaczyłam tam podczas procedowania ustaw jest przerażające. Ważne dokumenty są tworzone w wielkim pośpiechu. Ostatnio procedowaliśmy bardzo potrzebną i oczekiwaną Ustawę o informatyzacji w służbie zdrowia. Projekt tego dokumentu - liczącego 500 stron i 58 paragrafów - trafił do komisji 17 września. Ta ustawa to projekt rządowy, ale już na wstępie sam rząd zgłosił do niej 35 poprawek, a kolejne 18 poprawek zostało wprowadzonych po zaledwie dwugodzinnej pracy w podkomisjach. Eksperci nie zostawili na tej ustawie suchej nitki. Ten dokument dotyczy m.in. przetwarzania tzw. danych wrażliwych, ale nie było aktualnej opinii Generalnego Inspektora Danych Osobowych, bo ta która była dotyczyła opracowania bez oprawek. Mimo tego Ustawa o informatyzacji w służbie zdrowia została zatwierdzona w Sejmie w ciągu ledwie tygodnia, bo już podczas głosowań w dniach 25-26 września.

- Takie sytuacje są incydentalne, czy zdarzają się często?
- Z tego co wiedzę, jest to niestety na porządku dziennym. Teraz jest na szybko „wrzucana” na Sejm taka ilość ustaw, że to szokujące. W tak krótkim czasie nie sposób ich przecież przygotowć, a to wygląda jak taśmowa produkacja prawa, jak praca na akord. Zamiast uchwalnia dobrego prawa, do którego potem wszyscy będziemy musieli się stosować.

- Może Pani podać jakieś przykłady ?
-Tak jest nawet w przypadku tak trudnych ustaw jak o wyrobach medycznych czy środkach biobójczych. Ten ostatni dokument powinien być uch-walony już trzy lata temu. Zrobiono to dopiero teraz, kiedy wiadomo już, że i tak za chwilę trzeba będzie go zmienić, albo „pisać” od nowa, bo jak powiedział mi jeden z ekspertów - wkrótce zostaną zmienione unijne przepisy na potrzeby których ją uchwalono tę usawę.Inny przykład: projekt Ustawy o zdrowiu publicznym. W Wieliczce jest zespół ludzi pracujących w programie środowiskowego leczenia psychiatrycznego. Właśnie oni zaalarmowali mnie, że w projekcie tej ustawy są zapisy cofające polskie leczenie psychiatryczne do czasów średniowiecza. To nie moja dziedzina, więc przekazałam sprawę posłance prof. Józefinie Hryniewicz. Ludzie interweniujący w tej sprawie pojechali ze mną do Warszawy, na sejmowym korytarzu zaczęli wyjaśniać pani profesor na czym polega problem. Ona była zaskoczona, początkowo nie mogła zrozumieć o co im chodzi. Dopiero jak pokazali jej projekt ustawy, która miała być wkrótce głosowana i to co napisano tam o zdrowiu psychicznym, złapała się za głowę. Bo okazało się, że był to zupełnie inny dokument niż ten, który trafił do posłów w czerwcu tego roku, że „gdzieś- po drodze” zmieniono jego zapisy... Na szczęście tę sprawę udało się odkręcić, ustawa została poprawiona.

- Będzie Pani posłanką w nowej kadencji?
-W poprzednich wyborach PiS zdobył w okręgu tarnowskim pięć mandatów, sądzę że teraz wynik ten powinien się powtórzyć. Ale nie podchodzę do tego tak, że skoro mam trzecie miejsce na liście, to na pewno wejdę do Sejmu. Na listach jest dużo mocnych nazwisk, teraz trzeba jeszcze przekonać do siebie wyborców. Jestem dobrej myśli. Podczas ubiegłorocznych wyborów do Sejmiku zdobyłam 17,5 tys. głosów, a najlepszy wynik miałam w powiecie wielickim. Ogromnie mnie to cieszy, bo to znaczy, że ludzie doceniają moją dotychczasową działalność (w latach 2010-2014 Urszula Rusecka była zastępcą burmistrza Wieliczki ds. społecznych - red.).

- Jak ocenia Pani niedawną „senacką” awanturę w Wieliczce, w której w rolach głównych wystąpili senator Maciej Klima oraz burmistrz Wieliczki Artur Kozioł?
- To była decyzja władz PiS (chodzi o odebranie Maciejowi Klimie „senackiej” rekomendacji tej partii w okręgu wielicko-brzeskim; Klima był potem przymierzany na kandydata innych ugrupowań, m.in. z ruchu Pawła Kukiza, ale ostatecznie w ogóle nie wystartuje w wyborach parlamentarnych - red.) Nie chciałabym tego komentować.

-Od jak dawna należy Pani do PiS?
-Od 2011 roku, ale jestem związana z tym środowiskiem dużo dłużej - od 2006 roku.

„Senacką” awanturę krytykowało wiele osób, także członkowie PiS. W Wieliczce można usłyszeć, że sprawa ta rozbijała w pewnym stopniu wielickie struktury i środowisko tej partii...
-Tę sprawę ocenią wyborcy, będzie to widać po wyniku jaki uzyska w wyborach PiS. Dla mnie ta sytuacja na pewno nie była dobra, zobaczymy czy podczas wyborów „przełoży” się to wszystko w jakiś sposób także na moją osobę. Czy „senacka” awantura podzieliła wielicki PiS? Nie umiem na to odpowiedzieć. Jestem osobą konkretną, która skupia się na działaniu i pracy. Nigdy nie interesowały mnie jakieś polityczne gry i podchody. Tak było zawsze i tego nadal będę się trzymać.

Rozmawiała: Jolanta Białek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski