MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prześladowanie patriotów było męczące i stresujące

Funkcjonariusze UB i SB, a także służący w Informacji Wojskowej pracowali w stresie i ryzykowali utratę życia - uznali posłowie broniący zmniejszonych przez Sejm emerytur pracowników służb PRL. Wniosek trafił do Trybunału Konstytucyjnego.

PRAWO. Posłowie lewicy i demokratów bronią ubeckich emerytur przed trybunałem

Janusz Zemke z SLD i Jan Widacki z Demokratycznego Koła Poselskiego, którzy projekt wniosku przygotowali, uważają, iż zmniejszenie emerytur funkcjonariuszom UB, SB, Informacji Wojskowej, a także członkom WRON jest niezgodne z konstytucją. W uzasadnieniu napi-sali m.in., że służba w organach bezpieczeństwa "łączyła się z nienormowanym czasem pracy, narażeniem na stres, zwiększonym ryzykiem śmierci, kalectwa, choroby lub wypadku".
Właśnie owa "specyfika służby" przemawia za odrębnymi systemami emerytalnymi.
- Nie można dyskutować z takim uzasadnieniem, bo jest ono poniżej dopuszczalnego poziomu. To skandal, obraza tysięcy ofiar owych funkcjonariuszy i przejaw cynizmu autorów wniosku albo nieznajomości naszej historii! - mówi Jarosław Szarek, historyk z krakowskiego IPN.
Janusz Zemke i Jan Widacki zorganizowali wczoraj w Sejmie spotkanie poświęcone wnioskowi do trybunału. Przekonywali, iż obcięcie esbeckich emerytur to wprowadzenie odpowiedzialności zbiorowej (cięcia dotkną od 1 stycznia 2010 r. także osoby pozytywnie zweryfikowane po upadku komunizmu) i naruszenie praw słusznie nabytych.
Inaczej myślą ci, którzy przepisy poparli (PO i PiS). Właściwe organy emerytalne dokonają - jak przesądził parlament - "ponownej oceny prawa do świadczeń". Na wniosek organu emerytalnego prezes IPN będzie przekazywał zaświadczenie o przebiegu służby funkcjonariusza w organach bezpieczeństwa PRL.
To nie jest odwet - zapewniają posłowie PO, którzy uznali, że służba w organach bezpieczeństwa w latach 1944-90 była skierowana przeciwko wolnościowym dążeniom narodu. Szacują, że cięcia dotyczą ok. 30 tysięcy byłych funkcjonariuszy. Dzięki nowym przepisom - jak twierdzą politycy - najwięcej stracą generałowie SB. Ich emerytury zmniejszyć się mają średnio z ok. 7,3 tys. zł do 2,5 tys. zł. Przeciętne świadczenia ponad 10 tysięcy innych oficerów SB spadną nawet do 900 zł miesięcznie. Ustawa zakłada naliczanie emerytur dla byłych oficerów służb PRL nie tak jak dziś - we-dług wskaźnika w wysokości 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-90, lecz 0,7 proc. (tak jak za okres nieskładkowy).
Posłowie SLD i PD twierdzą jednak, że to represja wobec funkcjonariuszy. Bronią także członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, pisząc, że "WRON podjęła działalność już po wprowadzeniu stanu wojennego i nie miała wpływu na jego przygotowanie i przeprowadzenie".
- Nie bronimy ubeków, tylko państwa prawa - przekonywał wczoraj poseł Widacki. Zawarty we wniosku ustęp o funkcjonariuszach narażających życie w walkach "z terrorem UPA i pohitlerowskim podziemiem Wehrwolf" umieszczono, by wykazać "historyczną nieprawdę" zawartą w preambule dodanej do przepisów przez Senat. Ten fragment będzie usunięty z uzasadnienia - zapewniono.
- Funkcjonariusze UB i SB to dla mnie zdrajcy ojczyzny. Obrona ich emerytur to po prostu plucie w twarz opozycjonistom - mówi Agata Michałek-Budzicz, była działaczka KPN i WiP, wielokrotnie przez esbeków prześladowana.
Wniosek do trybunału popiera także koło SdPl-Nowa Lewica.
(EŁ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski