18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestarzała energetyka to wysokie ceny prądu

Redakcja
Prof. Tomasz Szmuc, prorektor Akademii Górniczo-Hutnicznej do spraw nauki Fot. Anna Kaczmarz
Prof. Tomasz Szmuc, prorektor Akademii Górniczo-Hutnicznej do spraw nauki Fot. Anna Kaczmarz
Do Polski może trafić najnowocześniejsza światowa technologia energetyczna. By tak się stało, Polska wraz z innymi krajami musi wygrać konkurs rozpisany przez Unię Europejską. Mamy szansę?

Prof. Tomasz Szmuc, prorektor Akademii Górniczo-Hutnicznej do spraw nauki Fot. Anna Kaczmarz

ROZMOWA. Z prof. TOMASZEM SZMUCEM, o unijnych pieniądzach na badania

- Niedługo się przekonamy. Obecnie trwa rywalizacja wielkich międzynarodowych konsorcjów. Polska przystępuje do projektu, który nazywa się Wspólnota Wiedzy i Innowacji, a funkcjonuje w ramach Europejskiego Instytutu Technologicznego. My chcemy uczestniczyć w sektorze zajmującym się energetyką.
Kto wchodzi w skład konsorcjum?
- Kieruje nim Karlsruhe Institute of Technology, powstały z połączenia Uniwersytetu Technicznego w Karlsruhe i Ośrodka Naukowego w tymże mieście. Bruksela wymaga, by w każdym projekcie uczestniczyło od 4 do 6 centrów regionalnych (Węzłów Wiedzy). W naszym, obok Polski i Niemiec, chcą uczestniczyć Holendrzy, Szwedzi, Hiszpanie i Włosi. Są też Francuzi ze swoimi najlepszymi uczelniami technicznymi i gigantami przemysłowymi. Bo udział firm we Wspólnocie Wiedzy i Innowacji jest konieczny.
Jakie przedsiębiorstwa chcą uczestniczyć w naszym projekcie?
- Do graczy podstawowych zaliczyć należy Total, jeden z największych koncernów naftowych i EdF - francuskiego monopolistę na rynku energii elektrycznej. Ale to tylko początek listy, bo chęć udziału zgłasza np. Siemens.
Jak wygląda polski udział?
- Prace koordynuje AGH, a współpracuje 9 uczelni, m.in. Politechnika Śląska, Politechnika Krakowska, UJ, Politechnika Warszawska. Dwa instytuty badawcze: Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu i Główny Instytut Górniczy w Katowicach. Negocjujemy z zakładami, by przystąpiły do projektu. Polska - podobnie jak Niemcy - koncentruje się na węglu, a precyzyjniej mówiąc na zapewnieniu czystej energii z węgla.
Kiedy będzie wiadomo, czy konsorcjum, do którego należy Polska, wygrało konkurs?
- Do 27 sierpnia 2009 r. konsorcjum musi oddać do Brukseli aplikację. By otrzymać dofinansowanie z UE, projekt musi być w trzech czwartych sfinansowany z pieniędzy własnych. W praktyce oznacza to, że do projektu muszą przystąpić firmy, ale mogą być to również banki i inne instytucje finansowe, a także samorządy czy państwo. Pieniądze są konieczne, bo przecież od chwili powstania prototypu, który jest dziełem głównie naukowców, do jego wdrożenia, upływa wiele czasu. W energetyce na efekt trzeba czekać latami, a w przypadku energii atomowej nawet kilkanaście lat.
Prof. Jerzy Buzek nie kryje, że rodzime firmy nie są zbyt chętne do sfinansowania naszego udziału we Wspólnocie Wiedzy i Innowacji.
- Nie chciałbym przesądzać sprawy, ale najsilniejsze koncerny energetyczne, np. Tauron, Polska Grupa Energetyczna, wyrażają chęć przystąpienia do projektu. Liczę również na przychylność wielkich polskich firm chemicznych, które potrzebują ogromnych ilości energii.
A banki i fundusze inwestycyjne?
- Prowadzimy rozmowy. Nie ukrywam, że nie jest łatwo przekonać je do zainwestowania pieniędzy w energetykę, gdyż na zwrot poniesionych kosztów nie można szybko liczyć.
Czy z pomocą nie powinno przyjść państwo polskie?
- Moim zdaniem sprawa jest tak ważna z punktu widzenia naszego państwa i zapewnienia mu bezpieczeństwa energetycznego, że rządzący powinni podjąć jakieś działania. Na przykład zadeklarować jakąś rekompensatę instytucjom finansowym za wsparcie projektu. Przecież nasza energetyka jest często w nie najlepszym stanie. Jeśli tego nie zmienimy, to niedługo za energię będziemy musieli naprawdę słono płacić.
Czy naprawdę wygranie konkursu miałoby tak wielkie znaczenie? Przecież dofinansowanie ze strony UE nie byłoby w gruncie rzeczy wielkie, początkowo około 100 mln euro rocznie na 6 planowanych węzłów projektu.
- Pieniądze z Unii mają w tym przypadku tylko pewne znaczenie. O wiele ważniejsze jest to, że mielibyśmy zapewniony dostęp do najnowocześniejszych technologii. Jako członkowie zespołu badawczego bylibyśmy automatycznie współwłaścicielami rozwiązań przygotowanych w ramach całego projektu energetycznego, nie tylko w zakresie czystej technologii spalania węgla. Gdybyśmy chcieli zakupić nowoczesne rozwiązania to zapłacilibyśmy nieporównywalnie większe pieniądze niż wyniesie nasz wkład do projektu.
Rozmawiał Włodzimierz Knap

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski