Michał Zieliński Fot. Anna Kaczmarz
ROZMOWA z piłkarzem MICHAŁEM ZIELIŃSKIM, napastnikiem Cracovii
- Wydaje mi się, że tak, bo byłem z kolegami na dwóch obozach. Drużyna mnie zaakceptowała, jestem jej pełnoprawnym członkiem.
- Nie wchodził Pan do**całkowicie obcego dla siebie środowiska...**
- Oczywiście, znałem się bardzo dobrze z Krzyśkiem Pilarzem, z którym grałem w Koronie Kielce. Z kolei z czasów pobytu w Górniku Zabrze znam Adama Marciniaka, a niektórych chłopaków znałem z boiska. Było mi łatwiej wejść do tej drużyny, bo atmosfera, jaka panuje w Cracovii, sprzyja zawiązywaniu przyjaźni.
- Czy już wpasował się Pan w**specyficzną grę, jaką preferuje Cracovia - opartą nawielu podaniach, nieustannym utrzymywaniu się przypiłce. **
- Jeszcze nie, ale wydaje mi się, że raczej rozumiem o co chodzi. Pracowałem z trenerem Wojciechem Stawowym w Katowicach. Teraz ten system jest zmodyfikowany. Jeszcze trochę czasu zostało, by doszlifować braki. Wydaje mi się, że w pierwszej lidze będzie dobrze, a nawet bardzo dobrze.
- W**ustawieniu wyjściowym jest Pan wysuniętym napastnikiem, ale elementem systemu gry jest zmiana pozycji, więc nie może być Pan przypisany tylko do**tej jednej roli.
- Tak jest, zaczynam grę na szpicy, a potem się to miesza. Jest grupa ofensywnych zawodników, nie ma przypisanych żadnych pozycji.
- W**sparingach nie zdobył Pan żadnej bramki...**
- Mógłbym strzelić ze trzy, więc mogło być zdecydowanie lepiej. Ale nie ma co narzekać, z gry jestem zadowolony. Niestety, przyplątały mi się problemy z zębem, musiałem brać antybiotyk i byłem trochę osłabiony. Ale końcówka okresu przygotowawczego była poprawna, choć zawsze może być lepiej.
- Zdaje Pan sobie sprawę z**tego, że został Pan sprowadzony do**Cracovii, by zdobywać bramki!
- Zgadza się, wiem, że się będzie na mnie patrzyć przez ten pryzmat. Gramy ofensywnie, będzie sporo okazji strzeleckich, zrobię wszystko, by w lidze nie zawieść.
- Kojarzony jest Pan z**typem zawodnika idealnym dogry zkontry, bo potrafi Pan wykorzystać swą szybkość. Jak radzi Pan sobie w**grze kombinacyjnej?
- U większości trenerów, u których grałem, spełniałem taką rolę, o której Pan mówi. U trenera Stawowego jest inaczej, sądzę, że przestawiłem się na inny wariant, a czy dostatecznie to opanowałem, to pokaże dopiero sezon. Szybkość się na pewno przyda, nie każdego rywala będziemy przecież zamykać, prostopadłe podania też się przydadzą.
- Czuje się Pan pewniakiem do**miejsca w**jedenastce?
- Na pewno nie. Jest spora rywalizacja na wszystkich pozycjach. Na pewno się nie będę obrażał, gdy nie zagram. Wolałbym uniknąć jednak ławki rezerwowych. A gdy się to nie uda, to nie pozostaje nic innego, jak tylko walczyć na każdym treningu.
Rozmawiał Jacek Żukowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?