Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestraszony łoś w mieście stanowi zagrożenie

Anna Agaciak
Archiwum Prywatne
Rozmowa kroniki. Michał Goś, Nadleśniczy Państwowego Gospodarstwa Leśnego w Niepołomicach

- Od soboty po Krakowie biega łoś. Dlaczego służby nie mogą go złapać?

- Zwierzak porusza się w trudnym obszarze: między fragmentami terenów zielonych w okolicach Prądnika Białego i Czerwonego i Żabińca. Chodzi m.in. wzdłuż torów kolejowych. Nie znam szczegółów jaki plan mają służby, ale nie zazdroszczę im zadania.

- Dlaczego?

- To operacja obarczona bardzo dużym ryzykiem. Nie chodzi o to, że łoś jest groźny sam w sobie. To zwierzę roślinożerne, teoretycznie dla człowieka nie stanowiące zagrożenia. Ale w takiej sytuacji, mocno zestresowany, może nie zwrócić uwagi na zabudowania, ludzi, samochody.

Jego złapanie to bardzo trudne przedsięwzięcie i dość niebezpieczne. Trzeba działać bardzo rozważnie aby go nie przestraszyć. Dorosły łoś może ważyć nawet 700 kg, jeśli w panice wpadnie na drogę, którą jadą samochody, może dojść do groźnego wypadku z udziałem ludzi.

- Nie można go zapędzić na ogrodzoną posesję i tam złapać?

- Dla dorosłego łosia przeskoczenie ogrodzenia o wysokości 1,2 - 1,5 m nie jest żadnym problemem. On takie przeszkody bierze z miejsca.

- To może strzelić nabojem ze środkiem usypiającym?

- To trudna decyzja. Zależy od sytuacji, możliwości służb, okoliczności. Uśpić tak duże zwierzę nie jest łatwo. Łoś nie będzie stał potulnie aby ktoś wykonał mu zastrzyk. Zresztą takie środki nie działają natychmiast. Istnieje ryzyko, że nabój trafi nie tam gdzie trzeba... Dochodzi jeszcze ryzyko dla samego zwierzęcia, które jest przeżuwaczem i nie powinno być transportowane uśpione. Raczej należy go łapać żywego, ale w takim miejscu, aby łoś w przypadku zerwania siatki lub ominięcia służb, nie wypadł na drogi.

- Co więc zrobić? Wygonić go za granice miasta?

- Niby jak to zrobić? Mamy przecież ograniczoną liczbę ludzi, ograniczoną liczbę siatek. Przecież on może uciec w każdym kierunku. A to przecież obszar bardzo gęsto zabudowany.

- Łoś jest w Krakowie prawie tydzień. Czy on ma tu co jeść?

- Na pewno sobie radzi. Znajduje pozostałości po sadach, ogrodach, ma do dyspozycji krzewy, krzewinki, trawy. Z głodu raczej nie padnie.

- Łosie są kojarzone z miejscami podmokłymi. Czego szukają w miastach?

- To zwierzęta lubiące się przemieszczać i to na duże odległości w poszukiwaniu lepszych żerowisk. Podejrzewam, że ten osobnik dotarł do Krakowa z puszczy Dulowskiej i idzie dalej. W puszczy Niepołomickiej zdarzały się nam osobniki nawet z bardzo odległych stron. Jednego dnia przejdą 10 km, innego 100 km. To nic nadzwyczajnego.

Człowiek coraz bardziej ogranicza ich miejsca bytowania, zabieramy im ich siedliska, a populacja łosia coraz bardziej się rozrasta. Wizyty łosi w miastach będą więc coraz częstsze. Trzeba wypracować procedury postepowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski