Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przestrzelony karny Wiechcia

Redakcja
1-0 Praciak 19, 2-0 Cygan 35, 3-0 Nazarewicz 49, 4-0 Nazarewicz 55, 4-1 Skrzypek 76 (karny).

Skawa Wadowice - Emalia Olkusz 4-1 (2-0)

Sędziował: Tomasz Kwaśniak z Libiąża. Żółta kartka: Bzduła. Widzów: ok. 400.
Skawa: Kubas (86 Jurkowski) - Bzduła, Bryła, Śliwa - Jurzak, Rapacz, Wiecheć, Gałuszka (66 Fila), Cygan - Praciak (73 Kalinowski), Nazarewicz.
Emalia Olkusz: Skrzypek - Kondek (46 T. Wdowik), Banyś, D. Duda - Kiczyński, Tomsia (87 S. Duda), Bodnar (65 Brożek), Juszczyk, M. Przybyła - Glanowski, D. Przybyła (82 Sobczyk).
Kibice wadowickiej "okręgówki" będą musieli się oswoić z obrazkami, że bramkarz olkuszan, Wojciech Skrzypek, zdobywa bramki. Skoro był egzekutorem karnych w rozgrywkach szczebla centralnego, dlaczego w piątoligowym wydaniu miałoby być inaczej. Pewnie wykorzystał "jedenastkę", podyktowaną za faul Bzduły. Jednak jego gol nie był w stanie odmienić losu olkuszan, którzy znacznie wcześniej pogrzebali swoje szanse choćby na punkt.
Nie był to jedyny karny w tym meczu. W 88 min sędzia przyznał go miejscowym. Tym razem Skrzypek miał się wykazać zdolnościami w jego obronie. Jednak nie musiał tego robić, bo Wiecheć przestrzelił. - Przy składaniu się do strzału naszego zawodnika, zauważyłem, że wostatniej chwili zmienił róg. Nie uderzał według schematu ito mu się nie opłaciło - tłumaczył po meczu trener Skawy Janusz Suwada.
Zaczęło się obiecująco dla olkuszan. W 15 min Maksymilianowi Przybyle zabrakło niewiele, by to jego zespół cieszył się z prowadzenia.
Gospodarze nie zlekceważyli tego ostrzeżenia i jeszcze bardziej podkręcili tempo swoich akcji. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Listę strzelców otworzył Praciak, trafiając głową po zagraniu z rogu Roberta Nazarewicza. Potem ładnie do prostopadłego podania z głębi pola wyszedł Cygan, posyłając do siatki "szczura".
Przed przerwą wadowiczaanie jeszcze bardziej mogli wyśrubować wynik. Wiecheć z Rapaczem uderzali z dystansu. Po zagraniu Wiechcia czysto nie trafił w piłkę Cygan. Zbyt lekko strzelił także Śliwa.
Po zmianie stron w głównej roli wystąpił Robert Nazarewicz. Najpierw zamknął akcję Mariusza Rapacza, prowadzoną lewą stroną. Potem szybko "zgasił" piłkę, posyłając ją w "okienko" z 20 metrów.
(zab)

Zdaniem trenerów

Janusz Suwada, Skawa
- Jestem zadowolony z postawy chłopców tylko w pierwszej połowie. Po zdobyciu trzeciego gola spoczęli na laurach. Bardziej wymagający przeciwnik mógłby to wykorzystać, doprowadzając do emocjonującej końcówki.
Marian Ginter, Emalia
- Chłopcy pozwolili rywalom na wiele, stąd taki wysoki wynik. Mecz po prostu nam nie wyszedł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski